Szalotka w nowym Domku:) oby było dobrze;)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob gru 30, 2006 23:04

Kupa na środku pokoju porządnego człowieka nie zastraszy...

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

Post » Nie gru 31, 2006 0:23

Trzymam kciuki. Kocia jest na pewno mocno zestresowana i stąd ta kupa. Czasem tak sie zdarza kotom reagować.
Trzymam kciuki za cierpliwość nowej opiekunki i za to, żeby Szalotka się szybko przyzwyczaiła do nowego życia.

:ok: 8)

Falka

 
Posty: 32816
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Nie gru 31, 2006 0:33

Ciekawe czy nowa opiekunka odpowiednio wprowadziła Szalotkę na nowe "śmieci". Jak kotka nie wiedziała gdzie kuwetka albo bała sie do niej pójść, to nie powinn być zaskoczona taką niespodzianką. Kot powinien zaczynać zwiedzanie mieszkania właśnie od kuwetki, żeby z każdego miejsca mieszkania mógł do niej bez przeszkód trafić.
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie gru 31, 2006 9:47 Szalotka

Witam serdecznie. Na poczatke sie przedstawie - Dagmara i powiem, ze to ja od wczoraj jestem nowa opiekunka Szalotki. Szukalam informacji o kotach i tak trafilam tutaj. Mam nadzieje, ze moge tu spokojnie zadawac milion pytan :)

Szlotka wlasnie placze. A dokladnie to dosc rozdzierajaco miauczy. Zrobilam tak jak mnie poinstuowano. Przenioslam ja do lazienki. Lazienka jest dosc duza, wiec nie ma obaw, ze tam ciasno. W innych koncach postawilam kojec, kuwete i miseczki z jedzeniem.

Tylko to miauczenie mi troche rozdziera serce. To jak mniemam z tesknoty.
Kupa na podlodze mnie nie zniecheca, kot pierwsze miejsce jakie poznal w domu to kuweta. Po wyjsciu z kontenera tam zostal sierowany. Wiec, ze kuweta jest wie i wie, gdzie jest.

I co teraz? Mam udawac, ze nie slysze jej 'placzu"?
Ostatnio edytowano Pt sty 05, 2007 9:48 przez Dagmara, łącznie edytowano 1 raz

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie gru 31, 2006 10:49

Serdecznie witamy na forum :D
Wspaniale, że zdecydowałaś się zalogować i opisywać to jak Szalotka się zachowuje, jak aklimatyzuje a także to jak Ty się w tym wszystkim znajdujesz.
Myślę, że to co Szalotka teraz przeżywa top przede wszystkim ogromny stres spowodowany zmianą miejsca i nowymi warunkami. Przeniesienie jej do mniejeszego pomieszczenia i spokojne oswajanie jest bardzo dobrym pomysłem. Może posiedz z nia tam trochę - nawet nie dotykaj jeżeli nie chce, po prostu posiedź, ona z czasem przyzwyczai się do Twojej obecności a nawet będzie na nią czekała.
A i koty najłatwiej oswajać kiedy jedzą coś smacznego :lol:
Na pewno wszystko będzie dobrze.
Trzymamy kciuki i mam nadzieje, że z nami tutaj zostaniesz

Ps.
My u siebie mamy córeczkę Szalotki - Pestkę, więc witamy w rodzinie :wink:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Nie gru 31, 2006 11:01

osjawamy sie z Szalotka :) bardzo zalotnie mruczy, stad domowa nazwa Zalotka :)
wlasnie chcialam doniesc, ze zjadla cala miske mokrej karmy. a to chyba dobry znak. placze dalej rodzierajaco, jednak gdy siedze z nia w lazience to sie daje glaskac (choc sama nie podejdzie, ale zblizy sie na odleglosc reki, by ja podrapac). uroczo wtedy mruczy, nawet skrzeczy. i zaczyna zwiedzac. odeszla juz wszystkie zakamarki w lazience, byla na pralce, pod prysznicem, a nawet w bebnie od pralki :) (juz go profilaktycznie zamknelam). jednym slowem zaczyna byc ciekawa swiata, a to chyba dobrze.

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie gru 31, 2006 11:08

Witaj :D
Znaczy, że Wielbłądzio troskliwie wybierała i Szalotka świetnie trafiła :D :ok:
Domek ma dobre chęci, serce i wiedzę, a jak nie ma to zdobywa.
Cierpliwości Dagmaro :) Z malymi kotkami jest łatwiej, bo one naturalnie przyjmują zmianę miejsca. U mojej Julki trwało dobre pół roku, zanim się w pełni zaaklimatyzowała.
Cieszę się, że Cię ten demonstracyjny qoopal nie zraził :)
Obrazek

agnes_czy

 
Posty: 3509
Od: Wto lip 05, 2005 13:48
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Nie gru 31, 2006 11:13

Witaj :D

Koteczka się przyzwyczai. Może to chwilę potrwać, ale będzie dobrze :D Mów do niej dużo, możesz nawet posiedzieć w tej łazience i jej głośno poczytać :wink:
I niestety dziś jest sylwester, będą petardy, sztuczne ognie, nie wiadomo jak ona na hałasy reaguje. Może się porządnie wystraszyć. Moja Kicia w zeszłym roku przesiedziała prawie całą dobę pod wanną i nic nie mogło jej stamtąd wyciągnąć. Musisz przygotować się i na taką atrakcję :cry:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Nie gru 31, 2006 11:13

Dagmaro - ona płacze z tesknoty za towarzystwem.
Dotykaj ją, głaszcz, przemawiaj do niej jak najczęściej.

A może spróbuj wypuścic ja z łazienki na mieszkanie. Tylko przedtem zabezpiecz wszystkie dziury i zakamarki.

Będzie dobrze... zobaczysz. Daj jej jeszcze kilka dni. Ona zrozumie, że krzywda żadna jej sie nie dzieje.

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Nie gru 31, 2006 11:18

Elżbieta P. pisze:Dagmaro - ona płacze z tesknoty za towarzystwem.
Dotykaj ją, głaszcz, przemawiaj do niej jak najczęściej.

A może spróbuj wypuścic ja z łazienki na mieszkanie. Tylko przedtem zabezpiecz wszystkie dziury i zakamarki.

Będzie dobrze... zobaczysz. Daj jej jeszcze kilka dni. Ona zrozumie, że krzywda żadna jej sie nie dzieje.


czasem wybiega na mieszkanie, jak wchodze do lazienki i jestem za wolna w zamykaniu drzwi (jest szybsza od wiatru), wtedy rozglada sie, lasi o meble i wskakuje na parapety i zaczyna drapac w okno. nie jestem w stanie zatkac wszystkich zakamarkow, bo akurat mieszkanie jest takie, ze zawsze gdzies sie ukryje, wiec chodze za nia wtedy krok w krok. jednak czekam ciagle na pierwsze skorzystanie z kuwety. wtedy bede spokojniejsza.

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie gru 31, 2006 11:21

progect pisze:Witaj :D

I niestety dziś jest sylwester, będą petardy, sztuczne ognie, nie wiadomo jak ona na hałasy reaguje. Może się porządnie wystraszyć. Moja Kicia w zeszłym roku przesiedziała prawie całą dobę pod wanną i nic nie mogło jej stamtąd wyciągnąć. Musisz przygotować się i na taką atrakcję :cry:


na szczescie mieszkam na takim osiedlu, na ktorym jakos petard nigdy nie bylo, wiec mam nadzieje, ze i ten rok powitaja sasiedzi cicho. poza tym bede dzis w domu (specjalnie bralam Szalotke wczoraj, wiedzac, ze moge z nia zostac), wiec bede juz glaskala i moze jakos to przetrwamy :)

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie gru 31, 2006 13:17

moja ok 2 letnia Ruda, kiedy w sierpniu tego roku przyszla do nas z azylu, tez zrobila mi dwa kupaki w pokoju
okazalo sie, ze boi sie wchodzic do zamknietej kuwety!
podnioslam wiec jej drzwiczki i problemow nie bylo!

Dagmaro, wielkie brawa dla Ciebie!!! :)
ObrazekObrazekObrazek

Gioia

 
Posty: 134
Od: Sob sie 05, 2006 9:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 31, 2006 17:36

cieszę się, że Kaszalotek już się najadł :lol: no i też czekam na skorzystanie z kuwety :wink:
mam nadzieję, że ona nie jest z kotów panicznie bojących się hałasów :roll: zeszłą zimę najprawdopodobniej przeżyła jako kot bezdomny - nie mam pojęcia, ile mogła wtedy mieć, ale na pewno była już na świecie... myślę, że jakoś nadzwyczajnie ją to nie przestraszy: ja co roku boję się o nerwy moich Drani, zasłaniam okna kocami, do głowy by mi nie przyszło wyjść na Sylwestra... a Dranie mają całą imprezę głęboko gdzieś, a już do bania się to są ostatnie :wink:
Dagmara, miałam Ci wysłać maila z informacją o miau i zaproszeniem, bo wczoraj zapomniałam powiedzieć... a Ty dzwonisz do mnie rano i mówisz, że nas namierzyłaś na forum :lol: tak trzymać :lol:

wierzę, że Kaszalot jest kochanym i wdzięcznym Futrem i że zaaklimatyzuje się u Ciebie możliwie jak najszybciej :ok: :ok: :ok: a Ty ani przez chwilę nie pożałujesz, że wybrałaś na zakocenie właśnie ją :wink: zmieniam tytuł na bardziej optymistyczny :wink:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Nie gru 31, 2006 18:21

doniesienia kolejne.
kuweta ciagle jest feeee, za to najlepsze pod sloncem jest miejsce pod rurami kanalizacyjnymi :)
mieszkanie po raz kolejny obeszla, polasila sie do fotela, tym razem nie drapala juz w okno, ale sobie siedziala i patrzyla. no i przestala plakac. ale nie zapeszam...
mialam spytac o pazurki. przyznaje sie, ze nie wiem co ile trzeba je obcinac. oczywiscie nie porwe sie na to sama, tylko pojde do weterynarza, ale chce wiedziec kiedy powinnam to zrobic.

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Nie gru 31, 2006 18:42

Może kuweta stoi w NIEWŁAŚCIWYM 8) miejscu, albo żwirek NIE TAKI... :wink:
A może Kocia sprawdza, na ile jej pozwolisz....
Będzie dobrze :!:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości