Koty sa jakies nie bardzo... (dzisiaj sądny dzień)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 28, 2006 13:53

Dzieki Aga. Chcialabym nie myslec o najgorszym ale wole byc przygotowana. Gdyby to jednak bylo to wole zeby wet byl sprawdzony w temacie. Tyle sie slyszy o tym, ze kociak umarl bo byl za pozno zdiagnozowany.

Polaczylam fakty teraz i ciezko mi nie myslec, ze zachorowal. Mam tylko nadzieje, ze jako kociak szczepiony lepiej to zniesie.

Juz wczoraj byl osowialy. Malo zjadl, troche wypil - ale nie tyle co zwykle. Wkurzal sie brany na rece - myslalam, ze to fochy bo zloscil sie na Wacika. Chyba jednak brzuszek go bolal. Dzisiaj dziubnal ze dwie lyzeczki ulubionej rybki - na ktora zawsze sie rzucal.

Nikajko - Lexiatek nie je wiec nie napije sie przy okazji. Pic tez nie chce - ani wody ani rosolku. Podkladalam mu pod nosek. Nawet umoczylam lekko palcem pyszczek. I nic. To nie jest apatia spowodowana kociakiem - zbyt duze objawy. Maly Wacik przechorowal panleukopenie - stad moje obawy.

Dodatkowo kuleje mi maluch. Myslalam, ze zrobil sobie cos z lapka. Ogladalam ja dokladnie - nic nie ma. Ani zadrapania, ani zadnych sladow, pazurki w normie. Moze to tez od bolu brzuszka? Moze to inna sprawa, maly wchodzi pod szafki a ze juz swoje wazy i mierzy co raz trudniej mu idzie wychodzenie - moze zle sobie lapke ulozyl i stad boli.

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 28, 2006 13:59

Irma pisze:Matko kochana :strach: Nomiczek, przecież on był szczepiony. U nas pierwszym objawem był brak apetytu i gorączka. Mierzyłas mu temp.? Wacika dopajałam na siłę rozwodnionym convalescence w proszku. Mocno trzymam kciuki żeby to nie było to :ok: :ok: :ok:
Zwróć uwagę w jakiej pozycji siedzi przy p. kot siedzi w charakterystycznej pozycji. Może tylko będzie się jeden dzień źle czuł. Szczepione koty po kontakcie z p. moga wymiotowac, źle się czuc ale krótko 1-2 dni i powinno wszystko wrócić do normy.


Mam nadzieje, ze tak bedzie. Ale wole nie ryzykowac - pojedziemy z nim teraz do weta. Nie mierzylam temp :( Nie mam w domu elektronicznego termometru :( Mialam wlasnie skoczyc kupic (obok domu mam medyczny) ale skoro zaraz bedzie TZ - nie bede mu mierzyc temp. Wet i tak to zrobi sam dla pewnosci a ja nie chce go stresowac dodatkowo. Teraz spi. Mnie i tak teraz ta wiedza nic nie da.

Najgorsze jest to, ze nie mam transportera :( Dopiero jutro brat z nim przyjedzie do mnie :( Okazalo sie, ze doszedl do rodzicow po swietach - wczoraj :( A mial byc na piatek zeby Wacika w nim przywiezli. Jakos sobie poradzimy.

Co do pozycji - teraz lezy na boku otulony kolderka. Ale przy braniu na rece miauczal i warczal. Wiadc boli go :(

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 28, 2006 14:06

a może on coś zjadł, albo przytkał się :roll:
trzymam mocno kciuki i czekam na dobre wieści
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Czw gru 28, 2006 14:08

Przepraszam za te głupie rady, nie wiedziałam, że w gre wchodzi p. ......
Trzymam bardzo, bardzo mocno kciuki za Lexiulka i łapkę Wacika!!!! :ok:
Obrazek Tosia Obrazek Kaziu

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Czw gru 28, 2006 16:24

:ok: :ok: kciuki za śliczne kociaki
czekamy na wieści

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw gru 28, 2006 17:04

Kochani dzieki za rady i kciuki :)

Jestesmy juz po wizycie. Pojechalismy do Dabrowskiego na Zbaszynska. Przyjmowala nas jednak wetka. Lexistek mial 39,9 i dreszcze. Poza tym i oslabieniem zadnych innych niepokojacych objaw nie stwierdzila. Brzuszek nie byl zbyt tkliwy (moze mnie sie wydawalo? a moze rzeczywiscie warczal bo faktycznie wkurzal go maluszek?). W jelitkach ponoc cos tam minimalnie sie przelewalo wiec moze i bedzie biegunka, choc niekoniecznie. Dostal 3 zstrzyki - objawowo, na goraczke i na rozluznienie.

Po powrocie maly strzelil kupalka. Bynajmniej nie luznego (raczej przeciwnie - moze to byl problem, jakies zaparcie?). Podjadl troszke (sam z siebie, bez wmuszania). Wody nie chcial ale mleczkiem dla kotow nie pogardzil. Teraz sie myje i uklada na swojej poleczce.

Niestety nie mozna bylo zrobic badania krwi bo braklo odczynnika. Bardzo zaluje bo zalezalo mi na tym zeby miec pewnosc. Moze wieczorem jeszcze zajrzymy na AR. Ile kosztuja takie badania?

Generalnie odetchnelam z ulga. Przed wyjsciem srednio to wygladalo - lezal apatyczny, od czasu do czasu z uchylonymi oczkami i gardzil ulubionymi smakolykami. Teraz tez nie jest zbyt ruchliwy ale przynajmniej cos tam podjadl i podpil. Teraz spi.

Lapka za to go boli. Raczej nie mocno - troszke kuleje i oszczedza ja (przy zeskakiwaniu itp). Mocno warczal i nie chcial dac jej sobie zbadac. Jedziemy jeszcze jutro na zastrzyki to moze wtedy. Zadnych uszkodzen nie widac wiec moze potlukl ja lub nadepnal na cos teraz to odczuwa. Jutro sie okaze.

Dziekuje wam za wsparcie. To naprawde fantastyczne wiedziec, ze mozna wejsc tutaj, podpytac i dostac rady i kciuki :)

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 28, 2006 17:17

Lubię czytać takie wieści :wink:
Nieustanne kciuki za Lexusia! :ok:
Obrazek Tosia Obrazek Kaziu

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Czw gru 28, 2006 20:52

Lexus trzymaj się ciepło i nie choruj :ok: :ok: :ok:

Czekamy na dalsze wieści . Na pewno wszystko będzie dobrze .
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Czw gru 28, 2006 23:25

nomiczek, taki ból łapki w połączeniu z gorączką może być też objawem jakiejś infekcji - mieliśmy coś takiego z Szarką, kiedy była kociakiem. Wydawała się jakaś nieswoja, miauczała, kiedy ją dotykaliśmy, więc pomyśleliśmy, że spadła z firanki. A u weterynarza okazało się, że kota ma gorączkę i jakąś infekcję. Parę dni antybiotyku i Szarka byla jak nowa.
Deli

Deli

 
Posty: 14589
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pt gru 29, 2006 0:46

Deli pisze:nomiczek, taki ból łapki w połączeniu z gorączką może być też objawem jakiejś infekcji - mieliśmy coś takiego z Szarką, kiedy była kociakiem. Wydawała się jakaś nieswoja, miauczała, kiedy ją dotykaliśmy, więc pomyśleliśmy, że spadła z firanki. A u weterynarza okazało się, że kota ma gorączkę i jakąś infekcję. Parę dni antybiotyku i Szarka byla jak nowa.


Nie wiedzialam, ze tak moze byc. Dzieki, ze zwrocilas mi na to uwage. Caly czas chodzi mi po glowie ta jego lapka. bylam niemal caly czas w domu - uslyszalabym miauk gdyby cos sobie zrobil.

Nikajko, Zuziu1 - dzieki za kciuki :) Lexiatkowi juz ciut lepiej. Dalej nie jest w swojej formie ale juz podjada ladnie, pije.

Jeszcze jedno - Lexiatek zabkuje. Moze to tez jest przyczyna gorszego samopoczucia i niecheci do jedzenia? Czy to normalne, ze przy zabkowaniu jest krew? Dzisiaj u weta byla wyraznie widoczna na dziaselkach :( Nie wiem czy to norma?

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 29, 2006 1:19

Jeszcze jedno - Lexiatek zabkuje. Moze to tez jest przyczyna gorszego samopoczucia i niecheci do jedzenia? Czy to normalne, ze przy zabkowaniu jest krew? Dzisiaj u weta byla wyraznie widoczna na dziaselkach Nie wiem czy to norma?


Nie pamietam , bo u Kuby to było rok temu , tzn. zmiana ząbków na stałe . Przyznam , że nie zauważyłam . Może ktoś miał takie doświadczenia u swoich kociaków i odezwie się . Może piszą o tym na stronach o kociastych . Popatrzę . A lekarz nic na ten temat nie powiedział ?

Nie choruj maluszku .
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Pt gru 29, 2006 9:07

U naszych kotów w domu rodzinnym nigdy nie zauważyłam żadnych problemów w trakcie ząbkowania.... Z Toski juz dorosła kobita, tak więc jej ząbkowanie to daleka, nieznana mi przeszłość.
Biedny Lexiatek :(
Ciągłe kciuki za maluszka! :ok:
Obrazek Tosia Obrazek Kaziu

Nikajka

 
Posty: 664
Od: Pt lis 03, 2006 17:22
Lokalizacja: Skawina

Post » Nie gru 31, 2006 1:26

U maluchow nadal srednio. Lexiatek wciaz z obolalym pycholkiem - malo je i pije. Widac, ze go boli. Mamy wyniki badan krwi. Zalozylam o tym nowy watek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=54256 Mam nadzieje, ze w ten sposob latwiej dotre do osob, ktore moga mi cos doradzic - nie kazdy ma czas i sily zeby przebrnac przez te poczatkowe posty i zdjecia a ja bardzo potrzebuje rady :(

O Lexiatku i jego stanie jest we wskazanym watku wiec moze teraz troszke o Waciku. Maluch ma niezwykla energie - jesli akurat nie lezy tzn ze na 80% biega :) Jest bardzo zywy. Je za dwoch - maly zarloczek chetnie podjada od LExiatka. Ostatnio musze go pilnowac gdyz Lexiatek nie je tak jak powinien i jego jedzonko stoi. Wacik nie moze wyjadac gdyz Lexiatek od czasu do czasu cos skubie. Waciolek nadal gardzi suchym choc raz - po tym jak jadl Lexus - mial napad i odrobine pochrupal. Wiecej nie chce. Kiedy mu suche namoczylam i rozdrobnilam jako papke oraz wymieszalam z innym mokrym - zjadl chetnie. Samej papki z suchego tez nie chcial - marudka jedna. Mokre za to pochlania.

Z lapka ma nieco poprawy jednak pojawila sie nowa lysa plamka - kolo lopatki od strony lapki, na ktorej mial lysy placek. Miejsce to jest niemal niewidoczne - zwrocilo moja uwage jak chodzil. Tez jest smarowane plynem, ktory dostlam od Irmy. Wydaje mi sie, ze widze poprawe. Poczekam jeszcze chwile i jesli bedzie - bede smarowac nadal. Jesli nie bedzie widocznej poprawy - podam tabletki. Maluch tez pokichuje. Po nowym roku zabiore go do weta na "przeglad" i konsultacje tego kichania i katarku. Wyglada mi na alergiczne. Jak tylko zamiatalam maluch sie rozkichal (zreszta tak jak ja - tez mam alergie, dodatkowo na koty rowniez :D) Oczka wciaz mu ropieja. Ma przemywane swietlikiem ale to za malo. Nie chce mu ponownie podawac atecortinu. Przy konsultacji poprosze tez o cos na oczka. Chcialabym zamknac te dwa tematy zeby moc myslec o odrobaczaniu i szczepieniu.

Lexiatek czuje sie bardzo zle i widac to po nim wiec nie ma ochoty na zabawy z malym. Pilnuje aby Wacik mial inne zajecia niz skakanie po Lexiatku ale nie zawsze uda mi sie zareagowac w pore. Wacik jednak bardzo mi pomogl. Ostatnio nie moglam dojrzec czy w pysiu LExiatka widze jakies zmiany - wyrywal sie, warczal itp. Niczego nie zauwazylam. Natomiast gdy Wacik troszke sie z Lexiatkiem pomocowal na jego bialutkim futerku zostala rozowa plamka. Czyli jednak dziselka Lexusowi krwawia :( Przynajmniej mam te pewnosc.

Mimo zlego nastroju i samopoczucie Lexusa mialam dzis okazje zobaczyc slodki widok. Lexus spal w innym pokoju - w miejscu gdzie z regyly Wacik nie chodzi. Male biale futerko zniknelo mi gdzies z pola widzenia wiec odruchowo poszlam zobaczyc czy nie meczy LExuska. I zobaczylam taki widok:

Obrazek

Obrazek

Slodkie prawda? Az mnie zamurowalo. Cichutko wycofalam sie po aparat :)

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie gru 31, 2006 13:27

Dokocenie jest zawsze stresem dla obydwu stron, a stres powoduje obniżenie odporności. Wacik moze sie wydawać bezstresowy ale swoje na pewno przezywa. Ten placek na łopatce jest po strupku jaki mu sie zrobił po zastrzyku, to chyba nie jest zmiana grzybicza. Ale niech wet to dobrze oglądnie. Lexusowi nałożyło sie dokocenie z ząbkowaniem więc moze załapać jakąś infekcję. Dajesz im coś na odporność?
Obrazek

Irma

 
Posty: 1719
Od: Czw kwi 28, 2005 10:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon sty 01, 2007 1:43

Irmo - obydwa dostaja caly czas Beta Glulan (odpowiednik Scanomune). U Lexiatka w pysiu sa nadzerki - naprawde paskudne :( Dokladnie o tym jest we wskazanym watku. Jest juz pod naprawde dobra opieka i dzisiaj nie tylko zjadl i napil sie dosc porzadnie ale tez pobawil sie z nami. Wyciagniemy go z tego. Z p. nie powinno to miec nic wspolnego.

Bielego malentasa zabierzemy do weta zaraz na poczatku stycznia - teraz skupilismy sie na naszym burym futreku i jego problemach. Z Waciczkiem u weta dokladnie pokaze jego zmiany na futerku i poczekam na opinie. Skoro ta zmiana nie jest od grzybka a lapka goi sie - tym bardziej poprzestane na plynie, bez tabletek. Przynajmniej do czasu opinii weta. Brat podrzucil mi umowe adpocyjna od Ciebie - poprzednio jej zapomnial ale tak sie zlozylo, ze odwiedzil nas raz jeszcze. Dlatego tez pytalam o to Ciebie na pw - nie dogadalam sie z nim. We wtorek lub srode wysle ja do Ciebie. To tylko formalnosc ale chce jej dopelnic - abys miala pewnosc, ze naprawde mi zalezy i zrobie wszystkio dla dobra maluchow.

Wiem, ze Waciczek, choc jest malym rozrabiaka, przezywa te zmiane. Przez jakis czas nie ufal nam za bardzo. Teraz co raz czesciej mruczy i przytula sie. Jest pewniejszy i miejsca i nas. Lexiatek mu ustepuje wiec malentas ma co chce - i miejsca jakie chce, i michy, ktore chce (zje swoje albo i nie i leci do misek Lexusa - a noz ma cos lepszego) - nawet jak wyjada od Lexiatka to Lexiatek odchodzi. Pilnuje tego teraz gdyz zalezy mi na dozywieniu Lexiatka - poki jest brat z dziewczyna Waciczek spi w innym pokoju a lexiatek z nami. Jak ich nie blo i gdy wyjada - ona sa z nami. Nie mamy serca trzymac Wacika osobno. On teraz bardzo p[otrzebuje ludzi, towarzystwa, nas. nowe miejsce to duzy stres - nie chcemy aby czul sie samotny. To trudna sprawa gdyz z jednej strony chcemy byc dla niego, z drugiej Wacik skacze i atakuje Lexiatka, ktory sie zosci. Coprawda Lexiatek zdrowieje i co raz bardziej zaczyna dokazywac z Wacikiem jednak wciaz nie jest w pelni sil. Mam sporo pracy nad dopilnowanie aby kazdy zjadl co powinien i aby Waciczek nie skakal za bardzo po Lexiatku.

A najzabawniejsze jest to ze maly skrab mruczy na widok jedzenia :) Po prostu nas tym szkokuje :) Energii ma mnostwo - maly perszing biega po calym domu. Je malentas jak maly smoczek - mnooostwo mokrego. Dzisiaj nawet dorwal mi sie do Convalescence Lexiatka :) Niemniej nadal jest chudzinka :( Widac choroba go tak wyniszczyla. Brzusio ma okraglutki ale lapeczki nadal jak patyczki. Jeszcze czasu trzeba aby przybral. Suchego jesc nie chce - dorzucam mu je do mokrego - wtedy zjada bez problemu. Je z ogromnym apetytem. Gdy dotarlo do mnie jak jest chudy tak naprawde (kosteczki wyczuwalne przy glaskaniu, patyczkowate lapcie itp, jedynie kragly brzucholek) postanowilam nie ograniczac go w niczym - je do woli.

nomiczek

 
Posty: 398
Od: Czw wrz 21, 2006 15:26
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 54 gości