Henia pisze:To wszystko chyba ponad moje siły.Za bardzo się do nich przywiązuje i zastanawiam się czy mam dalej tyle siły żeby się dalej kotami zajmować.
Masz dośc siły i będziesz się zajmować jestem przekonana.
Nie zostawisz ich.
Heniu, żadna żywa istota nie jest wieczna. Odchodzą koty, odchodza ludzie.
One nie odeszły by życ gdzie indziej, im sie po prostu coś przytrafiło. W centrum miasta nie trudno o wypadek (samochód, psa, złego człowieka).
Mój koci domek (coś w rodzaju małego garazu) był przeanczony dla 15 kotów, teraz po latach mieszka w nim tylko 5. I często śni mi się, że zostaje pusty bez żadnego mieszkańca. Koty sterylizowane, nie przybywa ich.
Po strerylizacji kotek, doszłam do wniosku, że należy kastrowac też kocury, bo nikt nie czepia się, że śmierdzą. No i przede wszystkim przestają wędrować w poszukiwaniu kocic. Np Benka Kostka widywałam nieraz kilka ulic dalej. Teraz nie ruszają się z podwórka.
Ciachnij tego kocurka.
I trzymaj się Heniu.