Piszę post "grzecznościowy" jako pośredniczka w sprawie.
Poznałam (przez internet) osobę, która chciałaby przygarnąc rudego kociaka. Wklejam treśc ogłoszenia, które znalazłam na portalu białostockim:
Przyjmę małego kotka, koniecznie samca, koloru rudego, chętnie długowłosego, wiek - do 2 mies. Zapewnimy maluchowi troskę, miłość i towarzystwo uroczej, czarnej kociej damy

Kontaktowałam się z Dziewczyną przez e-mail. Potwierdza swoje chęci. Podałam jej adres forum i trochę wyszukanych wątków. Odpisała:
Na forum zajrzałam i się poryczałam...

Z tego co mi napisała wynika, że forum przeglądała, ale poprosiła mnie dodatkowo o pomoc w poszukiwaniach.
Bardzo serdecznie pisze o swojej kotce rezydentce:
W moim domu - tzn właściwie w naszym domu, moim i mojego mężczyzny - króluje obecnie pewien półtoraroczny, złośliwy, zaborczy, arogancki, ale i kochany, śliczny, niesamowity czarnuch. To Tequilla. Długo by się o niej rozpisywać, aportuje, rozdaje buziaczki swoim różowym języczkiem, uważa się za pana i władcę swojej rodziny (czyli nas:)), jest wściekle zazdrosna o mojego faceta, towarzyszy nam w niemal każdej sytuacji - np podróżuje pociągiem -, śpi na mojej poduszce - wrrr..., uwielbia kości z kurczaka i szczeka, kiedy ma ruję.

A dlaczego rudy? Bo ja jestem Ruda

Wiem, że teraz dużo rudasków w wieku 7-8 miesięcy szuka domów. Nie wiem, czy taki wchodził by w grę. Moge dopytać

Pozdrawiam