Rysiek, Mefisto, Nikita i Rudi :-) I kosmitka Nora ;-)

[Wojtek]

Kochane kociaki
Kciuki zamówione

[ewaw]

Kupiłam dziś dla kocurków zabawkę do puszczania baniek mydlanych. Kocurki oniemiały... a jakie wielkie oczy robiły zupełnie nie mogą pojąć, czemu bańki znikają. Próbują je chwytać, pacają łapkami, a najbardziej zdziwione są, kiedy bańka pęka im na nosie Ale żeśmy się ubawili, aż cała podłoga była mokra, a mnie aż płuca rozbolały od tego dmuchania. Zabawę polecamy!

[ewaw]

I jeszcze parę zdjęć. Na początek LORD MEFISTO:

[ewaw]

A teraz z cyklu "wesołe kotki na regale"

[Wojtek]

Zeskakują spod sufitu na podłogę? Odważne chłopaki

[ewaw]

Nie, skaczą z regału na biurko, a dopiero z biurka na podłogę. Ale odważne są, bo wszędzie muszą wejść

[Maryla]

kto by pomyślał że wyrosną na takie zuchy
a Rysiek ma cudowne łososiowe plamy, no chyba że tylko na zdjęciu - bo nie pamietam go takim w oryginale

[ewaw]

Rysiek ma cudowne łososiowe plamy, no chyba że tylko na zdjęciu - bo nie pamietam go takim w oryginale

W oryginale też ma takie kolorki z wiekiem coraz bardziej brązowieje, czy też raczej "beżowieje" a Mefisto robi się coraz bardziej srebrny - mały był prawie czarno-biały - teraz jest stalowo-biały

[ewaw]

No, to jutro o tej porze Mefisto będzie już wykastrowany...
Trochę się denerwuję... Mefisto nieświadomy, co go jutro czeka, szaleje wesoło po całym domu. Chciałabym, żeby już było po stresie. Prosimy o kciuki jutro od 12.30.

[Wojtek]

Będą

[Gen]

kciuki za slicznego tlusciocha
Ewam jak go jeszcze pokarmisz, to trzeba bedzie mu odsysac tluszczyk na brzuszku

[agacior_ek]

Mefisto - Cfaniaczku cioci kochany, jak się czujesz słonko? Zabrali kuleczki już?? Pijanyś trochę?? Nie martw się, jutro już będzie dobrze.. Ciocia głaska kochanego koteczka.. ciocia wciąż zakochana po uszy...

Mefisto, napisz mi na pw swój adres i powiedz, kiedy zostajesz sam w domu, to ciocia cię porwie

[ewaw]

Mefisto czuje się świetnie i już dawno zapomniał,
że w ogóle miał jakiś zabieg. Od rana dziś szalał,
jakby nigdy nic.

Ale od początku:
w poczekalni w klinice Mefisto wzbudził ogólny zachwyt.
Wszyscy się pytali, co to za rasa i nie wierzyli,
że "piwniczna", bo przecież taki kształtny pyszczek i w ogóle
taki zgrabny i piękny kotek...
Kotek tymczasem został zważony: 4,30 kg
Poszliśmy się zbadać. Mefisto na widok gabinetu
tak mocno wczepił się we mnie, że Pan Dr nie mógł
go wziąć! Takiego "uścisku" jeszcze u Mefista nie widziałam.
W efekcie mam podrapane ramiona i długą szramę "do krwi"
na brzuchu, a bluzkę z dziurami...
W końcu udało się zbadać Mefista. Pan Dr zachwycał się,
że kotek taki zdrowy, zgrabny, że wszystkie organy wewnętrzne
można mu bez problemu zbadać, że wszystko ma takie śliczniutkie
i czyściutkie: futerko, uszka, oczki, ząbki...
Mefisto oczywiście miał gdzieś te komplementy i parę razy usiłował "dać dyla" z gabinetu...
Po badaniu, kiedy miał być już zabrany na salę operacyjną, wczepił się znów z całej siły we mnie,
tym razem aż dwie osoby musiały go ze mnie zdejmować

Po godzinie było już po sprawie. Mefisto - już obudzony - został przyniesiony przez Panią Dr.
Śmiertelnie obrażony na cały świat schował się w transporterku pod kocem.

W domu nie chciał jednak zostać w transporterze, stanowczo domagał się, żeby go wypuścić.
Choć nogi mu się plątały trochę, udał się do kuwety na siusiu, a potem obszedł całe mieszkanie,
aby stwierdzić, czy na pewno jest u siebie. Rysiek tymczasem chodził jego śladami, a raczej "pełzł" z brzuchem i nosem przy ziemi. Kiedy zbliżał się do Mefista, sykał. Chyba go poznawał, ale "coś mu nie grało". Mefisto w końcu ułożył się na swoim ulubionym miejscu, czyli na
kołdrze puchowej mojego taty i zasnął. Rysiek krążył dookoła z nosem przy ziemi jeszcze jakiś czas i bał się podejść.

Mefisto wyspał się i pod wieczór był już jak nowonarodzony. Domagał się kolacji,
zjadł prawie za dwóch, przeprosił się z Ryśkiem i zaczął się bawić.
Tylko na mnie był jeszcze obrażony - nie dawał mi się głaskać, od razu uciekał i patrzył się na mnie z wyrzutem:
"Zawiozłaś mnie w to okropne miejsce,
to teraz spadaj, nie lubię cię".
W nocy Mefisto spał już na swojej miejscówce na regale, a dziś od rana szalał, jakby nigdy nic.
I nie jest już na mnie obrażony. Wygląda na to, że już o wszystkim zapomniał.

DZIĘKUJEMY ZA WSZYSTKIE KCIUKI, NA PEWNO POMOGŁY!!!
Mefisto jest silny i dzielny, zniósł to wszystko o wiele łatwiej, niż Rysiek.
Można powiedzieć, że to wszystko "po nim spłynęło, jak woda po kaczce"

[Wojtek]

No, to super
Gratuluję pięknych koteczków.
Ewa, to jak one takie super zbudowane, to może zaczniesz z nimi chodzić na wystawy?
Nie żartuję. Na wystawach kotów rasowych wystawiane są też koty domowe. Kilka osób z forum wystawia swoje domusy i robi propagandę na rzecz adopcji piwniczniaków.

[ewaw]

to jak one takie super zbudowane, to może zaczniesz z nimi chodzić na wystawy?

Ale taka wystawa to chyba ogromny stres dla kociaków? A moje chłopaki są strasznie bojaźliwe... Jak ktoś obcy przychodzi, to chowają się pod łożkiem, albo na regale. Żadnemu nieznajomemu nie dadzą się dotknąć. A jak sąsiad włączy np. wiertarkę, to koty błyskiem są pod kanapą, albo pod kaloryferem... Umierałyby biedaki ze strachu, jakby się znalazły w otoczeniu tylu obcych ludzi i kotów...