Kotków siedem+1. Kończymy seteczkę:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 14, 2006 6:58

Na pocieszenie powiem, że w tym roku usuwałam taki guzek u Denisy. Wet znalazł go przy okazji kastracji. Był jak ziarenko pieprzu. Pod sutkiem, od spodu. Zrobiliśmy rtg płuc (pierwsze przerzuty najczęściej są podobno do płuc) i wycięliśmy z jednym sutkiem i sporym zapasem. Od kwietnia nic się nie dzieje. Wyniki krwi ok. Denis ma 9 lat. Będzie dobrze!
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 14, 2006 8:07

Będzie dobrze! :ok:

Wawe

 
Posty: 9486
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 14, 2006 8:10

Słonko, a czy robiliście histopatologię guzka Denisy?
O przerzutach do płuc też wiem, ale narazie po prostu sprawdzimy złośliwość. Bo może to łagodne i wtedy damy jej spokój. RTG to też napromieniowanie, po co bez potrzeby. Jeśli tfu tfu okaże się złośliwe, wtedy będzie wszystko po kolei.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 14, 2006 22:56

Babunia siedzi mi na kolanach i miza się mrucząc rozgłośnie i przeszkadzając pisać, a ja nie mogę zapomnieć o tym guzku :( i powtarzam jak zaklęcie "będzie dobrze... będzie dobrze... będzie dobrze..."

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 14, 2006 23:17

Aniu, będzie dobrze, szczęście w nieszczęsciu, że szybko zauważyłaś tego guzka. Mizianki dla Babuni i całego Twojego stadka.

ElaKW

 
Posty: 3788
Od: Śro mar 05, 2003 15:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw gru 14, 2006 23:47

Anka, musi być dobrze, no :ok:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt gru 15, 2006 6:47

Nie robiliśmy histopatologii.... Wtedy byłam w takim szoku, że nawet nie pomyślałam.... Zmianę trzeba było usunąć bo była pod sutkiem- nie dało się jej wyczuć przez brzuch.... Nie byłoby widać gdyby coś się z nią zaczęło dziać... A potem już tylko drżałam jak Ona zniesie kolejną operację i rekonwalescencję. Też nie była już kociakiem. Ale okazało się, że wszystko zakończyło się dobrze. I Babuni też tego życzę :) A Tobie spokoju ducha bo o to u mnie było najtrudniej.... Wyczytywałam wszystkie informacje w sieci na ten temat i pierwsze siwe włosy będę miała przez to...
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 15, 2006 18:34

Będzie dobrze...
Wielkie głaski dla Babuni :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 15, 2006 18:39

Musi być dobrze!
I właśnie za to trzymamy kciuki i łapeczki!
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt gru 15, 2006 22:58

Jesteśmy umówione na wycięcie tego guzka dopiero na piątek. Wolałabym szybciej, ale wet nie może ani w poniedziałek, ani w środę, miało to być we wtorek lub czwartek, ale z kolei ja nie mogę z powodu pracy (szefostwo nie miało już kiedy wybrać się, tylko właśnie we wtorek się zapowiedzieli :twisted: , a w czwartek mamy transport). Tak więc został piątek przed Świętami. To będzie naprawdę mały zabieg i o niego nie boję się, za to naprawdę boję się tego czekania na wyniki histopatologii :( .

Babunia dziękuje wszystkim ciociom za głaski, kciuki i dobre słowa :D

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 15, 2006 23:36

`Będzie dobrze...będzie dobrze....będzie dobrze...`
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon gru 18, 2006 19:34

Babunia na dokładkę dostała rui. W związku z tym zabiego odbędzie się albo w piątek, albo, jeśl ruja będzie w rozkwicie, dopiero w przyszłym tygodniu. Guzek się raczej od tygodnia nie powiększył, chociaż już sama nie wiem.
Bambosz, stary lubieżnik, zaczął wyraźnie napastować Babunię :oops: . Robił to już kiedyś przy Szarotce, więc myślałam, że gustuje w młodych, a tu okazuje się, że wiek mu nie robi różnicy :roll: . Ech ci faceci.
Przed chwilą miałam telefon z kórego wynika, że chyba dziś lub jutro będę miała kolejnego tymczasa (raczej tymczasówkę), ale to później, jak poznam więcej szczegółów.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 22, 2006 11:25

Dwie tymczasowe dziewczynki ze schroniska już zameldowane na tymczasowo w mojej kuchni. Po drodze były u weta. Źle nie jest. Mała Mi niemal zdrowa, Filomatka faktycznie sapie przez nosek, ma nieco czerwone gardło, ale niegorączkuje, oskrzela i płuca czyste. Będzie dobrze. Wet mnie też umocnił w przekonaniu, że one tak długo były w schronisku (po parę miesięcy), że ze wszelkimi możliwymi calci i hespers wirusami musiały się i tak zetknąć, więc nawet jeśli Agatka jest nosicielką czegoś takiego, to im już nie zaszkodzi.
Reszta wieczorem. Lecę zaraz do pracy.
Wieczorem lub jutro także fotki.
Babunia nadal rujkuje. Noc była taka sobie, tak skrzeczała (bo to nawet nie gruchanie) że niemal nie spałam. Z zabiegiem czekamy.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 22, 2006 12:03

Jeszcze jestem.
Wiecie, gdzie się Filomatka schowała :strach: ? W gazówce, pomiędzy tą górną płytą, a płytą pokrywającą piekarnik. Nawet nie wiedziałam że tam można wejść. Ale faktycznie - jest taki otwór, chyba wywietrznik od tyłu. I ona tam siedzi :? . Na siłę nie wyciągnę, bo tam całej ręki nie wsadzę, a gazówki się nie odsunie. Kiedyś pamiętam, miałam na chwilę kota od eve i wpadłam w panikę że zginął. Całą kuchnię przeszukałam i nic. A wieczorem po pracy zaglądam - a on w transporterku. Musiał też tam siedzieć. Tam musi być mnóstwo spalenizny. Tyle, że ten wywietrznik całkiem duży, to się wietrzy. Nie będę mogła zapalić gazu zanim nie będę pewna, że widzę Filomatkę. Zatkać tego chyba nie wolno.Sama mogę jakiś czas nie korzystać z gazu, ale ja zwierzakom gotuję, psy głównie gotowane jedzą, Bambosz wogóle tylko jeden pokarm bo inaczej biegunka. Mam nadzieję, że do wieczora wyjdzie i już nie będzie wracać.
Mała Mi bawi się. Dałam jej myszkę i biega za nią :D
Filomatkę końcem dłoni mizałam w tej gazówce - nawet pierwszy raz zaczęła mruczeć :D .

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pt gru 22, 2006 20:40

W tej chwili wróciłam z pracy. Gdy weszłam do kuchni, tylko zafurczało i Filomatka znowu była w gazówce :( . Mała Mi też płochliwa, ale mniej. Gdybym przewidziała wcześniej to zatkałabym czymś ten otwór do gazówki, i tak nie mogę używać. Mam nadzieję, że nic się jej tam nie stanie, zawór gazu zaktęcony wyżej, tylko spalenizny tam chyba mnóstwo :( .
Powinnam im zacząć dawać lekarstwo, ale jak :? . Ją nawet mogę tam trochę mizać, i nawet pomruczała, ale wyciągnąć się nie da nawet jak chwycę, mogłabym jej zrobić krzywdę :( .
Filomatka była do 3-go miesiąca życia u studentki, to był typowy udomowiony kotek, ale w schronie zaczęła dziczeć :( . Mła Mi jeszcze mniej, ale też trochę. Mam nadzieję, że szybko to minie. Jutro nie idę już do pracy, będę sprzątać i takie tam, raczej sporo w domu to będę je oswajać. Cztery dni przede mną.
Prosimy o magiczne, forumowe kciuki.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości