Moje kociska.. Misiowe nowości.. s. 97..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 09, 2006 16:37

Slonko_Łódź pisze:A nie masz nikogo kto by mógł Ci Ja mechanicznie wysikać? Nas nauczyła dr Ewa jak to sie robi i kiedy sytuacja zmusza tak właśnie robimy.... Cewka jest drożna więc można by spróbować.... I ostatecznie zawsze zostaje punkcja pęcherza... No nie wiem..... Ale jeżeli apetycik jest to chyba nie czuje się aż tak źle :) A narkoza wziewna? Słyszałam, że mniej obciąża i jest bezpieczniejsza....


Jutro na Białobrzeskiej będziemy gadać o wszystkich problemach.. teraz już są wyniki badań krwi i wiadomo troszkę więcej..
A może jutro dadzą radę ją wysioosiać.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob gru 09, 2006 16:50

Trzymam kciuki za Suffkę :ok: :ok: :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30825
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Sob gru 09, 2006 17:41

Ojej, sóweczko :( Teraz doczytalam :(
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob gru 09, 2006 19:25

Biedna kicia. Mam nadzieję, że nie będzie źle.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie gru 10, 2006 19:53

Byłyśmy rano na kroplówce..

I dalsze zalecenia są następujące:
- wracamy do karmy nerkowej,
- jeszcze 4 razy pójdziemy na kroplówkę (co drugi dzień),
- mam podawać po 1/2 tabletki Phytophate dziennie.. to jakiś ziołowy specyfik wspomagający..
- po zakończeniu serii kroplówek kolejne badanie krwi - morfologia, ALAT, mocznik, kreatynina, białko całkowite..

Jak wyniki będą dobre to można będzie pomyśleć o sterylce i uporządkowaniu zębów..

To tyle na razie..
Znowu będę spędzać upojne wieczory w lecznicy na Białobrzeskiej.. :?
Ale mam nadzieję, że Suffce pomoże..

Tylko boję się, że znowu tylko na jakiś czas.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie gru 10, 2006 20:10

trzymam za nia kciuki, tylko tyle moge...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie gru 10, 2006 20:20

ja tez trzymam - tu i na persji
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Nie gru 10, 2006 20:24

Phytophale to chyba jest moczopędny- Yenna też bierze :) Chociaż ja wolałam Lespewet- tabletki były miękkie i łatwiej je było sproszkować do mokrego :) Ale działa więc nie marudzę :) Będzie dobrze :) Suffka- trzymaj się :)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 10, 2006 20:44

Mocne kciuki za Suffkę !

Phytophale to ziołowy środek moczopędny, specjalny dla kotów i psów, pomaga też w usuwaniu z nerek złogów przemiany materii.

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Nie gru 10, 2006 23:27

Po raz pierwszy podałam Suffce tabletkę.. Nie ukrywam, że z obawami, bo moje kociska, oprócz Felusia, wyprawiają dantejskie sceny przy podawaniu tabletek.. Tylko MariaD umie to zrobić bez problemów..

A Suffka.. otworzyła pysia, ja położyłam tabletką na język i już.. 8O :D sama połknęła, bez żadnego wtykania do gardła, bez masowania przełyku, bez oblepiania masłem, zawijania w mięsko.. 8O Po prostu połknęła i już..

Kolejne zaskoczenie.. zupełnie tak jak z kapielą.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie gru 10, 2006 23:36

To teraz należy trzymać kciuki by jej takie tabletokwe upodobanie zostało :)

Oczywiscie, jeszcze mocniej trzymam by nie było potrzeby sprawdzania czy jej zostało :)

Pędzel też tak miał, ale mu przeszło - nie jest źle, ale już nie zjada tabletek sam ;)

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon gru 11, 2006 0:53

Suffko, trzymaj sie!

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 48027
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

Post » Pon gru 11, 2006 6:58

Suffka dzisiaj nieco żywsza.. Sama przyleciała się przywitać, domagała się śniadania.. :D Przy okazji dostało mi się kilka baranków.. :twisted: :D

Za to Mrówka wyprodukowała pawika.. :( całym, zjedzonym chwilę wcześniej śniadaniem.. :cry: Mam nadzieję, że to skutek łapczywego jedzenia, ale muszę jej się porządniej przyjrzeć..

A już było całkiem, całkiem.. :?


No, czy one naprawdę tak muszą?? :cry: :( :cry:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon gru 11, 2006 7:02

Mruffcia może się zakłaczyła.... A te moczopędne tabletki można (pytałam wetki) rozkruszyć na proszek i domieszać do mokrego. U nas działa :) A Suffci też po jakimś czasie może się znudzić zjadanie tabletek :)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 11, 2006 14:00

Mam nadzieję, że Suffci się nie znudzi.. :)
A Mrówka po porannym pawiku i odwiedzinach w kuwetce wróciła do miseczek i zjadła już spokojniej.. jak wychodziłam to było wszystko w porządku..
Mam nadzieję, że jak wrócę to też tak będzie.. :)


Teraz mam inny problem.. :?
Wczoraj w lecznicy, jak tylko weszłam to zobaczyłam persiczkę o takim samym umaszczeniu jak Suffki.. Młodziutka jeszcze, dwa i pół roku, płaski pysio.. koteczka rodowodowa z hodowli.. tylko trochę więcej niebieskiego niż u Suffki..
Po pierwsze uspokoiłam się trochę, bo wcześniej bardzo przeżywałam kołtuny Suffkowe, ale rodowodowy sobowtór ma dokładnie tak samo puchate futerko, na którym tak samo kołtuny robią się od podmuchu powietrza..

A po drugie zaczęłam się zastanawiać nad hipotetyczną przeszłością Suffki.. Jak na razie mam niekompletne i rozsypane puzzle.. Na razie wiem tyle:
- poprzednią zimę przeżyła na działkach,
- jest nie kastrowana,
- na tych działkach urodziła maluchy (prawdopodobnie nie pierwsze), które nie przeżyły,
- jest bardzo wiekową koteczką, na pewno dziesięcioletnią.. a chyba nawet starszą, na co wskazują jej pazurki, które ma tak samo zniekształcone jak mój senior Feluś (czternastoletni) i odkryta w piątek zaćma na jej obu oczach..
- w jakim stanie nerki – to wiecie..
- umaszczenie jak u najprawdziwszego rodowodowego persa..

I to wszystko razem nasuwa mi dwa możliwe scenariusze jej życiorysu – koteczka jak najbardziej rasowa i hodowlana, która się zgubiła poprzedniej jesieni.. i nie udało się jej znaleźć..

Chociaż z drugiej strony jakby mnie zginęła kotka nawet NIE rasowa to pewnie przekopałabym całe miasto.. A jakoś w okolicach znalezienia kotki nikt takiej nie szukał..

Ale z kolei standard rasy jest w tej chwili nieco inny i prawdziwy hodowca nie rozmnażałby kotki, która nie spełnia obecnie obowiązującego standardu.. ( niezależnie od tego co ja osobiście sądzę o obowiązującym standardzie rasy kotów perskich.. ).. więc może jednak Suffka pochodzi z pseudochodowli, ale się „zużyła” i została wyrzucona jak niepotrzebny śmieć.. ::(

Jak już pisałam, tego się pewnie nie dowiem.. Ale bardzo chciałabym, żeby chociaż teraz swoją jesień życia przeżyła spokojnie, wiedząc, że jej nic nie grozi.. i żeby miała jak najmniej kłopotów zdrowotnych.. A z tym drugim może być problem.. :(

Teraz mamy nawrót kłopotów z nerkami.. Dobrze, wypłuczemy.. Mam nadzieję, że wyniki się poprawią.. no i co dalej.. :? kastrować taką staruszkę? A jak nie przeżyje? A z kolei jeśli nie zdecyduję się na zabieg – może po wszystkich poprzednich przeżyciach i możliwej eksploatacji – przyplącze się ropomacicze.. :?
Już nie mówię, że na 100% ma stan zapalny jamy ustnej i kilka zębów do usunięcia..
A jak kicia zniesie narkozę?? Jak widać poprzednie płukanie i obniżenie poziomu mocznika nie wystarczyło na długo.. :cry:

Nie wiem co mam dalej zrobić.. poradźcie mi coś.. Proszę.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 312 gości