Właśnie kicia zaliczyła pierwsze przecieranie futerka. Zmoczyłam ją dośc solidnie. Częściowo okazało się czemu tak straszliwie śmierdziała - poprostu w kilku miejscach miała sierśc posklejaną odchodami
Kolorów nie odzyskała - do tego potrzeba gruntownego prania - ale wygląda i pachnie trochę lepiej. Jutro kolejne podejście...
Po myciu zawinęłam ją w ręcznik i bez specjalnego przytrzymywania kocia spędziła na moich kolanach kilka minut!! Bardzo się boi i sztywnieje, gdy zaczynam ją głaskac, ale widac, że dziewczyna się stara przezwyciężyc...
Zestresowana chyba specjalnie nie jest, bo ładnie je i kuwetkuje. Dośc dużo gada z Bazylastym (Szeel jak zwykle ma wszystko w głębokim poważaniu

i nie zaszczyciła gościa swoją uwagą ), ma czysty i wyrazisty głos.
Klatkę zostawiłam otwartą, żeby dama mogła porozglądac się po salonach. Z pewną nieśmiałością, ale zwiedza!!