KLASYCZNIE BURA-czy to naprawdę jest wyrok? foto s4 SZUKA!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie gru 03, 2006 11:18

ulvhedinn pisze:
gagucia pisze:nivallin..cos misie o uszy obilo ale nie wiem na czym stanelo w koncu bo rozwazalysmy wiele rożnych lekow...zdaje sie ze w poniedzialek ma byc zamowiony tak czy inaczej nie wiemy czy podamy - chodzi o zoladek..

Nivalin podaje się domięśniowo lub podskórnie.


no wiem ale chyba w objawach ubocznych sa dolegliwosci zoladkowe, biegunki itp..przynajmniej tak cos mi sie wydaje ze mowiono mi.nigdy wczesniej z tego leku nie korzystalismy.

dzisiaj bede u malej to zajze tez do mamusinego katalogu lekow.
jezeli biegunki przejda to bedziemy sie chwytac wszystkiego zeby tylko odbudowac te nerwy;]

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Nie gru 03, 2006 11:34

Caly czas:
:ok::ok::ok:

Kokodacznosc tez brala Nivalin.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie gru 03, 2006 13:00

Mnie mówiono przy Nivalinie, że chodzi raczej o przewodnictwo nerwowe- trzeba obserwować po podaniu Nivalinu czy np nie występują przeprosty albo usztywnienia łapek. Jeżeli coś takiego sie przydarzy należy przerwać podawanie leku bo może dojść do porażenia. Generalnie z tego co wiem to chodziło raczej o skutki neurologiczne (kolokwialnie mówiąc może się zdarzyć, że nerwy zaczynają przewodzić bodźce "za dobrze") a nie żołądkowe. Przy normalnym kontakcie z kotem (a przecież kicia jest w domu a nie gdzieś w schronie) można od razu zauważyć kiedy dzieje się coś niepokojącego. My podawaliśmy wszystkie leki domięśniowo.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 03, 2006 15:23

Zastrzyki są bardzo bolesne. Nasz Pysia też je dostawała (cocarboksylazę i nivalin). Mam nadzieję, że leczenie pomoże ( przy szybkim podjęciu leczenia rokowania są b. dobre).

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Śro gru 06, 2006 9:47

nadchodzace 2 tygodnie maja byc decydujace.
potem..nie wiem jezeli nie przedzie..kto adoptuje taką kotke?
zycie w brodziku prysznica to nie zycie,
ona tak bardzo sie meczy, miauczy i garnie sie do ludzi, ze jezeli tylko nie trzymanie wydalin bedzie problemem to bedzie mieszkac na zewnatrz w budce dla kota..
tylko ona jest tak oswojona ze garnie sie do kazdego...

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Śro gru 06, 2006 16:44

Nie sugeruj się tak bardzo tymi dwoma tygodniami..... Gdybym ja i moja wet słuchały specjalisty z Wrocławia, który też mówił, że po 2 tygodniach nie ma już żadnych szans na powrót funkcji zwieraczy, nie byłoby już Krokera.... Zaczął bezwiednie sikać po 3 tygodniach... Wcześniej trzeba Go było mechanicznie wysikiwać... Czas jest tu tylko instrukcyjny- czasem trwa to dłużej... Ale trzymam kciuki, żeby było krócej :)
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro gru 06, 2006 17:43

Nieustannie trzymam kciuki, żeby się udało!! Zdrowiej malutka!
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw gru 07, 2006 8:40

rzesz w morde!
bylysmy wczoraj na kontorli i po nowe zastrzyki.p.doktor chciala zrobic malej kokarboksylaze, zawinelysmy ja troche w kocyk i wstrzelila sie ze nieczulenie..kotka zaczela spiewaz z bolu a siedzacy obok mnie na krzesle kolo stolu zabiegowego kot w skrocie rzucil sie w kierunku burek a potem w kierunku mojej reki ktora chciala go wrocic na krzeslo.

uweirzcie jeszcze tak pocietej reki nie mialam, i jeszcze nigdy nie pogryzl mnie kot ktory kąsal kasal i kasal i nie chcial puscic i przy tym warczal i wykazywal aspiracje na kasanie wyzej.zanim sie zorientowalam co sie dzieje to na ciuchach i krzesle bylo pelno krwi, a kota pani doktor wyczepiala mi warczacego pazur po pazurze z reki.
tak wiec noc mialam wesolą bo jak wiekszosc z Was wie kocie ugryzienia bola przeokrutnie a najbardziej pierwszej nocy kiedy mija szok i reakcja obronna organizmu.
ucierpial najbardziej kciuk, kilka ugryzien w reke ale dzis juz ich prawie nie wiedac...to nawet nie ugryzienia..mam dziore w paznokciu i palec wielkosci ogorka..fioletowy.
glupia jestem i zamiast kota strzelic to sobie druga reke schowalam do kieszeni co by sie z calej sily nie odwinac, a mialam ochote.a ten kot gryzl i gryzl...
kocica tez z ulicy, po ciazy urojonej ktora przygarnia i uczy wszystkie kocieta jakie przyjezdzaly do pani doktor. wsciekla raczej nie jest..

ale zastrzykow z kokarboksylazy mam powyzej juz naprawde.
na nivalin czekamy z drugiej hurtowni, bo nigdzie nie ma.
jak nie bedzie do konca tyg to odkupie z jakiejs lecznicy.

to tyle.
ide do szkoly..


dzisiaj sobie jeszcze strzele zastrzyk/tężyk dla przyjemnosci

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Czw gru 07, 2006 10:13

W którymś bieżącym wątku kota bezogonowego, Katy chyba, pisano, że carboksylaze można podawać też w tabletkach, może tak by było lepiej?
Przecież ona nie ze złości cię pogryzła, tylko z cierpienia. Może być tak, że wetka wkłuła się w jakieś szczególnie wrażliwe miejsce.

I bardzo współczuję, wiem jak boli takie pogryzienie. Bonkers w drugim dniu jak do mnie trafił tak mnie pogryzł , ręka była niesprawna przez dwa tygodnie i tak spuchnięta, że w skórę się nie mieściła. A kot jest najspokojniejszym kotem na świecie i praktycznie wszystko można z nim zrobić.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Czw gru 07, 2006 10:28

to nie ona mnie pogryzla tylka ta kotka obok co siedziala na krzesle..dostala szalu bo zdenerowala sie sytuacja..moja wina moglam ja chwycic bardziej fachowo a nie odpychac..coz..

w tabletkach tak ale podobno skutecznosc jest bardzo niska...u kotow przynajmniej..tez chcialysmy cos wymyslec.

i tak kotka iala zastrzyk na 3 robiony..to przez wit C ktora zostala dodana przez mieszanke..teraz juz wiemy..

w sumie mozna sie pocieszyc karbo miala pobudzac to ja pobudzila:)

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Czw gru 07, 2006 10:31

Strasznie mi przykro z powodu pogryzienia :(
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw gru 07, 2006 10:41

Gagucia współczuję spotkania z zębami i pazurami a na dodatek zastrzyków. Nie da sie zaprzeczyć, że pobudzenia koty było konkretne.
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Czw gru 07, 2006 17:53

mamy ten nivallin na 10 dni narazie.
zaczynamy dzis.korarbo bedziemy robic w miare mozliwosci i humoru kici.
w moczu wszystko wyszlo ok a wg wynikow jest duze prawdopodobienstwo ze to bardzo swiezy uraz byl, wiec jest nadzieja..

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Czw gru 07, 2006 18:33

gagucia, bardzo współczuje....
Może wymocz tę rekę w mocno ciepłym roztworze mydła, by sie dziury oczyściły...

A swoją drogą - co to za wspaniała kotka! Zaatakowała, bo inną krzywdzono...

Trzymam kciuki za Burą...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 07, 2006 18:39

To nie cocarboxylaza jest w tabletkach tylko Nivalin. Nivalin zresztą jest też bardzo bolesny. Ale powiem Wam jedno- nie ważne jak bardzo bolesny jest zastrzyk. Ważne jest co może dać jego zrobienie.... Zastrzyk boli przez 20 sekund dziennie przez np 21 dni. Zwieracze posłużą Kici już do końca Jej dni. Dla mnie wybór jest prosty. Serce mi się kroiło, ręce się trzęsły ale wlawałam w ścienione mięśnie Krokera 7 ml każdego dnia. I warto było.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 534 gości