ja bardzo chetnie bez zapraszania napisze
ale jestescie pierwsze na miau,
dzisiaj naprzyklad po pozbieraniu dziatwy, polecielismy do szpitala zdjac szwy

nie kotom tylko mjej szaranczy, wlasnie zrobilam kolacje, zmienilam zwirek wsypalam suche, bo gotowane juz dostaly, i teraz mam moment wytchnienia, ale zaraz bede kapac, ukladac do wyrek, opowiem bajeczke i przysne tez, okolo 11 wstane i mam troszke nocy dla siebie ufffff, to mniej wiecej juz wiecie jak to wyglada
no coz dzieci wymyslaja mu imie niechca brimisia ani misia, ma byc mandarynka no moze mandaryn

, zobaczymy, wczoraj na dobranoc siedzial na TZ brzuchu, potem na zielonej pufie - rewelacyjnie wygladal na tle roslinek, potem zebralo sie na zabawe i nas podrapal i pogryzl,

czy to normalne
stopniowo przy glaskaniu przekrecal sie na plecy i nagle zlapal pazurkami i zebami reke, moja tak zalatwil a potem TZ, zastanawiam sie nad obcieciem pazurkow-czy mozna cos takiego zrobic
no i pan jest elegancki, jak cokolwiek chce zalatwic a drzwi akurat do kuwetki sa przymkniete i niedaje rady lapka uchylic to sie kreci i zaprasza, wejdzie zrobi co trzeba i miauczy zeby go wypuscici
bo pozostale 2 koty siedza nadal w pomiesczeniu z powodu wiadomego, wala gdzie im sie podoba, za rada Iwci zmieszalam zwirek z piaskiem potem z ziemia, kora no normalnie paskudy
juz niewiem co mam robic, codziennie myje im podloge ajaxem prawie bez rozcienczania zeby nieczuly gdzie wczesniej robily, i nic dalej wala na reczniki, kocyki, bluzeczki, na tym naczym spia
ratunku
kocio jak spaceruje to tak fajnie tupie, slychac takie put, put, wiadomo gdzie idzie, tamnte to takie cicho biegi, katem oka tylko widze ze cos przemyka
teraz wlasnie siedzi u nastarszej szaranczy na kolach i spi, tzn ogladaja razem dziennik
z kolega dawali sobie disiaj buziaki

(dotykali sie noskami)
misio jset bezbledny, jak tylko poczuje ze sie krece(rano) od razu idzie do kuchni i siedzi przed lodowka potem przed szafka gdzie robie kanapki, niewsakuje na szafke tylko przednimi lapkami opiera sie i zaglada czy cos mu skapnie, dzisiaj od dzieciakow dostal wedlinki (bo oczywiscie szarancza nazeka ze jesttwardza i nieda sie jesc - misiowi jakos nieprzeszkadzalo ze wedlinka ma intensywny czerwony kolorek, ale i tak najsmaczniejszy byl pasztecik, az sie slepia mruzyly, potem popatrzyl sie z takim wyzutem na wode w misce, jak i tutaj powinna nastapic jakas zmian przynajmniej na wino no bo szampana to skad tak z samego rana
wlalam mu (naprawd troszke-ze 2 lyzeczki ) kaszki na melku, takiej dzieciecej bobovita wieloowocowej, ona jest z mlekiem mdyfikowanym, wylizal siedzial taki zadowolony, oblizywal sobiepyszczek tylko brode omijal i taka smieszna kropka bila mu wisiala, tak smiesznie wygladal
i wlasnie a propo takiej kaszki i nnych produktow mlecznych robionych dla dzieci z mlekiem modyfikowanym, czy ja moge cos takiego podawac kotom

bo czasem mam tego troszke, dzieci sie najedza, niechca dolelki i musze wylewac a tak mis i pozostale futra szyko by nabraly na wadze, tam sa tez witaminki,