dziś jestesmy po trzeciej dawce relanium. zachowanie Bo tylko po pierwszej dawce bylo inne, wczoraj i dzis nie zaobserwowalam juz takiego pobudzenia.
kocica apetyt ma taki sobie. malo tez pije, wiec dzis wyprobowalam patent z zalaniem jej chrupkow (caly czas leci na intestinalu) "rosolkiem" z kurczaka, czyli wodą, w ktorej gotowalam kurczaka dla Biszkoptów. chwyciła, wypiła nawet sporo. daję jej też od dzis kocie mleko, ktore zawsze bardzo lubila. wetka pozwolila, jak na razie nie ma sensacji zoladkowych. a dzieki temu przyjmuje troche wiecej tych plynow.
jedyna rzecz jaka mnie cieszy, to ze we snie wyglada na wyluzowana, moze, tak jak napisala wyzej smil, przynajmniej wtedy jakos sobie odpoczywa. no i ze chodzi do kuwety, szkoda ze tylko noca i ze sioosia tylko raz na dobe
jesli chodzi o jedzenie, to niestety nie jest super. Bo za zadne skarby nie chce nic zjesc poza transporterem, bardzo sie denerwuje i ucieka. co jakis czas podejmuję próbę wyjęcia jej z transportera i podania posiłku na zewnątrz, ale zawsze bezskutecznie. kotka zwiewa do swojego azylu i tam musze jej wstawic miske, wtedy coś zje.
zastanawiam sie, kiedy to relanium zacznie dzialac, ile dni potrzeba, zeby organizm kota zaczal reagowac? nie znam sie na dzialaniu psychotropow, ale cos mi sie kolacze w glowie, ze to moze kilka dni potrwac, zanim organizm przyzwyczai sie do leku i bedzie widac jakąś poprawe..
no i wlasnie tak wyglada nasze zycie z Bo. leki, karmienie, poranne sprawdzanie kuwety, czy ją odwiedziła. i czekam ciagle na ten dzien, kiedy ona wreszcie z tego transportera wyjdzie. bo byly przeciez juz takie dni, juz bylo tak dobrze. zastanawiam sie, co sie stalo, ze ona sie tak bardzo zamknela? bo tak, jak jest teraz to jeszcze nie bylo. czy ja sie kiedys doczekam lepszych dni?