Ech... zapomnialam juz co to sterylka, bo Pola miala ją 2,5 roku temu.
Widok pijanych koteczek i dziś obolałej Kasi był, no zresztą sami wiecie....
Wczoraj Kasia skakała po pralce i została zamknieta na noc w transporterku (w budce). Zosia bardzo chciała wyjść na pokoje, ale niestety na tę noc miały przygotowane M1 w postaci łazienki. Potem okazało się, ze ona też po pralce skakała.
Rano Zośka zjadla 3 porcje jedzenia : swoją, Iryska i Kasi, ktorej saszetka miamorka nie smakowała. Pola oczywiście swoim jedzeniem się nie podzieliła - spożywając na parapecie okiennym.
Zośka wyglądała dziś rano jakby nic jej nie było, skakała po parapetach, inicjowała zabawy z Irysem, czym mnie doprowadzała do zawału.
Dopiero ok. południa zniknęła w czeluściach kanapy i wstała ok 16.00.
Głodna i chyba ciut obolała.
Kasia niestety chyba cierpi

Chodzi bardzo wolno, dużo śpi. Ale wskoczyła na parapet, by tam sobie urządzić drzemkę. Troszke się wylizywała , więc założyłam jej kołnierz (dzięki Fifka!).
Je chrupki, bo jakos mokrego nie chce, ale popija ładnie.
Miałam im od jutra podawac betamox, ale chyba nie dam rady podac leku Kasi - dziś chcialam jej podac witaminy w kroplach i w kota znow wstąpiła bestia - nie dam rady podac jej 10 tabletek. Dlatego chyba jednak pojedziemy na zastrzyk, ale tylko jutro dam radę.
(Pola i Irys po kastracjach nie dostawali żadnych leków w domu).
Jutro idę do pracy - mam nadzieję, że nic się nie stanie.
