Dzis byłam na giełdzie kwiatowej w Warszawie przy ul.Bakalarskiej róg al. Krakowskiej. W hurtowni donic pan pokazał mi dwa małe kotki. Przerażone zmarznięte i głodne. Mieszkają w wysokiej donicy około 1,5m i bardzo małym dnem.Siedzą na przesiąkniętych od moczu i kału gazetach brudne i zaniedbane. Matka przychodzi do nich tylko na noc ponieważ w dzień gdy są ludzie boi się. Włascicielowi hurtowni udało się już znaleźć dom dla jedego ( bo byłu 3). Wie ze kotki mają straszne warunki ale boi się że jesli je przełozy kotka wogóle przestanie do nich przychodzić.
Kotki wyglądają mi na jakieś 4 miesiące i muszą to być mieszańce z jakimś rasowym np syberyjskim lub perskim bo maja długą sierść. Są czarno-białe z przewagą czarnego... śliczne.
Właściciel hurtowni postanowił ze jeśli w ciągu dwuch tygodni nie znajdzie sie na nie chętny uśpi je bo widzi jak sie męczą a nie chce ich puścić wolno bo hurtownia jest przy samej ulicy i mógłby je zabić samochód.
Prosze jeśli mozecie się nimi zaopiekowac albo chociaż przetransportować do jakiegoś schroniska pomóżcie tym małym kocim dziciom które w swym krótkim życiu zaznały już tyle cierpienia