Ooooo ja fajnie
Zakończylismy wczoraj podawanie Tolfedyny. Horror

Tzn dwa razy horror, wczoraj mała zrezygnowała, śpiąca była i ładnie połknęła. O Bajce mówię. Jakby Wam kiedyś wet chciał podac tabletkę odrobaczającą dla niej do domu, to odmówcie. Niech sam poda, po co ćwiczyć refleks- wrzucę, nie wrzucą, dziabnie mnie czy powietrze
Majka za to wszystkie trzy razy była krnąbrna

Skończyło się na zawinięciu kota w ręcznik, bo strasznie łapami wymachiwała. Samą tabletkę już połknęła.
I tyle.
Po tabletkowaniu następuje przepraszanie kotów, siedzenie pół godziny i głaskanie, głaskanie obrażonych panien. Potem zabawa z wedka by zetrzeć niemiłe wrażenie
Oczy lepiej, ale nawet ja widzę, że nie tak dobrze jakbym chciała. Uparciuchy noooo

Ale może chociaż zejdziemy do mniejszej liści kropli?? Mam nadzieję...