Dobrze, że ktoś zmienił, bo ja nie wiem jak.
Zwierzyna właśnie usiłuje przerobić mi łóżko na strzępy, na szczęście chwilowo górą łóżko. Po eksperymentach kulinarnych (wątróbka) okazuje się, że surowa jest nie cacy, a gotowana owszem, ale na drugi dzień. Nowe rzeczy próbuje chyba głównie Elfi, a Kuba (spryciarz) czeka, co z tego wyniknie...
Następnym razem spróbuję wkleić jakieś zdjęcia, ale najpierw muszę je zrzucić do kompa.
Pozdrowionka.
PS. Czy Zamia jest szkodliwa (dla kotów oczywiście) nic na ten temat nie znalazłam. I co z Beniaminkiem? Mój poprzedni kot żarł go na potęgę i nic mu nie było. Może są różne gatunki?