Dieselek-zapalenie żołądka, polip?-znowu???:(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 02, 2006 1:27

Kurcze, najgorzej to jak człowiek na głowie staje, żeby zwierzakowi pomóc, a ktoś inny, nawet najbliższy, potajemnie całą robotę psuje :evil: I potem bądź mądry i zgadnij, co akurat zaszkodziło :roll:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob gru 02, 2006 2:36

whiskas to swinstwo ale nie zaszkodziłby mu wtedy gdyby był zupelnie zdrowy
zas kocurek dopiero dochodzi do zdrowia po ciezkiej chorobie - to dopiero tydzien - 1,5 tygodnia kiedy jest po tak ciezkim ataku choroby wiec jeszcze przez minimum 2-3 tygodnie powinien byc na diecie

karunia

 
Posty: 2224
Od: Pon kwi 26, 2004 22:10
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob gru 02, 2006 3:06

No własnie Karuniu, gdyby był zdrowy... :( W każdym bądź razie po kilku godzinach bablowanie w brzuchu przeszło choc jeszcze pacia troche leci i wtedy maluch wyraźnie lepiej sie poczuł...pospał sie na moich rekach, wywalał brzusiem do góry, wrócił apetycik, oczy ( oko) sie otworzyły, jakby mu z jednej strony to przeczyszczenie ulżyło...mam nadzieje że w miare szybko uda sie to pokonać bo maleństwo juz się nudzi w klatce i nosi go na spacerki po łóżku i tam tez najchetnie kładzie sie spać...i zaczął zabrzebywac swoje kupalki ( które zaczynaja odzyskiwać kupalowy koloryt :))...z drugiej strony chyba lepiej ze to tylko whiskas a nie jakis nawrót czegos tam...aha, kupale na pasożyty ujemne..będziemy robić posiew...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob gru 02, 2006 23:14

Jak Dieselkowi upłynął dzionek?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob gru 02, 2006 23:53

Maluszek lepiej po wczorajszym...po tym przeczyszczeniu zrobił dzis rano małego krowiego placka...i od tej pory NIC! 8O Ani na rzadko ani na stało, nic a nic z pupy nie leci...przestało cieknąć w końcu...to chyba pierwszy raz...nawet jak nie kupkał to cos tam spod ogona zawsze podbarwiało podkłady...a tu teraz ręczniczki czyściusieńkie...a apetycik nadal dopisuje choc już nie taki wilczy...chyba to wszystko zaczyna normalnieć...maleństwo chetnie poleguje na moim łózku, ale leniwy jest bo mu się pupy nie chce ruszać- jak mu odsuwam miseczke żeby się podniósł to prędzej dostanie gumowej szyi niz się ruszy...a stoi na łapkach pewnie i juz sie nie kiwa...słabiutki jest nadal, bo od 3 tyg. siedzi po klatkach i inkubatorach...o własnie nasadził sie do koopala...a wyszło sioo...i mała brązowa kapeczka...malusieńka...kurczę, chyba mi sie dla odmiany nie przytkał???
Ale najciekawsze to jego oko...przez ostatni tydzień, po tym kryzysie w szpitalu jego oko prawdopodobnie pekło a pozostała reszta sie kompletnie zapadła w głąb oczodołu...a ja dzis patrze a to oko...wypelniło się! Gdyby to było możliwe to bym pomyślała ze odrasta;) Nic sie tam nie paprze, nie ma wysięku, pozostał rogówka jest szarawa...ale wiecej wypełnia oczodół!
On do tej pory był mocno odwodniony, a oczko to jednak woda...może przez to ze zaczął trzymac płyny i oczko sie jakos odżywiło? To możliwe?
Wiem też ze koty cofaja oczy z bólu, może jego przestało boleć po tej długotrwałej antybiotykoterapii i je pokazał? Jego to oczko nie boli, myje się po nim bez żadnego cackania się, oczywiscie jest i strach ze ono tam pęcznieje chorobowo, ale jego oczko wyglada na normalne, tylko zmętniałe...naprawde dziwne...zobaczcie sami:


Obrazek
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob gru 02, 2006 23:57

Ewik, a może powiedz mamie ile kosztuje leczenie Dieselka to i whiskas pójdzie w odstawkę, ja tak moją mamę "wyleczyłam" z dokarmiania mojego psa - poprosiłam by kupiła mi worek karmy odchudzającej (bo "właśnie mam dziurę budżetową")- metoda być może brutalna i mało sympatyczna, ale u mnie zadziałało.
Wszystkie łapki, pazurki i ogonki za Maluniego i za Twoją wytrzymałość - trzymaj się dzewczyno cieplutko, bo mało jest osób z tak wielkim sercem.
Codziennie czytam i płaczę nad tą maleńką bidą i nad Twoim gorącym serduchem - będzieci żyli razem ze 20 lat, bo i Ty i Maluch jestecie tego warci.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13705
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Nie gru 03, 2006 0:05

No rzeczywiscie oko wyglada niemal normalnie.
U naszej Duski oko sie powiekszalao i malalo ale jak sie powiekszalo to do duzych rozmiarow. Nie tak jak tu. Potem pekalo i znow od poczatku. Na szczescie usuniete zostalo nim zrobilo wieksza krzywde. Tylko, ze dusine oko bylo czasem az wysadzone.
To wyglada prawie normalnie. Moze da sie je uratowac. A reaguje na swiatlo?

A czy na te rany mozna bylkoby np balsam Szostakowskiego dac.Dusce robilam na rany oklady z kory debowej. Chyba to jej przynosilo ulge. (mnie kiedys przynosila kora debowa wielka ulge w bolu)
Trzymam kciuki dalej

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie gru 03, 2006 0:36

Dziękuje Kochani za ciepłe słowa...bardzo potrzebujemy pozytywnej energii.:D
Lidko, ta rana ładnie sie goi, nasza p. doktor zadowolona, dziura skurczyła się, ona go nie boli...smarujemy solcoserylem i widac pomaga...a balsam szostakowskiego nawet mam ale juz nie bede eksperymentować bo znowu sie cos zbiesi :? A mama juz został zganiona nie raz i chyba dotarło... :twisted:
Oczko na światło napewno nie reaguje, nie mam złudzeń że on bedzie widział, ja tylko nie chce amputacji, on juz tyle przeszedł...na łabędziach widziałam kotki z takimi szczątkowymi oczkami...znaczy sie da radę...jeśli to oczko nie będzie sie pogarszało, paprało albo cos zostawie je...

Kurczę...a kupy nie ma i nie ma... :? :roll:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie gru 03, 2006 13:30

Maluch wczoraj w nocy wystękał kupala...musiałam mu pomóc wydobyc go z siebie 8) Rano normalna czarna kupka...apetyt dopisuje, tylko on się nie chce ruszac...nie wiem, może za dużo wymagam, w końcu kocina jest rekonwalescentem...ale on ciagle spi albo po prostu sobie leży...i to nie to, że jest osowiały, oczy ma bardzo przytomne , jest kontaktowy, jak jest głodny to robi słupka żeby dorwac sie do miseczki i potrafi za nia nieźle przyspidować...ale poza tym lezy pod kocykiem i leniuchuje...daje mu naturalne jedzonko zmieszane z intestinalem, od czasu d czasu dodam convalesence, raz dziennie dostaje kropelke witaminek w płynie...a moze on ma osłabione mięsnie po tym ciagłym lezeniu? Wczoraj siostra miziała go szczoteczka do zębów, ot, taka mała toaleta, po jakims czasie niesmiało zaczął bawic sie ta szczoteczka...ale tak, to nic mu się nie chce... :?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie gru 03, 2006 13:45

Ewik, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że u was lepiej.. naprawdę to cudowne wieści.
wydaje mi się, że jego leżeniem nie masz się co przejmować. Wyobraź sobie, jakbyś ty się czuła po tylu przejściach, chorobach, po takiej ciągłej biegunce, bólu.. on naprawdę musi odpocząć. NIech je, ładnie kupka i nabiera sił..
Ewiku, a co do oczka, nie udałoby ci się umówić na wizytę do dr Garncarza? On umiałby na 100% powiedzieć, co z tym oczkiem będzie, jak to wszystko najlepiej rozwiązać. Najlepiej dla Dieselka.
Potrzebujesz pomocy finansowej?
Disielku kochany, ja cię tak delikatnie głaszczę! Maluszku trzymaj się i zdrowiej kruszynko! :love: :balony:
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 03, 2006 14:13

Dziękuję Agaciorku, juz mam pierwsza wyplate z nowej pracy, jakby co mój A mi pomoże...w końcu to też jego dziecko... 8)
No własnie, chyba za dużo wymagam...może dlatego że dochodziły mnie wieści sprzed whiskasa :twisted: że był bardziej ożywiony...ale relacje jak to relacje, moga być niezbyt sprecyzowane:) a maleńki leży sobie przytomnie i nasłuchuje odgłosów z kuchni :) Martwi mnie tylko jescze to, że mu zwieracze pulsuja...
A do Garncarza wybiore się jak się maleńki troche wzmocni...choć oczko mu padlo własnie na jego na kuracji...i wszystko miało byc ok..:( z drugiej strony na Gagarina zamiast 2x dziennie dawali mu te krople 3 razy...i nie odczekiwali 10 min.... :evil: - mieli w głebokim poważaniu zalecenia okulisty...a i tak nie wiem czy potem w ogóle mu dawali...jak juz postawili na nim krzyżyk...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Nie gru 03, 2006 16:26

Ja też się obawiam, że na Gagarina nie dostawał kropli według zaleceń - może dostawał w złej kolejności, może potem przestali mu je dawać. A brak tego oczekiwania 10 minut też mógł mieć wpływ na skuteczność - w końcu po coś te 10 minut trzeba czekać :roll:
Najważniejsze, że kupale lepsze i że Dieselek czuje się ciut lepiej.
On potrzebuje czasu, żeby się wzmocnić, miał biegunkę tyyyle czasu, każdy by się czuł słabo.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 04, 2006 0:46

galla pisze:Najważniejsze, że kupale lepsze i że Dieselek czuje się ciut lepiej.
On potrzebuje czasu, żeby się wzmocnić, miał biegunkę tyyyle czasu, każdy by się czuł słabo.

galla ma rację, trzeba trochę czasu po takich sensacjach, żeby organizm doszedl do siebie.
Trzymam za Dieselkowe jelitka :ok: :ok: :ok:

A oczko faktycznie, lepiej wygląda :)
Ale i ja polecę udać się do dr G. w swoim czasie, jak już Dieselek się odbuduje.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 04, 2006 21:48

Bieguna poszła won!!!! :dance: :dance2: Na kreonie, taninie, siemieniu i antybiotyku przeciwpierwotniakowym! Po whiskasie maluch miał jeszcze w weekend przemarsz wojsk i nieźle go wzdęło, leżał tylko i puszczał bąsie, ale espumisan zrobił swoje:) Nawet mieliśmy odwrotny problem- dostał zatwardzenia 8O
Ale od jakiegos czasu kupki uformowane, ciemno brązowe, przestało cieknac z pupala. Ta pupinkę miał Dieselek biedna, spuchniętą, czerwoną, popalona kwasami...ale teraz wszystko się ładnie goi, łącznie z grzbiecikiem na którym juz wyraźnie widac świeży przyrost tkanki, dziura coraz mniejsza...nawet oko wróciło do stanu pierwotnego...oko którego de facto nie było...oj, to jest dla mnie zagwozdka...
Martwi mnie jedynie ze maluch nie chce chodzic, choc wiem ze nie sprawia mu to problemu, bo za żarciem poszedłby w ogień i wtedy demonstruje nam swoje umiejętności...a tak całymi dniami sobie poleguje, duma, obserwuje, śpi...zastanawiam się czy juz nie wstawic mu z powrotem kuwetki...:)
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon gru 04, 2006 22:10

Ewik, ja nie wiem.. chyba dałabym mu czas..
on naprawdę musi być strasznie umęczony tym chorowaniem.
Wyluzuj się trochę, zobacz jak wszystko się zmienia na lepsze.. w końcu Diselek zaskoczy i z ruchliwością..
wiesz, podziwiam cię za to, co dla malucha zrobiłaś i wciąż robisz.. jesteś dla mnie kocią królową! :king: Dieselek miał ogromne szczęście, że na ciebie trafił..
Maluszku, zdrowiej z każdym dniem, nabieraj sił i brykaj wesoło!!!
Buziaki na dobranoc! :cat3:
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Paula05 i 68 gości