Spełnione Marzenia*** Reaktywacja ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 01, 2006 17:05

Już po. Uuufff...

Mała zniosła to jak zawodowiec 8)
Ładnie szybko się wybudziła, bezproblemowo potraktowała kroplóweczkę, uśmiechała się wkoło, no po prostu miód-malina a nie kot :D

Szew ma maciupeńki, tylko zrobiła się taka grudka wielkości orzecha laskowego - podobno zszyty tłuszczyk :roll: ale ma się to wchłonąć

Pani doktor pochwaliła, że taka grzeczna i miła z niej panienka.
Nawet wyrwał się pani doktor żarcik " taka fajna, że mogła by u nas zostać..." 8O
Noooo nie! Nigdy w życiu! Razem się zestarzejemy i razem nas w mogile złożą !... byle obok siebie, a nie jedna na drugiej, bo klucha całe 3kg waży - jak do nas przyjechała w maju miała nieco ponad 1,8 kg, a po miesiącu już 2,8 8) :wink:


Minęło parę godzin, a ja czuję sięwypompowana kompletnie :?
Fiona zgoła odwrotnie - zachowuje się jak nowonarodzona 8O
Na dzień dobry dała w pysk temu skunksowi Poldkowi, który natrętnie obwąchiwał jej dupinkę.
Uznała, że kaftanik jest zdecydowanie passe no jakże tak - ona dama i w takiej koszmarnej piżamie, fuj
Wyraźnie dała do zrozumienia, że należy go usunać z niej daleko precz - przemieszczała się dość dziwnym krokiem - przednie nóżki unosiła wysoko jakby stąpała po czymś obrzydliwym, tylnymi z kolei drobiła jak dziecko które boi się popuścić w majtki :wink: Widok nieelegancki wręcz :roll: :wink:
Ledwie zdjęłam z niej tę szmatkę wskoczyła na blat w kuchni :twisted:
Pofrunęłaby zapewne i na wyższe szafki, ale ją w locie przechwyciłam

No i jak ją zatrzymać w parterze ??
Boję się, że coś jej tam pęknie albo co...
No i nie wiem, czy mogę zostawić żwirek w kuwecie skoro puszczam ją bez osłony brzuszka ??
Żeby sobie tylko nie zakaziła tej ranki...
Ostatnio edytowano Pt gru 01, 2006 21:15 przez Majszczur, łącznie edytowano 1 raz

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Pt gru 01, 2006 17:42

Majszczur piękny wątek. Pięknie piszesz.
Myślę, że takie są potrzebne, takie osobiste, wiele mówiące o autorze i jego kotach. Bo najczęściej piszemy o problemach, chorobach, interwencjach.

Też może kiedyś „dojrzeję” by opisać historię swojego kociarstwa.

Najbardziej wzruszyła mnie historia Stareni, bo jakbym o swojej Kici czytała.
Kicia to kot jedyny na świecie, kocia miłość mojego życia. To jakby człowiek w kocim futrze. Czasem myślę, że to bliska mi dusza zaklęta w kota. Ona wie o mnie wszystko, rozumie bez słów, patrzy tak po ludzku i z miłością. Jest inna niż wszystkie.

Cieszę się, że Fionka juz po. Dzielne dziewczynki jesteście.
Teraz gdy już ochłoniesz po zabiegu, czekamy na historii ciąg dalszy.
Ściskam.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt gru 01, 2006 18:37

Kicorek pisze: To Polduś musi być jeszcze większy od Cyryla, który też jest duży i szczupły, ale waży tylko 5,5 kg 8)
Masz rację, patrząc na modelowe :wink: fotki Cyryla widzę toćka w toćkę figurę Poldiniego, tylko Cyryl może pochwalić się pięknym grubym ogonem, zaś poldusiowy ogon jest na końcu złamany. Zapewne pamiątka po jakimś traumatycznym epizodzie na Powązkach... ale ja mu mówię na uszko, że zapewne ma syjama w "rodowodzie" bo podobno syjamy mają tendencję do załamań ogona 8)

CoToMa pisze: Czekamy na ciąg dalszy i żądamy fotek w dużych ilościach! :twisted:
Obiecuję, stanę na rzęsach jestem w trakcie zrzucania na CD fotek z młodości Poldusia, które mam jedynie w papierowej formie. Niestety nie mam cyfrówki i proces pozyskiwania materiału do fotoreportażu jest dłuuugi jak spagetti

Prakseda pisze: Najbardziej wzruszyła mnie historia Stareni, bo jakbym o swojej Kici czytała (...) To jakby człowiek w kocim futrze (...) wszystko rozumie
tanita pisze: Ja wiem, że to nie wątek Stareni, ale mogłabyś od czasu do czasu opowiedzieć coś o niej? Bardzo proszę :oops:

Dziewczyny bo Starenia to była Hrabina. Tak naprawdę to należy się jej osobny wątek. Z pewnością czasem coś o niej skrobnę. Kedyś pisałam o niej powieść :oops: "prosta historia pewnej kociczki" ale szlag ją trafił razem ze starym komputerem :twisted: :cry:

Prakseda pisze: Majszczur piękny wątek (...) takie są potrzebne, takie osobiste (...) Bo najczęściej piszemy o problemach, chorobach, interwencjach

Bo to jest tak, że radości z regóły intensywnie przeżywamy w realnym świecie, a poprzez forum szukamy... pomocy. Stąd tyle smutku i nieszczęścia w wielu wątkach.


Fiona rozłożyła się na kanapie i najwyraźniej ... ogląda Tabalugę, to taka bajka o małym smoku w TV ... 8O
A niech tam, dzisiaj jest na szczególnych prawach, nie będę jej dawkować telewizji... byle mnie po piwko nie posyłała :wink:

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Pt gru 01, 2006 19:07

No to kciukasy za Fionkę i jej zdenerwowaną ciągle "pielęgniarkę dozorującą"- wyśpijcie się dobrze-cały weekend przed Wami :D
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Pt gru 01, 2006 20:06

Cichcem trzymałam kciuki, teraz "podczytuję"... :D :D :D
(fajnie się czytało - poproszę o jeszcze !!)

Radami sterylkowymi póki co nie mogę zbytnio służyć, a co do utrzymywania w parterze...to sama mam wątpliwości...

Wyśpijcie się, oddenerwujcie się i miłego weekendu :) :) ;)

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 01, 2006 20:36

Kaja pisze:jeszcze działa jej narkoza więc ją nic nie boli, ale jutro już nie powinna skakać. Moje też były takie skoczne zaraz po zabiegu ale potem zespokojniały ;-)
no właśnie, nie pomyślałam o tym, że jeszcze działa znieczulenie po zabiegu (ikonka pukająca się w czółko).

Myślicie, że pójdę tak spokojnie spać !?

Na moment spróbowałam zamknąć Poldka w sypialni, żeby nie ganiał małej - odstawił tam taki koncert z jodłowaniem, że już wolę noc zarwać i doglądać towarzystwo niż znosić poldkowe arie dramatyczne :roll:

Kurka, łaśnie w tej chwili wpadłam na to dlaczego on tak protestuje :idea:
Po zabiegu wetka powiedziała, że macica była rujkowa (choć Fiona przez ostatnie dni nie zachowywała się nieprzyzwoicie)
Widać jakaś taka wyjątkowa rujka utajona ją dopadła :twisted:
Trudno się więc dziwić facetowi - choć ma jeno wydmuszki - to coś mu dzwoni w jakimś kościele... a tu go od panny separować chcą :wink:

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Pt gru 01, 2006 20:56

Fajnie, że już po wszystkim :D Kciuki za szybką rekonwalescencje :ok:
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt gru 01, 2006 20:59

Dzielna Fiona! :D
Spanie to ty sobie od razu wybij z głowy :twisted:
Za szybką rekonwalescencję bohaterki :ok: (żebyś mogła szybko wrócić do dalszego ciągu opowieści :twisted: :wink: )

A tak a propos ogonów - Cyryl ma ogon cienki jak szczur, za to Borówka i Jagódka mają ogony jak się patrzy 8)
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30712
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt gru 01, 2006 21:06

Kicorek pisze:A tak a propos ogonów - Cyryl ma ogon cienki jak szczur...
No to tym bardziej są jak przez kalkę rysowani. Poldka ogon jest nieprzyzwoicie wręcz glizdowaty :roll:

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Pt gru 01, 2006 21:31

Cieszę się, że wszystko dobrze.
Ale ja bym jej kaftanik założyła. Koty tego nie znoszą i udają, że nie potrafią w tym chodzić, jeść, pić, żyć w ogóle. A mimo to - kaftan ogranicza ruchy i przede wszystkim osłania szew - przed brudem różnym (w tym kuwetowym), a przede wszystkim przed ząbkami i języczkiem właścicielki brzuszka :twisted: Bez kaftana Fionka prędzej czy później sama zajmie się szwem, tzn. jego zdjęciem. Więc ja bym co najmniej tydzień przetrzymała ją w ubranku.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob gru 02, 2006 17:43

Dasza z mocno co prawda prowizorycznego kaftanika wyszła w te pędy albo i szybciej, brzunia w ogóle nie lizała, natomiast być może nie skakałaby ,co nie zmienia faktu,ze gula się zobiła od nici, czyli - jak nie kijem to pałą.

MiLisek

 
Posty: 153
Od: Nie lut 05, 2006 13:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie gru 03, 2006 2:16

Wróciłam z forumowego spotkania w Samych Fusach 8)

TŻ mówi - przez cały czas nie ruszała się :?
Kurka... myślę, wczoraj co i rusz chciała fikać, a teraz CAŁY wieczór przesiedziała w transporterku, pod kocykiem :?
Sprawdzam... posłanko czyste i suche 8O
co jest ? ani siku ani kupy? po ponad 22 godzinach od zabiegu?
Nie załatwia się, nie rusza się, minimalnie pije...
O 15:00 zjadła pierwszy posiłek :dance: pół puszeczki drobiowej Gourmet
Przed wyjściem dałam jej jedną tabletkę Tolfiny... czyżby nie zadziałała i nadal mocno bolało?
O 23:30 zjadła następne pół puszeczki :dance2:
Wyartykułowała dziwnie proszące mrrriiiaau ... zaniosłam ją do kuwety i...
zbrylała tam żwir chyba ze trzy minuty :dance: :dance2: :dance:

Ona chyba po prostu nie chciala robić pod siebie i pewnie dlatego tak długo wytrzymała :roll:
Jaka czysta i higieniczna zuch dziewczynka, no!

Poza tym
wiecznie układa się na plecach z barrrdzo głośnym mrrruczeniem 8O
a Wetka mówila, że raczej będzie polegiwać skurczona (kicia nie wetka oczywiście :wink: )
Może więc nie boli aż tak? To dlaczego tyle godzin nie wychodzila z transporterka?
A jak juz wyszła i wysikała się to z uporem maniaka usiłowała wspinać się na powierzchnie pionowe?
No i kiedy ta koopa będzie?

O dziwo POLDEK też mruczy i jakoś tak dziwnie zaczął mi się narzucać ze swoim jestestwem, np wskoczył na kolana i polożył się 8O 8O 8O Poldek :!: :?: Kto go zna ten wie, że to do niego raczej niepodobne... zwariował chłopak chyba

TŻ dobił mnie pytaniem "a właściwie to po co ta sterylka ?"... powiedział to tak sugestywnie, że w pierwszej chwili pomyslałam "no właśnie, po co?" :roll:

Idę spać :cat3:

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Nie gru 03, 2006 2:37

no, to ja się bardzo cieszę z tego sioo :D
I głaski dla futer :)
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie gru 03, 2006 12:49

"poco ta sterylka?" :ryk: rzeczywiście...
Biedny Poldek pewnie zazdrosny, że tyle uwagi się dziewczynce poświęca...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 03, 2006 16:00

Jak w temacie :(
W ogóle się nie rusza z kocyka i ... kicha?
Jak robiłam jej zastrzyk (Betamox) nasyczała na mnie pierwszy raz w życiu 8O
Ma smutne oczy.
Jest wychłodzona. TŻ mówi, że może zmarzła w nocy - ale jak, skoro spała w transporterku pod kocykiem polarkowym Majeczki, a jak tylko się ruszyła to ją przykrywałam :?

Dzisiaj nic nie chce jeść,
napoiłam ją strzykawką,
ale nie było sioo, no i nadal qpy brak :(

Ale to kichanie... i jest jakaś taka chłodna... i ciągle śpi...

Poldek nawet nie próbuje jej już podszczypywać... tylko obwąchuje lękliwie :?
Ostatnio edytowano Nie gru 03, 2006 16:14 przez Majszczur, łącznie edytowano 1 raz

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 868 gości