No tak, dawno nie pisałam co u Nikodema, bo jest całkiem nieźle. Dostaje pastylki i maść na chlamydiozę i tyle jeśli chodzi o jego leczenie na razie.
Kotek jest boski. Wariuje bardzo. Jeszcze jest trochę nieśmiały jak przychodzą obcy, ale po chwili daje się fotografować (znajomi zachwyceni) i nawet pozuje. Ganiamy się dookoła wyspy w kuchni - Nikodem jest sprytniejszy, bo często zmienia kierunek i mnie łapie. Uwielbia zabawy myszkami, ale ich nie niszczy, tylko gania. Tak więc ilośc zabawek stale rośnie, bo ja lubię je kupować, a znajomi przynosić.
No i strasznie polubił mojego męża. Śpi mu na nogach, ale tylko na kanapie. Do łóżka jeszcze nie wchodzi i dobrze. Je bardzo dużo, ale jakoś nie tyje, więc pewnie tak ma.
Nikodem pięknie śpiewa!!! Kiedy narobi do kuwety zaczyna śpiewać (pewnie się chwali) i czasami po ganianiu myszek. Może zapiszemy go do chóru?
Wczoraj po raz pierwszy założyłam mu szelki. Ale była zabawa!!! Zaczął chodzić na wstecznym biegu i wyglądał bardzo pociesznie. Tak się śmiałam, że wcale nie było mi go żal. Ale na noc je zdjęłam, bo bałam się, że się o coś w nocy zaplącze.
Nikodem zainteresował się kotami na zewnątrz. Siada na parapecie i je obserwuje. Ale ogladanie ptaszków bardziej go wciąga.
Dzisiaj będą jego nowe zdjęcia.