Akcja wzorowa...
Ja, gdy dotarłam ok. 18.30 już de facto przyjechałam na gotowe
Male kociaki już były złapane...
Brawo dziewczyny! Ogranizacja łapanki wręcz podręcznikowa.
Dostarczyłyśmy trochę sprzętu ciężkiego i lżejszego - tzn. transporterki i klatkę.
Ja zabrałam dwa malentaski, chlopaka i dziewuszkę
Gdy wracałam już, na miejsce 'andrzejkowania' dotarła Nina B. I to jej trafilasię trzecia zdobycz - rownież dziewuszka.
** jako ze Nina jest zmotoryzowana, już odbyłyśmy kurs na Bialobrzeską w celu wybicia pcheł fiprexem i mieszkancow kocich trzewi***
Temperatura w normie - u całej trójcy.
Ninowa dziewucha zdrowa, ma jedynie swieżbowca usznego...
Moj chlopak zdrów i mocno gryzący

Przydały się skórzane rękawice.
Moja dziewczynka dostała do oczu kropelki...zapalenie spojówki prawego oczka. Gentamycynka, poki co. Nic nie łykamy. Obserwujemy.
Właśnie wyszłam z łazienki.
Baardzo dzikie buure stwory (chlopaka już glaskałam i potrzymałam na kolanach)
Moja druga polowa odkleiła się od komputerowej roboty... i od razu wziął dziewuszkę na ręce... jakby się znali nie od dziś

dzikie koty, no!