Z tego, co usłyszałem (bardzo ogólnie, oczywiście), przy szybkim rozpoczęciu właściwego leczenia nie powinno być problemów. Więcej będzie zapewne będzie można powiedzieć po jutrzejszym RTG - nieznana pozostaje ciągle konkretna przyczyna (a bywa nią zazwyczaj jakieś mechaniczne uszkodzenie kości).
Bida moja dzisiaj rano polizała troche Gerbera z łyżeczki... Resztę musiał dostać strzykawką, bo nie miał siły podnieść główki... Widać że każdy ruch sprawia mu ból... Nie mogę patrzeć jak ona tak leży i patrzy tęsknym wzrokiem za Niedobrotką i Węgielkiem...
Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.
LimLim pisze:Skąd taka choroba....a jego rodzeństwo zdrowe ?
Limku, dzwoniłam do tych ludzi, od których mam Mefiśka... Matka się znalazła, ale nic jej nie jest, z jego braciszkiem tez w porządku.
Mój wet mówił, że to może być związane ze wzrostem Mefisia.
Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.