Na przekór...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 30, 2006 12:05

Dodzwoniłam sie do dr radiologa.
Mamy przesłać mu zdjęcia RTG i 50 zł za ich obejrzenie oraz krótki opis objawów listem poleconym.
Zobaczymy co na to pan dokotor.
Tylko, że znowu coś słyszę, że od jutra ma być strajk generalny listonoszy, więc nie wiem czy się uda :roll:


A tak w ogóle, jako że stan Kaszmira jest stabilny i mamy trochę spokoju, nasza kota - diablę wcielone - Lola postanowiła wczoraj zadbać o naszą rozrywkę.
Otóż kiedy przyszliśmy wczoraj po pracy do domu otorzyliśmy balkon aby sie przewietrzyło.
Obydwoje byliśmy w kuchni i przygotowywaliśmy obiad. W pewnej chwili poprosiłam tż-ta, aby wyniósł coś na balkon i po chwili usłyszałam "chodź tu szybko, bo nie wiem co zrobić!!!".
Co się okazało?
Otóż kiedy tż wyszedł na balkon zobaczyl Lolę wiszącą na siatce, mniej więcej w połowie jej wysokości. I nie byłoby w tym nic dziwnego (robiła tak już nie raz), tyle, że teraz wisiała na tej siatce, ale po drugiej stronie. Na zewnątrz :strach: :strach: :strach:

Tż złapał gada przez tę siatkę i trzymał, a ja w tym czasie odcinałam siatkę na dole balkonu.
Lolka darła się w niebogłosy, więc tż darł się na Lolkę, żeby natychmiast przestała się drzeć, co skutkowało tym, że Lola darła się jeszcze bardziej.
Ja zaś darłam się na nich, bo nie mogłam przeciąć tych cholernych sznurków zabezpieczających i raniłam sobie dłonie oraz paznokcie.
Po kilkuminutowej szarpaninie udało nam się wciągnąć małą do środka.
My padliśmy na podłogę, niemal bez ducha, a ta wariatka obmyła się tylko troszkę i stwierdziła, że znowu jej się nudzi, więc przyniosła tż-towi piłeczkę, żeby jej porzucał :roll:

Nadal nie mamy pojęcia którędy diablę przelazło, więc koty mają teraz bezwzględny zakaz wychodzenia na balkon aż do zakończenia naszego śledztwa w tej sprawie.

Chyba tęsknię za nudą :roll:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw lis 30, 2006 13:21

Też sobie tęsknię za nudą...

Mam nadzieje, że konsultacja Kaszmira wypadnie pomyślnie.
Tylko, co z tą pocztą... :roll:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lis 30, 2006 13:36

Mocne wrazenia... :strach:

Za Kaszmirka caly czas: :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lis 30, 2006 13:42

O mój Boże! Lola! Proszę nie stresować Państwa!

Bechet, Ty pamiętasz jak Lola miała na imię u nas? Pamiętasz na pewno.
Odezwała się w niej psotna natura;)

Dobrze, że tak się skończyło.
Współczuję stresu.

Trzymam kciuki za konsultacje Kaszmirka. Niech przyniosą dobre wieści. :!:

Ps.
Może wysyłka kurierem? Inna sprawa, że strajk podobno się kończy.

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Czw lis 30, 2006 14:01

Jose Arcadio Buendia pisze:Bechet, Ty pamiętasz jak Lola miała na imię u nas? Pamiętasz na pewno.
Odezwała się w niej psotna natura;)

Jarek, ona się nie odezwała, ona po prostu ani na moment nie zamilkła :lol:
Lola to naprawdę diabeł wcielony, który wszędzie wejdzie i wszystko zniszczy.
Nie dalej jak miesiąc temu musieliśmy kupić Darkowi nową kurtkę na zimę, bo poprzednia (też nowa :roll: ) jest cała w strzępach. Lola wspinała się po niej na szczyt wieszaka z ubraniami i potargała ortalion na lewym rękawie. A jak Darek zaczął wymachiwać rękami i zażądał by natychmiast zeszła na dół Lola dostała głupawki i zbiegając potargała prawy rękaw :lol:
Kurtka jest oczywiście do wyrzucenia.
Ostatnio edytowano Czw lis 30, 2006 14:02 przez bechet, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw lis 30, 2006 14:01

:strach: jak dobrze, że przygoda Loli już się skończyła i to tak szczęśliwie. Koty są potworami ;)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lis 30, 2006 14:04

bechet pisze:Kurtka jest oczywiście do wyrzucenia.

No coś Ty, zrób z niej tunel dla Loli 8)

Swoją drogą - udało się Wam ustalić którędy ona wyszła na drugą stronę siatki?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Czw lis 30, 2006 14:14

Beliowen pisze:...udało się Wam ustalić którędy ona wyszła na drugą stronę siatki?

Jeszcze nie.
Dochodzenie będzie wznowione po powrocie z pracy :wink:
Wczoraj było na tyle ciemno, że niczego nie znaleźliśmy.

A co do tunelu - to jest myśl. Przynajmniej nie wyrzucimy tej kurtki nieużywanej (chociaż początkowo planowaliśmy, że używać jej będzie zupełnie ktoś inny :roll: )
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw lis 30, 2006 15:04

bechet pisze:Dodzwoniłam sie do dr radiologa.
Mamy przesłać mu zdjęcia RTG i 50 zł za ich obejrzenie oraz krótki opis objawów listem poleconym.
Zobaczymy co na to pan dokotor.
Tylko, że znowu coś słyszę, że od jutra ma być strajk generalny listonoszy, więc nie wiem czy się uda :roll:


A jakimś kurierem? Może jest jakaś firma kurierska u Was, która nie zdziera, tylko ma normalne ceny?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 30, 2006 23:20

Przygoda z Lola okropna...moge sobie tylko wyobrazac.
Jak mialam cos na szybko w Wawie do przekazania, to za przeproszeniem olewalam kurierow. Zamawialam taxi i dawalam paczke lub koperte. Czasami duzo taniej wynosilo.Ale to zalezy jak daleko.
Na mojej poczcie mowili, ze paczki chodza normalnie, tylko wszystkie listy staly. I faktycznie, w czasie strajku podjechal samochod poczty polskiej i dostarczyl paczke.
Sama juz nie wiem. :roll:
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt gru 01, 2006 9:24

Anna_33 pisze:Jak mialam cos na szybko w Wawie do przekazania, to za przeproszeniem olewalam kurierow. Zamawialam taxi i dawalam paczke lub koperte. Czasami duzo taniej wynosilo.Ale to zalezy jak daleko.

Miś, ja mieszkam w Krakowie a pan dr we Wrocławiu, więc taksówka raczej odpada :wink:
Ale chyba jednak strajku generalnego listonoszy nie będzie, przynajmniej teraz.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt gru 01, 2006 10:40

Ups :lol:
Faktycznie, taxi byloby ciut za drogie :-)
Ale tez mysle, ze poczta zadziala.
Czekam niecierpliwie.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt gru 01, 2006 10:41

A my z TZ-em nie możemy wyjść z podziwu z powodu tych 50zł w kopercie. :twisted:
W sumie to nie wiem, czemu mnie to tak bawi.... :roll:

Kaszmir, śniadanie zjadłeś? Pogłaskać się dałeś?
Bądź grzecznym kotem...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt gru 01, 2006 10:47

Agn pisze:A my z TZ-em nie możemy wyjść z podziwu z powodu tych 50zł w kopercie. :twisted:
W sumie to nie wiem, czemu mnie to tak bawi.... :roll:

Kaszmir, śniadanie zjadłeś? Pogłaskać się dałeś?
Bądź grzecznym kotem...

Biznes to biznes ale jakoś tak dziwnie w odniesieniu do życia kota. Przelewem chyba zdecydowanie bezpieczniej. Oby tylko było warto.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 01, 2006 12:07

Sylwka pisze:
Agn pisze:A my z TZ-em nie możemy wyjść z podziwu z powodu tych 50zł w kopercie. :twisted:
W sumie to nie wiem, czemu mnie to tak bawi.... :roll:

Kaszmir, śniadanie zjadłeś? Pogłaskać się dałeś?
Bądź grzecznym kotem...

Biznes to biznes ale jakoś tak dziwnie w odniesieniu do życia kota. Przelewem chyba zdecydowanie bezpieczniej. Oby tylko było warto.

A, kochane moje, z panem doktorem nie było dyskusji.
Ja sie nawet wcześniej, durna dziewczyna zastanawiałam, jak delikatnie zapytać o koszt takiej konsultacji, żeby nie obcesowo i takie tam.
Ale nie było trzeba.
Pan doktor od razu walnął między oczy kwotą, kazał włożyć do koperty i nawet dodał "niech się pani nie boi, one nie giną " cokolwiek to miało znaczyć :roll: :lol:
Z wrażenia nie dopytałam nawet czy na znaczek powrotny też mam włożyć, czy pokryje sam z tej pięćdziesiątki. Mam nadzieję, że mi wybaczy brak ogłady :twisted:

A mój tż popatrzył tylko na mnie, kiedy mu o tym powiedziałam i powiedział "przecież i tak wiesz jaka będzie jego odpowiedź".
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 102 gości