Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 13, 2006 23:24

Już dopisuję Pusiaczka :D
Myślałam o wpisaniu go do ozdrowieńców naszych kochanych, ale miałam masę zajęć i na mysleniu się skończyło :oops:

A forum rzeczywiście daje nadzieję :D I do tego świadomość możliwości walki z chorobą - temu, między innymi, miał właśnie służyć ten wątek :D :D :D

Bardzo, bardzo się cieszę, że nasza lista ozdrowieńców się wydłuża :D

EDIT: weszłam na pierwszą stronę wątku, dopisałam Pusia, zerknęłam jeszcze na listę, a Pusio na niej już był :D Wpisany jakiś czas temu :D Prorok ze mnie czy co? :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 14, 2006 12:15

Przepraszam, ze az trzy razy moj wpis sie zrobil, ale jak pisalam to forum cos szwankowalo i tak sie porobilo :wink:

Galla to ja mysle. zebys moze dalej tak prorokowala, co? Bo narazie to super dziala :D :ok: :ok:
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

Post » Sob paź 14, 2006 21:02

crisis pisze:Przepraszam, ze az trzy razy moj wpis sie zrobil, ale jak pisalam to forum cos szwankowalo i tak sie porobilo :wink:


Dobra, dobra, wiem, że chciałaś dobitnie powiedzieć, że Pusio jest wyleczony :wink:

crisis pisze:Galla to ja mysle. zebys moze dalej tak prorokowala, co? Bo narazie to super dziala :D :ok: :ok:


Będę próbować 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 19, 2006 22:23

sama jeszcze nie do końca wierze ale chyba to do mnie dociera
uroczyście ogłaszam drugi test u Tofika wyszedł NEGATYWNY :D :D :D
po prostu booooskoooooo :D czyli pierwszy był pozytywnie zakłamany albo jakoś tak :D

gdyby nie moja dociekliwość, ta stronka i przemili ludzie to za radą poprzedniej lecznicy pewnie byśmy go uśpili :( (tak nam przedstawila wet sytuacje - że kota jest ciężko chora i lepiej żeby nie cierpiał) a tu taka niespodzianka

no i od piątku Tofik ma Cynamona - jak się chłopaki uspokoją to ja ochłonę

ależ jesteśmy szczęśliwi :D
miał miał kotek domek będzie miał

antenka

 
Posty: 61
Od: Pon gru 05, 2005 21:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 20, 2006 1:05

To super :D :D :D
Wspaniałe wieści :D
I te dotyczące wyników testu, i te, dotyczące zakocenia :D

Znaczy Tofik albo miał pierwszy test fałszywie dodatni, albo zwalczył wirusa za pomocą zaaplikowanych leków. Wpiszę go na listę kotków, co do których nie mamy 100% pewności, czy zostały wyleczone, czy też były zdrowe :D

EDIT: tak mi się jeszcze przypomniało, że może dobrze by było jeszcze na wszelki wypadek zrobić kolejny test za 3 miesiące - na vetserwisie podają, że testy robi się do dwóch takich samych pod rząd.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 20, 2006 18:53

testy będą na 100% wykonywane za a już jutro Tofik jedzie na kastracje bo mu się agresor włączył :evil:
miał miał kotek domek będzie miał

antenka

 
Posty: 61
Od: Pon gru 05, 2005 21:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2006 9:07

Przekopywałam niedawno internet, szukając informacji o białaczce i testach białaczkowych i znalazłam informację o testach, którą chciałabym się z Wami podzielić - może się komuś przyda. Powszechnie wykonywane testy to testy ELISA. Są jednak także testy typu PCR, o których Vetserwis pisze, że są bardzo dokładne. Warto je podobno wykonać jako potwierdzenie normalnego testu. Działają na innej zasadzie, a mianowicie, jeśli dobrze zrozumiałam, wykrywają DNA wirusa. W Vetserwisie znalazłam info, że testy nie są w Polsce na razie dostępne, jednak pogrzebałam w necie i znalazłam; to: http://www.laboklin.com/frame.php?lang=pl Wygląda więc na to, że takie badanie można wykonać w Opolu, wysyłając próbkę. Sama jeszcze nie sprawdzałam tej możliwości, na razie kot dostaje interferon i trzeba trochę poczekać.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 30, 2006 0:45

Bazyliszkowa, dzięki za info. Takie test mogą okazać się bardzo potrzebne, zwłaszcza biorąc pod uwagę, to co napisała bluerat w innym wątku o kotku białaczkowym:

bluerat pisze:cytat z "Chorób zakaźnych kotów" Tadeusza Frymusa '2000
rozdział Białaczka kotów, patogeneza
Wirus namnaża się początkowo w błonie śluzowej jamy ustnej lub nosowej i w miejscowej tkance limfatycznej. Z pojedynczymi limfocytami i monocytami może wnikać do krwi, a potem do śledziony i szpiku. W szybko dzielących się komórkach szpiku znajduje idealne warunki do replikacji. W efekcie wypełnione wirusem granulocyty i płytki krwi są wypłukiwane do krążenia i po 2-4 tygodniach od zakażenia dochodzi do wiremii. Wirus występujący masowo we krwi może zakazić inne, intensywnie dzielące sie komórki, jak komórki nabłonkowe gardła, jelit, pęcherza moczowego i ślinianek, skąd zarazek wydalany jest na zewnątrz.
Rozwój zakażenia może być na każdym etapie zahamowany przez siły obronne organizmu. Nastapić to może nawet po wielotygodniowej wiremii. Jeśli jednak utrzyma się ona dłużej niż 12-16 tygodni, zwierzę pozostanie zakażone do końca życia.
Tak więc konsekwencje kontaktu kotów z FeLV mogą być trojakie.
1.Około 1/3 zwierząt ulegnie zakażeniu i nie będzie w stanie go zwlaczyć. Pozostaną one nosicielami do końca życia, czego przejawem będzie ciągła wiremia i siewstwo zarazka w ślinie. Poza stanem odporności zwierzęcia predysponuja do tego dwa czynniki : młody wiek (do 8-16 tygodni) oraz duża dawka zarazka (długotrwałe wspólne przebywanie z nosicielem). Podczas trwałej infekcji mogą długo nie występowac objawy chorobowe. U 80-95% tych zwierząt pojawiaja się następnie nienowotworowe lub nowotworowe zmiany, prowadzące do śmierci. Kot trwale zakażony rzadko żyje dłużej niż 3 lata od momentu infekcji. Dlatego też do lekarza weterynarii trafiają najczęściej roczne i dwuletnie zwierzęta z objawami tego zakażenia.
2.Około 1/3 kotów ulegnie tylko przejściowemu zakażeniu, rozwinie odporność i pozbędzie się infekcji. Zwierzęta te nie zachorują i nie staną sie trwałymi siewcami zarazka. Z reguły osobniki dorosłe, zakażone niewielką dawką wirusa (przelotny kontakt z nosicielem) mieszczą się w tej grupie. Niektóre zwierzęta moga jednak pozostać przez jakiś czas zakażone latentnie. Oznacza to, że informacja genetyczna wirusa zostanie wbudowana w genom komórek i, choc takie zwierzę nie jest siewcą zarazka, to w ciągu kilku do kilkunastu miesięcy (wyjątkowo kilku lat) może nim zostać. Reaktywacja zakażenia latentnego może nastapić np. podczas ciąży, po terapii glikokortykosteroidami, po zmianie otoczenia i w wyniku działania innych stresorów.
3.Pozostała 1/3 kotów, które zetknęły się z FeLV, nie zostanie zakażona, nie nabędzie więc też odporności.


Nie wiadomo na razie, co oznacza, że ta faza latentna może trwać jakiś czas - czy ten "jakiś czas" to jest do całkowitego wybicia wirusa, czy do jego ponownego ujawnienia się.
Nasza wetka ma zapytać o to doktora Jagielskiego, jutro powinnam wiedzieć coś więcej, to napiszę.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 30, 2006 2:20

a w ogóle to zapomniałam o rzeczy obecnie dla mnie bardzo ważnej - Nocka miała drugi test ujemny :D
Co prawda w świetle wyżej wstawionego cytatu optymizm mi ciut zleciał, ale i tak - nawet jeśli wirus gdzieś się przyczaił, to Nocka obecnie nie zaraża.
Zapytam jutro w lecznicy o te testy, o których napisała Bazyliszkowa. W tej firmie test na białaczkę (antygen) kosztuje ok. 35 zł, plus 15 zł za przesyłkę. Plus zapewne narzut lecznicy. Ale w 100 zł powinno się zamknąć. Gdyby to dawało pewność, to ja te pieniądze natychmiast wyłożę. Tylko nie wiem, czy to zwykły test, czy ten specjalistyczny :roll: Przy innym teście w ich wykazie napisane jest, że to test Elisa, przy tym białaczkowym tego nie piszą, tylko podają "antygen". Popytam, się zobaczy :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 30, 2006 8:46

Galla, te ceny w Laboklin dotyczą chyba "zwykłego" testu białaczkowego. Test PCR, o ile dobrze zrozumiałam, bada nie obecność antygenu, tylko obecność DNA wirusa.
Zresztą wejdź na stronę główną, po lewej stronie jest menu. Wejdź w "wetinfo" i otwórz plik pdf "wykrywanie czynników zakaźnych przy pomocy PCR". Tam znajdziesz informacje o testach PCR stosowanych w różnych chorobach. Podane są ceny. W przypadku FeLV to 23 € netto.
Myślę, że najlepiej do nich zadzwonić, bo strona nie jest najbardziej przejrzysta (to kalka oryginalnej strony niemieckiej, nie do końca zdaje się dopracowana).
Pozdrawiam

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 30, 2006 15:10

Bazyliszkowa pisze:Zresztą wejdź na stronę główną, po lewej stronie jest menu. Wejdź w "wetinfo" i otwórz plik pdf "wykrywanie czynników zakaźnych przy pomocy PCR". Tam znajdziesz informacje o testach PCR stosowanych w różnych chorobach. Podane są ceny. W przypadku FeLV to 23 € netto.


A widzisz, ja patrzyłam w spektrum badań, jakieś mi się to logiczne wydawało, że tam powinno być...
Ale nawet, 23 euro to niecałe 100 zł, plus VAT, plus przesyłka, plus narzut, to pewnie wyjdzie koło 150-200 zł. Też wyłożę, jeśli będzie możliwość zrobienia tego badania.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 30, 2006 15:23

Na podanej stronie Laboklinu wyczytałam, że faza latentna białaczki wirusowej występuje, gdy zarażony jest szpik.
Nie wiem tylko, czy można to rozumieć tak, że jeśli szpik nie jest zarażony, to ta faza nie występuje?
Kurcze, nigdzie nie jest to dokładnie i jasno opisane...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 14, 2006 10:10

Przepraszam, czy ja dobrze zrozumiałam, że Wy wszyscy dajecie kotom interferon DOUSTNIE?

kto to wymyślił???
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 14, 2006 13:09

Jopop, nie wiem jak koci, ale ostatnio miałam ludzki ruski interferon - tamtejsze "lekarstwo" na grupę - wygląda jak lakcid. Dostałam go od Rosjan, w instrukcji rozpuścić w wodzie i wypić, można po kropelce do nosa przy katarze. Na opakowaniu bukwami napisane - interferon, bez czynnika przeciwko żółtaczce C.
Ponieważ szła fala zagrypień, kilka osób przetestowało (dobrowolnie i siadomie :wink: ) - skuteczne, i to bardzo, praktycznie następnego dnia objawy przeziebienia znikały lub wyraźnie malały.

No tyle że to ruskie ....
A placebo też działa ....
Więc ta wypowiedź tylko tak mimochodem ....
Ostatnio edytowano Czw gru 14, 2006 14:23 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 14, 2006 13:45

A koci interferon podaje sie w zastrzykach
Tajguś i Pusiaczek za TM.... już nie wierzę w cuda....

crisis

 
Posty: 1322
Od: Nie lis 27, 2005 19:08
Lokalizacja: dom nr1-Braniewo dom nr2-Włocławek

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 47 gości