Dieselek się trzyma...ani lepiej ani gorzej...choc co prawda mniej mruczy i nie pokłada sie wyluzowany jak wczesniej...zazwyczaj siedzi skulony...

Tłumacze to sobie tym, że może go ciągną te rany na grzbiecie...zaczęly przysychać i ziarninować...bedzie ogromny strup...wersja pesymistyczna- coś go jeszcze boli...

...za to o jedzenie drze sie jak zwykle i je jak zwykle...jak mu niose papu to krzyczy i wyciaga te biedne chude łapinki przez druty w klatce...
Nawiązując do tego co piszesz Liwio, ja mu właśnie daję raczej czystego kurczaczka...on już nie ma zupowatych kup, raczej takie paciajowate, tłustawe...
Ostatnie dania były zupełnie kurczaczkowe pomieszane tylko z siemieniem...uwielbia to...a jak mu wczoraj dałam intestinal to już sie wystraszyłam, źe stracił apetyt...nawet kurczak z tym pomieszany jest be...i naszła mnie taka myśl, źe jego wyniszczenie ma zwiazek z dietą...kot choćby umierał z głodu nie zje niczego czego nie lubi...a w szpitalu dostawal tylko lecznicze...a on nie chce tego jeść i koniec...stąd ciągle słyszałam o słabym apetycie...a on sie tak wyniszczył będac pod opieką...kiedy zawiozlam mu kurczaczka nie podali mu...k...wa...
Liwio, co masz na mysli mówiąc o dzieleniu kreonu??? Ja mu daję te kuleczki, nic z nimi nie robię, wrzucam do jedzenia...
O ile pamietam mocznik oznaczono w ostatnim, krytycznym badaniu z leukopenią, był ok...
Krewke pobierzemy jak sie troche wzmocni i nawodni...jemu krew jest teraz bardzo potrzebna, jest bardzo bladziutki...
Ech...dluga droga przed nami...i na dodatek i tak nie wiadomo z czym my tak naprawde walczymy..ale kupy poszly do badania chociaż...