Może ktoś wziąłby go chociaz na tymczas? Wiem, że mieszkania nie są z gumy, ale ten jeden kot, to nie tak wiele. Ja zabrałabym go z tego schroniska, gdybym miała pewność, że jest całkiem zdrowy, ale niestety nie mogę miec takiej pewności. Nie stać mnie nawet na leczenie moich prawie 30 zwierzaków, gdyby czymś je zaraził. Nie mówiąc o tym, że nie chciałabym narażac ich na chorobę i cierpienie.
Mogłabym pomóc trochę w utzymaniu go i w szukaniu domów. Jakoś łatwiej szukac mi domów dla dorosłych kotów, niż kociąt. byle tylko zabrac go ze schroniska, dopóki jeszcze jest czas.