Moje kotki tymczasowe. Fotki Makumby s. 64

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 28, 2006 23:42

Kasiu dla Amanta ma być domek najlepszy z najlepszych, bo inaczej NIE ODDAM :evil:[/quote]

Namawiaj nieustająco Monikę :D Zawsze będziesz mogła poddać ją kontroli :wink:

A może Sama jeszcze raz przemyślisz sprawę? :lol:
Karolina+Wiewióra, Rebeka, Wypłosz, Maluch i Julka... a ostatnio także wirtualnie Brukselka z Fundacji Felis:)

filemonka

 
Posty: 186
Od: Pt lis 10, 2006 1:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 28, 2006 23:49

No nie wiem... ja bym go chciała... :roll: ale mama się nie da przekonać :evil: a męczę ją codziennie i nic! :cry:

Amancikowi wypadły dwa dolne kiełki, już mu w to miejsce wyrastają malutkie stałe ząbki, codziennie o milimetr większe.
Za to na górze wampir ma 4 kły :lol: teraz gryzie mnie poczwórnie po rękach... ale i tak bardzo delikatnie 8)

Amant ma jakiś dziwaczny sposób jedzenia. :strach: Wyciąga kawałek mięska z miski i podrzuca go, paca łapką, bierze do buzi, znowu wypluwa i tak wkółko. Gdy uzna, ze mięsko juz jest dość "wybawione" to wtedy dopiero je zjada i biegnie po następne 8O Oczywiście bawić sie mięskiem nie można nigdzie indziej niż na moim prześcieradle i poduszce :roll:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lis 28, 2006 23:53

Amant ma jakiś dziwaczny sposób jedzenia. :strach: Wyciąga kawałek mięska z miski i podrzuca go, paca łapką, bierze do buzi, znowu wypluwa i tak wkółko. Gdy uzna, ze mięsko juz jest dość "wybawione" to wtedy dopiero je zjada i biegnie po następne 8O

Dokładnie tak samo robił mój Rysio... :cry:

Życzę dobrej (i spokojnej) nocy z mruczącym futerkiem przy twarzy :)
Karolina+Wiewióra, Rebeka, Wypłosz, Maluch i Julka... a ostatnio także wirtualnie Brukselka z Fundacji Felis:)

filemonka

 
Posty: 186
Od: Pt lis 10, 2006 1:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 29, 2006 10:05

Karolka pisze:
Monika L pisze:Amancik to już nie takie kocie chyba,a duży jest :?: Lubi się bawić :?:
Bo Arielka to poważna strasznie jest ,wogóle nie umie się bawić :(
Nie namawiamy ją do zabawy bo sie boi i ucieka :roll:


Widzę ze Arielka i Nuśka to podobne charakterki - moze sie wybiorą obie na kawe poofukiwać i oburkiwać znajomych? :lol: Nuśka to taka śpiąca królewna obrażona na wszystkich i strojąca fochy. Śmiertelnie poważna... gdy była sama to na zabawe rzadko ją nachodziło. A teraz jakby odżyła i odmłodniała :D

Amancik ma 5 miesięcy i waży prawie 2 kg. Malutki nie jest, ale taki średni, mniejszy od Nuśki. Ale łapska ma grube więc będzie z niego wielki kocur.
Bawić się uwielbia - codziennie mam gonitwy i maratony. Nie wiem jak sąsiedzi wytrzymują codzienne poranne tupanie im nad głowami. 8) Za myszką też biega.

Monika... zapraszam do mnie, mozesz sobie obejrzeć eksponat - Amanta 8)


Dziękuje za zaproszenie :D
Arielka ma około 5 - 6 lat różnie weci mówią . Teraz to prawdziwa kocia dama ,trzeba jej dogadzać i wogóle. Ale nie zawsze tak było kiedy ją przygarnełam była biedniutka :( Miała wielką przepuklinę ,matową sierć i oczka zaropiałe i bogate życie wewnetrzne :?
Czasami myślę że jest samotna ale kiedy doprowadzam do spotkania z innymi kotami to inaczej myślę.Powiem szczerze najbardziej się boje ,że bedzie znów sikała na fotel i kanapę ,bo ona w ten sposób odreagowuje stres :(
I dlatego ta decyzja jest taka trudna i kocurek pozostaje w sferze marzeń.
Myślę że Amancik się z Tobą bardzo zżył ,może mama da sie przekonać.
Ostatnio edytowano Śro lis 29, 2006 13:35 przez Monika L, łącznie edytowano 1 raz

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 29, 2006 13:30

I jak rozwój sytuacji :?:
Karolina+Wiewióra, Rebeka, Wypłosz, Maluch i Julka... a ostatnio także wirtualnie Brukselka z Fundacji Felis:)

filemonka

 
Posty: 186
Od: Pt lis 10, 2006 1:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 29, 2006 13:35

Narazie cisza... jeśli Monika się nie zdecyduje to Amant wsiada w pociąg do Krakowa 8)
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 29, 2006 13:41

Monika tak szybko się nie zdecyduje,tchórz ze mnie straszny :oops:
Kurcze gdyby moje dokocenie Arielką było łatwiejsze :? TŻ się troche zraził początkami ,bo miała ruje ciagłe po sterylce też no i znaczenie ,albo to nie znaczenie może ona kuwety nie miała.Bardzo ciężko jej szło kuwetkowanie :( I tego się najbardziej boję u nowego kociego domownika :?

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 29, 2006 13:50

Przed świętami muszę Amancika oddać do dobrego domku... bo na święta wyjeżdżam... a chyba nie chcecie dziewczyny żeby Amant na święta trafił zamiast pod choinkę to do klatki w fundacji - to by były najgorsze święta w jego życiu :crying:

Tak na zachęte przedstawiam kolejną anegdotę z życia tego pięknego zwirza :mrgreen:

Amant odbył wczoraj drugą lekcję nauki picia wody z kranu. Nauczycielem i modelem była Nuśka, która innej wody niż z kranu – nie preferuje. Gdy Nuśka popijała wodę z kranu, zainteresowal się nią Amant, wskoczył na stół, potem na szafkę i po kuchence przeszedł do zlewu. :D

O rany co on wyprawiał! :strach: Mimo, ze bacznie przyglądał się, że do picia wody trzeba wyciągnąć do przodu jęzor i nim chlipać, to niestety jakoś u siebie nie mógł tego zrobić. :roll: Więc sposób złapania w pysk wody językiem był nieosiągalny. Amant przyglądał się strumykowi wody ze wszystkich stron, obchodzil go naokoło mocząc przy okazji ucho i kawałek ogona. W końcu wpadł na pomysł że wodę się całuje… więc dotykał pyszczkiem strumyka i moczył nosek… ehh… ale też coś nie wychodzi. Nooo wiec wode trzeba ugryźć. :ryk: Amancik co chwile jak wściekły pies łapał wodę zębami i odsuwał się przemoczony. Następnie wpadł na pomysł, że wodę trzeba pacnąć łapką… Paca raz i drugi… i nie da rady się tak napić, łapka mokra a woda dalej leci. Ale wodę przecież zawsze można z łapki zlizać. :lol: W końcu się dziecko zniechęciło i dało sobie spokoj. W tył zwrot i wychodzimy ze zlewu. Ale jak to zwykle bywa z myślącymi stworzeniami… Amancik się nie poddał i jeszcze 3 razy podchodzil do walki z lejącą się wodą. 8O


Muszę go jeszcze pochwalić za dobre zachowanie. Od momentu, gdy mi w nocy wariował i skończył przez to w kontenerku... dużo się nauczył
:roll: Już drugą noc Amancik czeka na mnie w łóżku rozmruczany i wie, ze trzeba się przytulić i iść w kimencz a nie dokuczać Nuśce... :D

Kurcze, wiecie ze on ciagle mruczy? Motor mu się nie wyłącza... co chwile gdy do mnie przychodzi to mruczy, położy sie i mruczy... przechodze obok niego - mruczy 8O Co to za kot :?
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 29, 2006 13:56

Monika L pisze:Monika tak szybko się nie zdecyduje,tchórz ze mnie straszny :oops:
Kurcze gdyby moje dokocenie Arielką było łatwiejsze :? TŻ się troche zraził początkami ,bo miała ruje ciagłe po sterylce też no i znaczenie ,albo to nie znaczenie może ona kuwety nie miała.Bardzo ciężko jej szło kuwetkowanie :( I tego się najbardziej boję u nowego kociego domownika :?


Moniko, nie ma się w ogóle nad czym zastanawiać 8) Naprawdę (uwierz doświadczonej wielokrotnej kocistce) nie ma żadnej różnicy jeden czy dwa koty (Ty, Karolko to samo możesz powiedzieć Mamie) 8) No może taka tylko, że jest dwa razy więcej szczęścia, ale nie daj dojść do głosu wewnętrznemu pesymiście, że i dwa razy więcej kłopotu. A z tego co wyczytałam Amant jest doskonale kuwetkowy :)

U mnie sytuacja trochę niepewna. Maluchom podajemy interferon. Płoszek ma nieco powiększone węzły chłonne i kaszle i choć nie ma żadnych symptomów tego cholernego choróbska (wetka dokładnie go obadała i zrobiła USG brzuszka), które zabrało Rysia, to z niepokojem oglądam go z każdej strony. Zrobiłam się przewrażliwiona, ale po wydarzeniach ostatnich trzech tygodni nie mogło być inaczej :(

P.S. Doczytałam też jeden szczegół: Amant jest przeznaczony tylko do życia w bloku-ja nie spełnam tego warunku. Ślub i przeprowadzka dopiero w październiku.
Karolina+Wiewióra, Rebeka, Wypłosz, Maluch i Julka... a ostatnio także wirtualnie Brukselka z Fundacji Felis:)

filemonka

 
Posty: 186
Od: Pt lis 10, 2006 1:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lis 29, 2006 13:56

Jaki słodki :1luvu: wspaniały kot :)

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 29, 2006 14:06

filemonka pisze:U mnie sytuacja trochę niepewna. Maluchom podajemy interferon. Płoszek ma nieco powiększone węzły chłonne i kaszle i choć nie ma żadnych symptomów tego cholernego choróbska (wetka dokładnie go obadała i zrobiła USG brzuszka), które zabrało Rysia, to z niepokojem oglądam go z każdej strony. Zrobiłam się przewrażliwiona, ale po wydarzeniach ostatnich trzech tygodni nie mogło być inaczej :(

P.S. Doczytałam też jeden szczegół: Amant jest przeznaczony tylko do życia w bloku-ja nie spełnam tego warunku. Ślub i przeprowadzka dopiero w październiku.


"Do bloku"... :roll: Chodzi o to żeby był domek niewychodzący. Może mieszkać w domku wolnostojącym, ale żeby sobie nie biegał po podwórku.

Trzymam kciuki za kotki, żeby nie przypałętało sie do nich to choróbsko! :ok:

Eh... Moja mama ma jeszcze 100 innych argumentów przeciw Amantowi, lubi go ale nasze warunki bytowe nie pozwalają mieć na stałe 2 kotów. Juz o jedną Nuśkę są częste afery... a jakby było tych afer 2 razy więcej przez drugiego kota to... :crying:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 29, 2006 14:10

Dzwonił dom z Bielska-Białej.
Mieszkanie w bloku, niewychodzące, kastracja zapewniona.

Niestety, cos przerwalo rozmowę. Czekam az oddzwoni.
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro lis 29, 2006 14:20

Kasia D. pisze:Dzwonił dom z Bielska-Białej.
Mieszkanie w bloku, niewychodzące, kastracja zapewniona.

Niestety, cos przerwalo rozmowę. Czekam az oddzwoni.


Kasiu postaw jeszcze wymóg pisania o dalszych losach Amanta na forum 8)

Kasiu to na pewno dobry domek?

Jejuuuuu tak daleko... Bielsko-Biała :cry: Dziewczynyyyy plissss... Żadna sie nie decyduje? :placz:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 29, 2006 14:29

Karolciu naprawdę bardzo bym chciała,jak pisałam wcześniej marzę o kocurku :oops:
Ale muszę być pewna ,że Arielki hormony już dobrze funkcjonują i maluch będzie bezpieczny ,bo izolacja naprawdę u nas to trudna sprawa.
Trzymam mocne kciuki za domek :ok:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 29, 2006 14:34

Karolka pisze:
"Do bloku"... :roll: Chodzi o to żeby był domek niewychodzący. Może mieszkać w domku wolnostojącym, ale żeby sobie nie biegał po podwórku.


Z tym wychodzeniem to różnie u nas bywa. Póki kot mały, to nie wychodzi (Maluch, który przyplątał się dwa lata temu w listopadzie nie wychodził z domu aż do maja, potem starsze zwirze dały mu zły przykład :evil: i jak poczuł smak zakaznego owocu, to... :roll: Obecnie żaden się tyle nie włóczy co on, ale na szczęście (odpukać) nie wypuszcza się poza bezpośrednio przyległe ogrody. Złośliwa z niego bestia i zdarza się, że gdy go wołamy to ucieka w przeciwnym kierunku :evil:
Naszych zwierzaków (tzn. tych młodszych, starsze panie na szczęście nie oddalają się na więcej niż trzy metry od tarasu) praktycznie nie sposób utrzymać w domu, choć teoretycznie byłoby to możliwe.

Mam nadzieję, że Monika się zdecyduje, bo już przywiązałam się wirtualnie do małego slicznota i chciałabym wiedzieć co u niego. Moniko...? Pomożecie...?

Choć niewykluczone oczywiście, że dobry domek czeka na niego i w Bielsku.

A z mamami to tak już bywa. Obecnie też nie mogę się doczekać chwili kiedy wreszcie się wyniosę :roll: Doświadczenie mi mówi, że na odległość kontakty bardzo się prostują...
Karolina+Wiewióra, Rebeka, Wypłosz, Maluch i Julka... a ostatnio także wirtualnie Brukselka z Fundacji Felis:)

filemonka

 
Posty: 186
Od: Pt lis 10, 2006 1:02
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], luty-1, muza_51, Szymkowa i 75 gości