» Wto lis 28, 2006 18:25
Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę co dla kotów oznacza schronisko.
Nagle nie wiadomo dlaczego ,zabierane są z ich własnych domów (podwórka, piwnicy) gdzie były tam bezpieczne i przez obcych ludzi wsadzane do klatek. ,wywożone....
I tak jak w katowickim schronisku wkładane do malutkich klatek ,gdzie sikają i robią qupy pod siebie...w takich warunkach przebywają 15 dni....
Nie można ich wyciągać bo nie pozwalają przepisy.
Później zostaną wysterylizowane gdzie przezywa 99% bo umierają z błahych dla schroniska powodów....np
-brak izolatki....
Musimy zdać sobie sprawę jak muszą cierpieć koty ,wybudzone ,gdzie wszystko ich boli...wiemy.. bo w domu nie jednego kota wysterylizowaliśmy......
Potem wdaje się zwykła schroniskowa infekcja i powolutku sobie za naszym ludzkim pozwoleniem umierają.....
Szczęście maja te, które umrą szybko,,
Gorzej z tymi które trafią do kociarni i gdzieś pod drzewkiem będą powolutku w wielkich męczarniach umierać...
Ewentualnie zostaną zauważone i nie daj Boże w np. sobote po wizycie weta..gdzie będą sobie leżeć w agonii aż do wizyty weta np. w poniedziałek około godziny 8-9,00
Dlatego przede wszystkim schronisko musi być przystosowane do przyjmowania zwierząt....jak wiadomo mało schronisk takich jest ....
Dlatego moja osobista propozycja:
1-przyjmowane zwierzęta muszą być w izolatce
2- leczone –nie uśpione
3-wtedy wysterylizowane ....
4-zaszczepione i po kwarantannie dane na kociarni
5-szukanie domków
sorry, że tak się rozpisałam ale niestety tak jest w większości schronisk....pomijam schronisko na Paluchu w Warszawie...
i najważniejsze nie zostawiajmy ich tam samych..bo bez naszej pomocy umrąąąąą
Przepisy ,przepisami...a życie pisze swój scenariusz
Ostatnio edytowano Śro lis 29, 2006 5:29 przez
iwona_35, łącznie edytowano 2 razy
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl