Mój kot odszedł...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 26, 2006 22:33

współczuje,,,,,,,, :cry: :cry:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Nie lis 26, 2006 22:38

Wspólczuję :cry:
ObrazekObrazekObrazek
Gryzia z Kizią i Lilu Obrazek

Elwirka

 
Posty: 2038
Od: Sob lip 01, 2006 22:30
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 26, 2006 22:53

Łączę się z Tobą w żalu. Wczoraj (w dzień moich dwudziestych piątych urodzin) mój Ryś przegrał walkę z FIPem. Był jednym z najlepszych kotów, które kiedykolwiek przebiegły mi drogę.

Wierzę, że biegają teraz razem po zielonych łąkach wolne od bólu i choroby.
Karolina+Wiewióra, Rebeka, Wypłosz, Maluch i Julka... a ostatnio także wirtualnie Brukselka z Fundacji Felis:)

filemonka

 
Posty: 186
Od: Pt lis 10, 2006 1:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 26, 2006 23:01

Bardzo współczuję :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Nie lis 26, 2006 23:06

Współczuję... :cry:

Obrazek
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 26, 2006 23:17

filemonka pisze:Łączę się z Tobą w żalu. Wczoraj (w dzień moich dwudziestych piątych urodzin) mój Ryś przegrał walkę z FIPem. Był jednym z najlepszych kotów, które kiedykolwiek przebiegły mi drogę.

Wierzę, że biegają teraz razem po zielonych łąkach wolne od bólu i choroby.


Mój chorował na mocznice 9 lat, przez ostatnie 9 miesięcy sam robiłem mu codziennie kroplówki, zastrzyki, dawałem tabletki itd. Teraz jeszcze dostawał glukoze, bo ponad tydzień prawie nic nie jadł. Ale nie udało mi się już kolejny raz go uratowac. Najbardziej mnie boli to, że umarł na moich oczach. To był straszny widok, nie potrafię się teraz pozbierać po tym. Chowanie go dziś też było dla mnie okropnym doświadczeniem. Nikomu tego nie życzę.

Daniel B.

 
Posty: 25
Od: Wto lut 14, 2006 14:20

Post » Nie lis 26, 2006 23:21

Daniel, Twoj kot umarł przy Tobie. Kochany, bezpieczny, opłakany.
To bardzo dużo znaczy.
Wróci na pewno do Ciebie, w innym futerku...

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39526
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pon lis 27, 2006 0:53

bardzo współczuję :cry: :cry:
biegaj koci aniołku szczęśliwie za TM [']

filemonka współczuję
Ryś [']
moja trójka ObrazekObrazekObrazek

Punto [*] 03.08.2013.

dzioby125

 
Posty: 4028
Od: Pt paź 21, 2005 20:03
Lokalizacja: Dąbrówka/koło Poznania

Post » Pon lis 27, 2006 9:45

Daniel, bardzo współczuje....rozumiem co czujesz...chyba każdy tutaj przeszedł przez to....ale teraz rozglądaj się uważnie bo on wróci. W innym futerku, ale wróci...i na pewno go poznasz.

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 27, 2006 9:54

Danielu, wspolczuje z calego serca.
Moj poprzedni i pierwszy zarazem kot tez odszedl na mocznice, ale nie udalo mi sie go tak dlugo ratowac jak Ty ratowales swojego Kota. To straszna choroba, ale najwazniejsze, ze potrafiles mu stworzyc godne warunki do zycia, zapewniajac mu doskonala opieka i milosc przez tyle lat. Rozgladaj sie uwaznie, jestem pewna, ze Mikita przysle Ci wkrotce kogos na pocieszenie. Pokochaj wowczas tego futrzaka i nie bron sie przed tym...

Moj sp. Kot wyslal mi najpierw rodzenstwo, a potem jeszcze Rysia. Wiem, ze to na pewno on, bo mialam straszliwe wyrzuty sumienia, ze zle zadbalam o jego nerki (za pozne rozpoznanie), to dal mi malenstwo tak chore, ze w wieku 9 m-cy okazalo ze ma tez uszkodzone nerki. To Hrupka, ktora zyje z nami juz 5 lat i mimo chorych nerek ma wyniki zdrowego kota.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto lis 28, 2006 12:23

dzioby125 pisze:bardzo współczuję :cry: :cry:
biegaj koci aniołku szczęśliwie za TM [']

filemonka współczuję
Ryś [']


Dziękuję. Największa rozpacz była kiedy postawiono diagnozę, kiedy odszedł poczułam ulgę, że nie męczył się długo. Próbowaliśmy wszystkiego..
Karolina+Wiewióra, Rebeka, Wypłosz, Maluch i Julka... a ostatnio także wirtualnie Brukselka z Fundacji Felis:)

filemonka

 
Posty: 186
Od: Pt lis 10, 2006 1:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 28, 2006 13:01

Odszedł kochany i tak bardzo potrzebny :(
Wiem co czujesz po stracie przyjaciela :cry: tulę Cię mocno.
Ale pamiętaj o tym co piszą dziewczyny ,one wracają czasami bardzo szybko ,trzeba mieć oczy i serce otwarte.

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto lis 28, 2006 16:48

On wróci

Zapłacz,
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz,
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.

Zapłacz,
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i - przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem
rozglądnij się wkoło,
ale nie w górę;
patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...

A jeśli ktoś mi zarzuci,
że śwait widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on wróci...
Choć może w innym futerku
/Franciszek J. Klimek/
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 28, 2006 16:56

On wróci

Zapłacz,
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz,
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze,
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.

Zapłacz,
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i - przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem
rozglądnij się wkoło,
ale nie w górę;
patrz nisko
i - może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...

A jeśli ktoś mi zarzuci,
że śwait widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on wróci...
Choć może w innym futerku


piękny wiersz , nic dodac nic ujać ....
wpółczuje straty przyjaciela :(
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Wto lis 28, 2006 17:42

Tak mi przykro Danielu :cry: :cry: :cry:
Moja Kita odeszła też w wieku 13 lat i też z powodu mocznicy...
U niej poszło to szybko...
Próbowałam ją ratować chociaż w pewnym momencie już wiedziałam że się poddała... Do ostatniej chwili miałam nadzieję...

Mikita, biegaj szczęśliwy za Tęczowym Mostem, gdzie nie ma cierpień, razem z moją Kitą! ['] ['] [']

Ania z Poznania

 
Posty: 3378
Od: Śro gru 17, 2003 15:25
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 104 gości