» Pon lis 27, 2006 19:26
Czy nie dałoby się, skoro był domek tymczasowy dla Czarnej Mgiełki [*] wykorzystać tego domku i umieścić tam np. tego białawego kotka złapanego przez straż miejską na Gliwickiej? Tego, który sie garnie do ludzi? Zanim coś złapie w schronisku i też umrze?!
W ogóle, co to za pomysł wyłapywać koty z ulicy?
Po pierwsze, może był czyjś, skoro garnął się do ludzi, może ktos go teraz szuka, płacze za nim, tęskni... Przecież niektórzy właściciele wypuszczają swoje koty.
Po wtóre, koty wolnożyjące też są potrzebne, dają sobie radę, popmagają im często okoliczni mieszkańcy. Sama opiekuję się 4-osobową rodzinką, mieszkającą na moim osiedlu za garażami. Sąsiad zrobił im budkę, ocieplił na zimę. Świetnie sobie radzą na swoim terytorium. Codziennie ktoś przynosi żarełko. Jak pomyślę, że ktoś mógłby je wyłapać i oddać do schronu! Brrr....!!!