Dieselek-zapalenie żołądka, polip?-znowu???:(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 26, 2006 23:47

Ewik, bardzo dobrze, że robisz zdjęcia. Wstawisz je potem razem z nowymi, pięknymi, do wątku o brzydkich kaczątkach, z których wyrastają piękne łabędzie :D
Zobaczysz. Musi być dobrze :ok:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 26, 2006 23:54

aamms pisze:Ewik, czym to smarujesz? Co Ci radzili weci?

Strasznie biedny i jeszcze bardziej dzielny ten kocinek..
Oby było coraz lepiej..

Brzegi rany mam smarowac jodyna, ale żeby go nie bolało zaopatrzyłam sie w jodi-zel, taki karminowy żelik a nie piecze, a samą ranę solcoderylem w żelu...
Oj tak, biedny i dzielny...sam wychodzi z klatki na kolanka, juz zwiedza sobie łóżko, szukał nowej miejscówki na koope ( GDZIE MOJA KUWETA???), zrywa sie na równe nogi i miaukoli na każdego kto wchodzi do naszego lazaretu, mruczy, tuli się, mizia, wywala brzusiem do góry...kochany jest biedulinek..
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon lis 27, 2006 0:34

galla pisze:Ewik, bardzo dobrze, że robisz zdjęcia. Wstawisz je potem razem z nowymi, pięknymi, do wątku o brzydkich kaczątkach, z których wyrastają piękne łabędzie :D
Zobaczysz. Musi być dobrze :ok:

Oj, widzisz! A ja nigdy tam nie zajrzałam! :oops:
Podniósł mnie ten wątek na duchu:) A najbardziej kotki z takimi oczkami jak ma Dieselek które nie były amputowane a zostały takie hmm...zredukowane...bo w oczku Dieselka mało oczka ale spokój panuje...jak sobie pomyslę ze po tym co przeszedł mam mu jeszcze amputowac oko to mnie ogarnia panika...no, ale wiadomo, o tym zdecyduje wet...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon lis 27, 2006 1:36

Czytam wciaz wasza gehenne.
Nasza Duska (tez jest w kaczatkach) miala taka rane nad usunietym okiem. rana byla spowodowana grszybica. Nie leczyla sie bardzo dlugo. A w koncu zaczela zarastac po lamisilu. Wygladala tak okropnie, ze juz o przeszczepie skory zaczelismy myslec. Mam troche masci, gdybys potrzebowala.
W tej chwili to tylko troszke rzadsze futerko.
Trzymamy kciuki

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lis 27, 2006 1:56

Dziekuje Lidko, tylko że Dieselek nie ma grzybicy...to były wrzody po zastrzykach...dzis przy goleniu znalazł sie jeszcze jeden...taka gula z dziurka z której wyciekała ropa...po rozciągnieciu tego skóra się jakby popruła...i ostało się żywe ciałko...jak to sie zagoi to nie bedzie raczej włosków...:(
A ten wariat dzisiaj mnie nastraszył 8O Lezał sobie wywalony na moich kolanach brzuchem do góry i przysypiał, wołam siostrę żeby zobaczyła jaki kot szczęsliwy. Tylko nacisnęła klamkę, Diesel zerwał się i zeskoczył przez moja ręke z łóżka prosto na podłogę...on myśli że ma dużo sił a zrywa sie tak na przywitanie, bo skojarzył że mu jedzono przynoszą...łapki sie powineły, kocio się wywalił prosto na pysio...a ja zostałam z wytrzeszczem oczu i bezdechem...nie zdążyłam go przytrzymać 8O
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon lis 27, 2006 3:00

Ewik pisze:
aamms pisze:Ewik, czym to smarujesz? Co Ci radzili weci?

Strasznie biedny i jeszcze bardziej dzielny ten kocinek..
Oby było coraz lepiej..

Brzegi rany mam smarowac jodyna, ale żeby go nie bolało zaopatrzyłam sie w jodi-zel, taki karminowy żelik a nie piecze, a samą ranę solcoderylem w żelu...
Oj tak, biedny i dzielny...sam wychodzi z klatki na kolanka, juz zwiedza sobie łóżko, szukał nowej miejscówki na koope ( GDZIE MOJA KUWETA???), zrywa sie na równe nogi i miaukoli na każdego kto wchodzi do naszego lazaretu, mruczy, tuli się, mizia, wywala brzusiem do góry...kochany jest biedulinek..

Zywą tkankę jodyną :conf: Przecież to bardzo boli...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lis 27, 2006 7:15

Zaraz, zaraz, ja i tak kupiłam mu ten żel- jest bez spirytusu, nic nie boli :)...o poza tym wiesz...tak kazał wet polecany... 8)
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon lis 27, 2006 8:18

Jakie ten kotulek ma szczęście w nieszczęściu, że trafił na taką osobę jak Ty Ewik. Nie mogło go nic lepszego w życiu spotkać. Nie wyobrzażam sobie by kto inny potrafił bardziej o niego walczyć. Trzymamy kciuki wciąż. Będzie dobrze.

Hanek

 
Posty: 495
Od: Pon sie 21, 2006 14:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 27, 2006 10:32

Bidulek jest.
Ale z tego, co piszesz - postęp jest przeogromny.

Wszystkiego dobrego dla Was. I mocne kciuki za przyszłe łabędziątko.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lis 27, 2006 18:37

Ewik, jak Dieselek?
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon lis 27, 2006 19:02

Ewik pisze:jak to sie zagoi to nie bedzie raczej włosków...:(


Może nie będzie tak źle :)
Nasza Nocka miała w policzku dziurę na pół policzka, albo i większą.
Miała ropień, ropień został ładnie przecięty i oczyszczony, tylko że Nocka zdjęła sobie ciasno nałożony kołnierz. Razem z całym strupem, z włosami, ze wszystkim co tam miała, a na czym mogły rosnąć włosy. Myślałam, że będzie miała na tym policzku łysą bliznę. Nic nie widać. Jest tam jakaś blizenka, jak isę sierść rozchyli mocno, ale to miejsce w większości porosło włosami i do tego naszły na nie włosy z miejsc dookoła. W życiu byś nie zauważyła, że miała tam krwawą miazgę z zerwaną skórą. Może i u Dieselka tak będzie - zostaną małe blizny, które będzie widać, jak on się pochyli i mu się sierść rozchyli.
A co u niego dzisiaj słychać?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 27, 2006 19:07

Dieselek ma sie dobrze:)
Apetycik dopisuje, energia również ( słabiutki ale go nosi). Ranki przyschły...Natomiast mam zgryz co do kup...wczoraj zaryzykowałam i do każdego posiłku zamiast taniny czy siemienia lnianego które i tak przez niego przelatywały dawałam po jednej malutkiej kuleczce Kreonu...z pierwszym kęsem...do 14-tej wszystko co zjadł wylatywało po kilkunastu minutach...potem dostał kuleczke i kurczaka z marchewka...czekam...czekam..czekam...nic! 8O
Od tego czasu przestało z kota lecieć, zaczął trzymac pokarm po kilka godzin i robić normalne kupy! Tzn. normalne jak normalne, ale zwarte balaski nadal niestety w kolorze tego co zjadł...marchewka wyszła o 22...
Po północy taaaka kupa ze zawineła sie kilka razy...przepraszam za te obrazowe opisy :lol: A dzis to samo i jak siostra mówi ostatnia kupa zdrowo smierdząca...kupą! :)
Jedziemy własnie do weta na kroplówke...może te biegunki to wcale nie tyle przez robale co przez kłopoty z enzymami?...Mam nadzieje ze ktos nam dzis w lecznicy poświęci kilka chwil...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon lis 27, 2006 19:13

to co piszesz to sama radość :lol: silny jest chłopak ,bedzie dobrze :lol: :ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 27, 2006 19:17

To super, że kupale się zawijają :lol:

Może jak Dieselek się wzmocni, dobrze byłoby mu zrobić badania krwi z oznaczeniem parametrów trzustkowych? Teraz chyba nie ma co z niego utaczać krwi, ale za jakiś czas dobrze byłoby to sprawdzić...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 27, 2006 20:16

Ewik pisze:Dziekuje Lidko, tylko że Dieselek nie ma grzybicy...to były wrzody po zastrzykach...dzis przy goleniu znalazł sie jeszcze jeden...taka gula z dziurka z której wyciekała ropa...po rozciągnieciu tego skóra się jakby popruła...i ostało się żywe ciałko...jak to sie zagoi to nie bedzie raczej włosków...:(
A ten wariat dzisiaj mnie nastraszył 8O Lezał sobie wywalony na moich kolanach brzuchem do góry i przysypiał, wołam siostrę żeby zobaczyła jaki kot szczęsliwy. Tylko nacisnęła klamkę, Diesel zerwał się i zeskoczył przez moja ręke z łóżka prosto na podłogę...on myśli że ma dużo sił a zrywa sie tak na przywitanie, bo skojarzył że mu jedzono przynoszą...łapki sie powineły, kocio się wywalił prosto na pysio...a ja zostałam z wytrzeszczem oczu i bezdechem...nie zdążyłam go przytrzymać 8O


Ja wiem, ze Diselek nie ma grzybicy. Ja tylko przyrownalam rany.
Na poczatku strony jest Duska
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=31 ... c&start=45

I teraz wlasciwie nic nie widac.
Ale leczenie trwalo ponad 3 miesiace

Oby Wam udalo sie wyjsc ze wszystkiego znacznie szybciej:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, puszatek, Silverblue i 108 gości