Był zgrany transport żeby odebrać Kruszka ze Zgierza i przewieźć do osoby, która zawiezie go do Torunia. Ania przysłała nawet jego własny transporter.
W ostatniej chwili (po naszym telefonie) okazało się, że Kruszek nie został wykastrowany i ma ciągle biegunkę. Transport trzeba było odwołać.
Pokomplikowało się bardzo, Kruszek mógłbyć już we własnym domku

Mi opadły ręce, bo naprawdę dużo czasu poświęciłam, żeby to wszystko zgrać, załatwić, uzgodnić. I wszystko na marne

Bardzo zależy mi na tym, żeby Kruszek trafił do Ani.
Mam nadziejeję, że jest już wykastrowany i że biegunka jest leczona. Może uda się raz jeszcze wszystko dograć i wysłać go do domku.
PILNIE potrzebujemy też transportu do Poznania, dla 4 kotów! Proszę, pomóżcie!