Najprawdopodobniej wróci do mnie za kilka dni z nieudanej adopcji Polok. Pani, która go ma nagle zdała sobie sprawe, że za długo pracuje i już go nie chce. W trakcie rozmowy dodała, ze zaczął jej świadomie i złośliwie sikać do łóżka. Wydaje mi się, że to jest prawdziwy powód oddania. Nie wiem dlaczego zaczął to robić, bo w czasie prawie 3-miesięcznego pobytu u mnie nie przyszło mu to nawet do głowy

?
Prosiłam, żeby sama jeszcze spróbowała mu znaleźć nowy dom do końca miesiąca, bo u mnie pełniutko, ale jak znam życie to i tak za kilka dni wróci do nas. Mąż był tak zły po tej rozmowie (pani od Poloka powiedziała mu, że musi oddac kota z BARDZO WAŻNEGO POWODU), że chciał go zabrac od niej od razu.
Chciała sie go chyba pozbyc przez oddanie do schroniska, bo była bardzo zaskoczona, kiedy powiedziałam jej, że sa to obozy masowej zagłady zwierząt, a nie miejsca dające opieke i schronienie( przynajmniej schron katowicki).
Jeszcze nigdy nie miałam tylu nieudanych adopcji, co teraz

. Jesli tylko jest coś nie tak, to ludzie oddaja zwierzaka, jak sprzęt do reklamacji. Nikt nie wysili się nawet, żeby próbować coś zmienić, popracować z nim. Oddają po prostu jak wybrakowany towar

. Zawsze pytam, czy decyzja o adopcji jest przemyślana. Wszyscy potakują, a potem tak się to kończy. Cierpią tylko niewinne zwierzęta.