Żaba & Choć- czyli niunia i cicik ;) + iggy czyli koty3

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt kwi 18, 2003 19:38

Ipsi, mysle, ze warto sprobowac tak, jak radzi zuza.
A poki co, pewnie bedziesz musiala podyndac do sklepu, i kupic na podroz ten, ktory lubia :roll:
Charakterne kociambry. :lol:
A moje nie. Cwicze juz 4-ty typ Ever Clean`a, bo sobie szukam takiego, ktory dla mnie bedzie najlepiej czyscic i usuwac :oops: , i wszystko im pasuje 8O
Wczoraj sypnelam znow nowy, tym razem ciut perfumy w nim jest, i tez dobrze. To chyba sie przy tym zatrzymamy, bo marysienska jest z niego much zadowolona :wink:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pt kwi 18, 2003 20:23

nio nie kupie piaseczku bo mam do konca miecha 6 zeta w portfelu :? no wiec koty beda musialy sie dostosowac a do domu pojedzie obecny piasek z kuwety...
chociek marudzi...miauczy szwenda sie.atakuje niewidzialne muszki..hymm cos tam ma z tym zaladkiem bo zaczelo mu nie tak jechac z pysia..rzeczywiscie musial zjesc cos blee.
inko twoje koty to zloto... :D
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob kwi 19, 2003 9:00

za30minut wyjazd..zaladek mam w gardle..z dusza na ramieniu daje polwe dawki tabletek..najwyzej wszyscy w samochodzie oszalejmy.koty zjadly kurczaka..bodajrze choc skorzystal zkibelka...zaba zdeka zdziwiona ze obudzono je o tej porze 8O dogorywa na parapecie.kontenerka jeszcze nie wystawilam na pokaz po polapia sie co i jak..choc zreszta juz na mnei patrzy dziwnie...lazi po chacie i miauczy donosnie :roll: teraz zainteresowal sie nagrywarka :roll: za wczesnei wstal dlatego marudny..jak ja przezyje te 4 dni?mam nadzieje ze sie na mnei towarzystwo nei obrazi
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob kwi 19, 2003 9:05

Wracajcie szybko ;-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88545
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob kwi 19, 2003 9:29

eksmisja z domu po pierwszej nocy :wink: koty dostaly po 1 tabletce..oecnie rozgryzaja karton :roll: ciotka jzu prawie u mnie..ojjjcccc...grunt to nerwy ze stali( mam najazd rodziny w poniedzialek..za cooo przeciez bylam grzeczna :roll: ) zamkne sie z kotami i nei bede wychodzic... 8)
milych swiat wszystkim ..pewno rodzicowy modem i rach telef i tak nadwyreze :D
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob kwi 19, 2003 11:46

:ok:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob kwi 19, 2003 19:32

:)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Sob kwi 19, 2003 20:48

dojechalam ..dalam jedna tabletke...zaczela dzialac po 30min jazdy..koty jak nacpane..wyglupione..ale spokojniejsze..choc miauczal...no ale on naprawde neinawidzi samochodu.
w pokoju..maja cala sterte swoich rzeczy z domu.kuweta juz zaliczona 4 razy siku bylo( po tabletce pily jak glupie pewnei dlatego tyle siusiaja :roll: maly kac???) zaba pelen luz 8O bawi sie pinpongiem spi we wsztystkich miejscach kotre przygotowalam( szafa na plaszcze szafa wysuwana ,na polce na oknie w jednej i drugiej polowie kontenera pod lozkiem i w koszyku) zjadly oba, pija....choc wystraszony jak tylko slyszy szuranie za drzwiami to warczy i sie chowa..no widac musze przeczekac ..ma sie prawo bac.ale zwiedzil juz pokoj bawil sie tez ..tylko ma taki delikatny dystans.
posokowiec waruje pod moimi drzwiami ..czasem placze..nie moze wejsc :( bo koty go nie lubia :wink: wynioslam na rekach najpierw chocia...i go trzymalam pies powachal go pod ogonem a zaraz potem zostal oprychany przerazliwie! i na tym skonczylo sie widzenie..zabie spotkanie przeszlo lepiej ,,niunia obejrzala na rekach niesiona lazienke ..potem kuclam kolo psa..olala wstepne obwachiwanie..ale jak pies zaczal szturmowac nosem jej brzucho i ogon to zostal oprychane znowu straszliwie!!! i koniec wizyty.efekt taki.jamnik nawet nie czai ze cos w pokoju jest i to nadodatek to sa koty..posokowiec w histerii lezy pod pokojem..choc zdeka nieswoj w pokoju..zaba w pelnym luzie rowniez w pokoju...pod kluczem bo pies umie drzwi otwierac.moja mama juz odwiedzala koty i wymiziala je..babcia tez nawet chrzesna..tata trzyam sie na uboczu i kaze mi myc rece po kazdym glaskaniu...peeeeeeewnieeeeee sie ustosunkuje do tego :lol: po moim trupie.powiedzialam z emam w planei zarazic go milionem chorob :D :wink:
jestem ciekawa jak przezyjemy noc
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob kwi 19, 2003 23:13

Miejmy nadzieje, ze przezyjesz ;-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88545
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Czw kwi 24, 2003 17:44

pozbieralismy sie i mozemy pisac o tym co bylo.
efektem wizyty bylo stwierdzenei ze laduje w wakacje z kotami w domu moze nawet na 2 tygodnie( pytanie jak ja wytrzymam z rodzicami :wink: ) koty pelen relaks jzu w poniedzialek.no tylko choc uparcie dezerterowal z pokoju i zwiedzal dom..galopem bo go gonilam.byl pod moim nadzorem w kuchni..ku naszemu ogromnemu zdziwieniu olal totalnie istnienie papug...nimfa natomiast byla nieziemsko zbulwersowana czym takim dziwnym pelzajacym po podlodze :lol: kuchnia sie kotu podobala..ale majac na wzgledzie jamnika choc wrocil na gore do pokoju.byl tez na spacerze na podworku..lazil i strasznie opowiadal ...zaaferowany byl bukszpanem 8O spacer trwal moze 10 minut bo kot sie wystraszyl mojego kuzyna zbunkrowal sie pod jalowcem i za chiny ludowe nei chcial sie ruszyc.niunia nie chciala nigdzie wychodzic.pokoj byl najfajniejszy na swiecie miala jedzonko picie kuwete miekko do spania pelnia szczescia :D grzeczna dziewczynka z niej...chociaz zaklaczyla mi doszczetnie pokoj :twisted: futro fruwalo sobie radosnie niczym snieg...uhh..czy ona kiedys przestanei sie sierscic? :roll:
spotkanie z psem wyzej opisane bylo wstepem..potem wposcilam lune..pies zesztywnial i lezal plackiem na podlodze.a choc obserwowal ja z gory a zaba spod lozka.lusia natretnie chciala obwachac koty...a koty nei mialy najmniejszej ochoty na to.spotkania 3 stopnia byly dwa.kiedy pies oparl glowe o lozko a choc ostentacyjnie przechadzal sie przed nosem luny..i niby przypadkiem poniuchal jej pysk..psu oczy prawie wyszly na wierzch..a choc odszedl z autentycznym wyrazem zniesmaczenia na mordce...wydawalo sie ze chcial powiedziec.."co za smrud"moja chrzesn poplakala si eze smiechu widzac ta akcje.2spotkanie bylo z zaba przez szpare pomiedzy biurkiem a kaloryferem.zaba pod biurkiem pies z drugiej strony..moze 10 cm odleglosci pomiedzy pyskami..zaba pelen luz oczy wbite w psa.pies spiety ..ale po 10 minutach pozwolil sobie na wyluzowanie..i wyciagnal lapy..i to byl blad zaba prychhhhaaaaa i pac pazurami po psiej lapie..biedna luna zszokowala sie neimilosiernie...a zaba odsunela sie o nastepne 10cm polozyla sie wygodnie i dalej wlepiala sie w psa.w sumie mialam wrazenie ze oba koty poluja na psa. 8O pies zyl w stresie przez te dni..bo uslyszal odemeni "nie rusz"..i nic nei mogl zrobic.w ogole to luna ma jakies niespelnione isntynkta maicerzynskie(chyab ..albo to zwykle zboczenie) jak raz dorwala kure to wylizala jej caly kuper...myszy tez zalizuje... :roll: smierc przez zalizanie 8O
droga powrotna minela przy akompaniamencie chocia..spiewal az milo :wink: dostaly 1/4 dawki tabletki..zabie wystarczylo...spokoj grabarza miala..ale choc widac nieznosi jak samochod sie rusza :roll: na postoju ( jakis przewod sie spalil czy cos.. auto trzeba bylo wywietrzyc)poszedl na spacer do lasu...lazil rewelacyjnei na smyczy :P podobalo mu sie...choc mial lekka faze :roll: znalezlismy jaszczurke zielona...ta to byla dopiero zdziwiona kot na smyczy :lol: no i przekonalam sie ze zmojego kota da sie zrobic spacerowicza:) kupie mu dluga linke i dawaj na spacery( no ale to musimy jechac do mnei do rodzicow..)
no zapomnialabym o najwazniejszej rzeczy:moje diabolki upolowaly pierwsza cme! najpierw rzucaly sie na drzwi ..bo cma byla po drugiej stronie..a jak ja wposcilam do pokoju to nie sposzczaly jej z oka..beldem cmy bylo to ze chciala sie rzedostac spod wiszacej lampy do lampy przy lozku...choc strzepnal ja artystycznie poczym ta lotem koszacym na lozko gdzie zostala zagryziona..konsumpcji lupu nie bylo..bleeeeee..wydobylam ja z pyszczka chocia..zdeka byl niezadowolony. :twisted: mam mysliwskie koty :lol:
teraz w domu rozrabiaja jak dziekie baki.wczoraj bocian nawet zaczal chwalic zabe i obrzucac ja czulymi slowkami..normalnie sielanka ..no i jak to zwykle bywa nei trwalo to dlugo..poniewaz znalazlam nagle kawalek czarnego kabelka..odcietego z obu stron od czegos tak jakby nozyczkami...i wszczelam poszukiwania reszty kabla..znalazlam nasze ladowarki...moja byla n pozor cala...zato bociana byla w trzech czesciach 8O ta odcieta, ktora znalazlam to byal czesc srodkowa :strach: obejrzalam wszystko stwierdzilam ze zadna czesc nei zostala pochlonieta...i zajelam sie ewakuowaniem kotow bo bocian nei wygladal na pokojowo nastawionego...bozi dzieki ze udalo sie naprawic to ..jakos boc to polaczyl tasma izolacyjna zlaczyl..moja ladowarka miala jeden slad naczecia ciecia..ale jest do uzytku..obwiniona zostala zaba ktora ostatnio zaczela miec niezdrowe ciagaty do dlugich nitkowatych form :strach: :strach: :strach: wszystko chowam..ale nei wpadlam ze dokopie sie do ladowarek i zrobi takie spustoszenie. 8O bociana dalo sie oblaskawic...wszystko dlugie nitkowate pochowane.ale dzisiaj choc zrobil cos co mnei zaniepokoilo...wlazla na biurko udal sie na tyly komputera..poprzegrzebywal cos i obrocil sie i ostentacyjnei zaczal maszerowac z kabelkiem od glosnikow :strach: ale dostal ochrzantus wydalam z siebie prychniecie ktore musialo byc bardzo przekonywujace bo kot puscil kabel i zwiewal az sie kurzylo (kalki lataly..klaki zaby :roll: )
tak sa kochane sliczne i grzeczne :D :wink:
dzisiaj pogoda w kratke..ale mimo to postanowilam nei dmuchac i chuchac na koty i otworzylam balkon..niech sie przyzwyczajaja...teraz balkon zamkniety a koty znudo sie tluka..wlasciwie gryza...mam jakie sadomasochistyczne praktyki :roll: jak sie nei bija to choc chodzi i spiewa..mrauczy... :roll: no do diabelka jajeczek juz nei ma wiec co jest?moja mama powiedziala ze zabunia to taki wdzieczny grzeczny kot( cos podobnego... :twisted: ) a chociek to rozpuszczony diabel 8) zaraz rozpuszczony.. :oops: no moze troche... :wink:
babcia moja orzekla ze przypominam jej stara panne ktora ma kota na punkcie kotow :roll: a zabie powtarzala ciagle ze wygrala niunia los na loteri zycia...a chociowi ze jest sliczny :P i rozrabia

z zywieniowych sensacji to nastapila zmian suchego.ograniczenie liczby suchego.wolowinka tylko zostala w skladzie..dzisiaj wyjatkowo indyk
zaba dostawac bedzie hill`s hairball control bo podobno na kule wlosowe a ta maupa ma tych klakow od cholery i ciut ciut.a chociowi pani w zoologu w klinice na serbskiej polecila RC young male to niby dla mlodych kastratow.kotom smakuja nowe karmy..ale zastanawiam sie nad tym rc.moze ktos cos slyszal o niej?na bank to jest cos a la dieta weterynaryjna i mozna ja podawac maksymalnie 6 miesiecy.ja chce tylko miesiac mu ja dawac potem zobaczymy inna.na opakowaniu tego rc widnieja takie haselka: body fat control38, struvite prevention, hairball regulator,dental security, u mnei angielski nieuczony ale kojarze cosik
:wink: pisza tam ze ma obnizona zawartosc magnezu i zwieksz kwasowasc moczu...hymm z tego co kumam to jest dla kotow do 4 roku zycia.wet mi kazal po skonczeniu roku przez chocia dawac taka karme.choc konczy 8miesiac.( tak zalozylismy z wetem) nie zrobie mu krzywdy dajac taka karme?wybaczcie takie miamlanie tematu :oops:

a teraz cisza i spokoj..odpoczywamy
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Czw kwi 24, 2003 18:08

Uwielbiam czytac Twoje relacje ipsi :lol: .
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Czw kwi 24, 2003 18:48

do relacji dodam ze choc zakamuflowal sie w kochni...a ja niczego nieswiadoma wyszlam z niej...po 15 minutach uslyszalam skakanie na drzwi..miauczenie przerazliwe..jak otworzylam drzwi to kot wyszedl z wysoko zadarta kita, z obrazana pysku ..oblizujac sie otwarcie.nie wiem co zjadl..ale jak znowu sobei nababra w zaladku to oznajmiam uroczyscie ze tez sie czegos najem i bedziemy razem lezec chorzy.o! :wink:
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Czw kwi 24, 2003 18:49

ipsi pisze:oznajmiam uroczyscie ze tez sie czegos najem i bedziemy razem lezec chorzy.o! :wink:

I parafiny dla obojga... :wink:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 24, 2003 18:58

parafina..hymm no to ja sie zastanowie :roll: a powaznei to kurcze majac koty to trzeba miec oczy dookola glowy!! moze ja telewizje przemyslowa sobei zaloze w domu?pelen podglad i wtedy moze bede miala spokoj? 8)
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Pt kwi 25, 2003 2:17

Ipsiolku, relacja na 5...a moze nawet 6! :D
Super, ze kiciuchy tak dobrze zniosly swiateczne wizytowanie.

A broja, bo musza....taki mus czuja w sobie, a jak mus to mus :wink:

Moje tez odstawiaja numery.
No i dobrze, poki broja, to znaczy, ze zdrowe.
Misiaczek opanowal podwazenie kratki w podlodze w lazience, i zagladanie w czeluscie scieku :roll:
Dzisiaj znow sie popisal, i niestety, tasma klejaca poszla w ruch.
Ja kleilam, on wisial na mnie (powaznie, wspial sie na mnie, bo zaslanialam :roll: )i asystowal. Mine mial niepewna...
Myslalam, ze padne ze smiechu.

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 842 gości