Koty moje i ... nie moje

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 21, 2006 0:13

Dla mnie wszystkie te wyniki które piszecie to chińszczyzna. Nic z tego nie rozumiem. Nie wiem co jest dobre a co złe i dlaczego.
Ale nadal trzymam kciuki za zdrowie Dyduśka
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto lis 21, 2006 7:53

Iburg pisze:Dla mnie wszystkie te wyniki które piszecie to chińszczyzna. Nic z tego nie rozumiem. Nie wiem co jest dobre a co złe i dlaczego.
Ale nadal trzymam kciuki za zdrowie Dyduśka

:) Dziękujemy za kciuki.

Nabłonki okrągłe nie są fizjologią.
Ale tak sobie myślę... tzn. próbuję to wziąć na logikę, nie wiem czy słusznie, bo medycyna jest nieprzewidywalna...
Czy to nie jest przypadkiem tak jak z naskórkiem?! Skoro miała być niby ranka krwawiąca, a nie krwawi to widać się goi, a jak się goi to pewnie robi się blizenka. I dumam teraz czy te nabłonki nie pochodzą ze złuszczania tego miejsca?! Muszę to gdzieś sprawdzić...
Tyle wymyśliłam na pocieszenie. :)

Za to po przemyśleniu sprawy przestałam się cieszyć z braku białka. Olśniło mnie, że to mogło być biało z krwi. I było na 99,99% skoro razem z nią zniknęło. Ale oczywiście cieszę się z ustania krwawienia. :)

Doszłam też do wniosku, że tydzień temu bakterie mogły nam umknąć pod erami, nabłonki nie.
Spróbuję w piątek złapać raz jeszcze i albo będzie efekt albo wyrzucę ten antybiotyk przez okno. :)

Kwas aminokapronowy polecam jakby co. Działa 100 razy lepiej niż cyklonamina. I jest pycha. :)

lidiya pisze:a moj Piernik znowu dzis sie satkal... siedzi w kuwecie i nic...

Jutro o 6 rano TZ zamknie go w lazience bez kuwety, a ja juz na otwarcie lecznicy z nim pojade- moze bedzie mial cos w pecherzu.
Jesli nie bedzie mial to wet nawodni go duzo i kot zostanie w lecznicowym szpitaliku. Potem go zcewnikuja....

Inaczej sie nie da :(


O rany. :( Tak źle i tak nie dobrze. Wychodzi na to, że powinnam się cieszyć, że Dyduś sika.

:ok: wielgachne za Pierniczka. Powiedz mu, że święta idą i wszystkie pierniki muszą być zdrowe. :) Za siury też :ok: wielkie.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto lis 21, 2006 17:22

Kurde Koty, koniec mi tu z jakimiś chróbskami, bo się normalnie nie będziecie mogły wysikać, tylko na jakieś chochle albo inne talerzyki. Zdrowe pęcherze majom być i już, Ciotka tak mówi 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro lis 22, 2006 18:08

Dydek zaczął mnie od tych wszystkich trucizn rzadką kupę. Uznałyśmy, że można trochę zmniejszyć dawkę antybiotyku. Od wczoraj dostaje dawkę minimalną na kg jaką zaleca producent.
A dziś znowu mamy napinanie i sikanie po kropelce. :crying:

Jaaaa juuuuuż teeeegoooo nieeeee wyyytrzyyyymujęęęęę :crying:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lis 22, 2006 18:37

Jak tak się okresowo zatyka, to musi coś być w pęcherzu! Może nie zauważyli tego na usg?To, że była krew w moczu to też wskazuje na coś ostrego. Nie wiem, rozumuję jak laik.

Ty w Gliwicach nie znajdziesz odpowiedniego weta. Lepiej weź urlop i do Wrocławia.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lis 22, 2006 20:39

Urlop... moje marzenie. :evil: Jakby to ująć obrazowo...
Urlopu to ja mam 20 dni jeszcze z roku 2005-go. Plus bierzące 26. A jest listopad. Zaraz będzie kolejne 26. :twisted: Tak że ten pomysł odpada.

Zadzwoniłam sobie pomęczyć dr Lewicką. Poleciła mi lecznicę na Ku Dołom i radiologa Jacka Spólnickiego. Mam zrobić RTG. Zadzwonię tam jutro. Nie wiem tylko czym zapłacę... :roll:

Poleciła mi też wrócić do Enrobiofloxu albo innych chinolonów.
Posiewu nie mam z czego robić, bo bakterii jest za mało. :?

Objaśniła mnie też, że mogą to być fosforany, które gdy robię badanie z moczu po podaniu Uro-petu nie są już widoczne. Następna doba i znowu się wytrącają... :evil:
Jutro muszę się pylnąć kupić Urinary. :roll:

Babka podejrzewa nadżerkę lub polip. Czyli to samo nad czym dumały w Chorzowie.

A, i mamy zakaz podawania mięsa. Super, jeszcze muszę wziąć pożyczkę na ShinyCat. :roll:

No i poić kota i poić. :? Żeby on jeszcze chciał sam pić...

Tymczasem Dyd dostał nospę i jest mu lepiej. Przestał łazić i śpi.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lis 22, 2006 22:14

Kurcze a juz cieszyłam sie że jest lepiej. Może zamiast urinary kup Trovet ASD jest tańszy i lepszy. A daje tylko to Cyrylowi. Niestety mięska juz nie dostaje. A stale jest głodny, dzisiaj wazyłam koty no i wyszło Cyryl - 5,0 kg. Matylda 4,5 kg. Wiewiór 4,0 kg Odi 3,5 kg.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro lis 22, 2006 22:26

Nad inną karmą pomyślę po wypłacie. Na razie mogę kupić tylko trochę na wagę. W tym miesiącu leczenie Dydusia wykończyło mnie już finansowo. :(
Już się modlę, żeby mi Uro-petu starczyło do końca miecha. :(

Dyduś czuje się lepiej. Nie wiem co mu pomaga, czy nospa, czy Uro-pet czy jednak ten nieszczęśliwy antybiotyk, bo podałam mu go o 18ej.

Tak czy siak jutro jednak wrócimy do Enrobiofloxu albo Aga wymyśli mi inny chinolon, bo po tym Dydek ma rzadszą kupę. :?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro lis 22, 2006 23:09

Kropka, trzymaj się, tylko tyle mogę powiedzieć...ja wiem, że jedna bida to za mało, ale potem, jak juz z tego wyjdzie...to oboje szybko zapomnicie...posyłam :aniolek:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lis 23, 2006 7:37

:conf: :conf: :conf:

Wstaję rano, szybko obiegam całą chatę, łóżko suche, fotel suchy, Dydek nie miauczy i nie napina się. Dałam nospę, kwas aminokapronowy i 10ml wody ze strzykawy, na deser Uro-pet.
Poszedł do kuwety, patrzę: sika! Na żółto i dużo! Yes! Pasek pod dupę - białko i krew! 8O

Co za cholera w ciągu doby tak ryje śluzówkę? Zaczynam wierzyć w fosforany. Nie pamiętam, może przedwczoraj zapomniałam dać mu Uro-pet i stąd to?! :oops: Bakterie w ciągu doby (przy antybiotyku) takiego sajgonu nie zrobią, żeby było krwawienie. :?

Ale to jeszcze nic...

Mam dwa koty z SUK. :placz:

Przed wyjściem do pracy chciałam jeszcze napoić Kropę. Szukam i szukam, nie ma. 8O Poszłam do kuchni, a ona w kuwecie. Przygotowałam mężowi nospę i inne świństwa, w razie jakby coś się potem działo, a ona dalej w kuwecie. W końcu wyszła, zaglądam - żwir suchy. 8O Idę za nią, a ona się liże. 8O Już się kolana pode mną ugięły. :strach:
I tak w ciągu 10 minut, zanim wyszłam, była w kuwecie 6 razy. Za ostatnim zrobiła małą kropelkę. :idea:
Dostała nospę, Uro-pet i furaginę.

Agnieszka mi dzisiaj strzeli kopytami, jak jej to powiem.

No i co to jest za @#$%^&*( ?
Koty jedzą to co zawsze. Dorzuciłam im jakąś dziwną saszetkę (próbkę Royala) do żarcia i wymieszałam, ale nie sądzę, żeby jedna mała saszetka tak wpłynęła na ich stan.

I czemu Kropa dziś, akurat po wczorajszej akcji Dydka. :?: Ciutkę mięsa dostały wczoraj nie pierwszy raz, jedna dwudziesta fileta nie może mieć tyle Mg ani P do jasnej ciasnej. :!:

A co mnie najbardziej dziwi - od czasu choroby Dydka poję ze strzykawy oba. Więc akurat teraz Kropka nie powinna mieć takich problemów. :? Więc co, woda? Wodę mam ciulatą ale raczej nie magnezową i nie fosforanową. Już raczej chlorową i wapniową. :evil:

Nic nieeee roooozuuuuumieeeeeem. :placz:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw lis 23, 2006 9:36

Kompletnie się nie znam...ale ta woda...może to jakiś trop...może trzeba znaleźć kogoś, kto ma filtr membranowy, niech naleje Ci wody w butelkę i tą im dawaj do picia, a może kupić destylowaną? 8O Kurde...współczuję... :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lis 23, 2006 10:25

Szczerze współczuję i trzymam kciuki za kotki :!:

Odradzam wodę przefiltrowaną, a destylowana to juz w ogóle, wypłucze wszystko z kota :!:

My mieliśmy ze Spikiem małe problemy w zeszłym roku, ale szybko zauważone, siusiał 2 razy, a normalnie to trzy razy się załatwia. Na szczęście uropet i karma Urinary pomogły, dziś je normalnie, bryka jak dawniej, do picia dostają z Kluską wodę kranową, ale mamy 3 pojemniczki z wodą w różnych miejscach. Generalnie nie piją tej, która znajduje sie przy suchym jedzeniu, tylko tę, która jest na przelocie w korytarzu :)
Ciekawość kocia zwiększa ilość wypitej wody, im w bardziej dziwnych miejscach, tym bardziej pociągająca jest ta woda.

Jeszce raz trzymam gorąco kciuki za kotulki!!!
Iwona

Obrazek

Iwona&Spike111

 
Posty: 159
Od: Pon mar 14, 2005 11:30
Lokalizacja: Swarzędz

Post » Czw lis 23, 2006 10:33

Tak, jak napisałam, kompletnie nie znam problemu.

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lis 23, 2006 10:52

Kropka - nabłonki okrągłe były w moczu? Czy to są nabłonki nerkowe???
Bo podniesione białko, wałeczki i nabłonki nerkowe mogą świadczyć o nadczynności kory nadnerczy... Objawem tego jest też początkowo otyłość brzuszna, tłuszcz gormadzi się w okolicach otrzewnej,
Czy występuje hepatomegalia? (powiększenie wątroby)?
Ospałość?
Doczytałam że to może być Zespół Cushinga...
Ale z drugiej strony nabłonki oznaczają po prostu zapalenie pęcherza lub układu moczowego :roll:


A erytrocyty wyługowane były?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw lis 23, 2006 11:36

No to po kolei...

Co do wody to zastanawiałam się nad tą niskomineralizowaną w 5L baniakach, ale nie wiem czy ona w rzeczywistości nie ma więcej tych minerałów niż kranówa. :? Moja woda jest syfiata, czajnik jest biały po dwóch dniach. Ale nie wydaje mi się by to była kwestia Mg i P. Raczej już Ca.
Chyba spróbuję dać im Żywiec Zdrój. Po niej mam czajnik ok. Tylko muszę poczytać co ona tam ma i ile. Porównam sobie w Tesco wszystkie co będą. Pewnie będą na mnie jak na idiotę patrzeć, ale co tam... 8)

Dalej... Dydusiowa otyłość to moja wina. :oops: To ja go upasłam zaraz po tym jak do mnie trafił. Był mały i chory, nie chciał jeść, więc go tak faszerowaliśmy, aż kota utuczyliśmy. On ma wałki na brzuchu od roku. Zdecydowanie z mojej winy. :oops:

Co do papu i leczenia - dziś kupię trochę Urinary. Wetka poratowała mnie resztką swojego Uro-petu. A na antybiotyk się ze mną zamieniła. Oddałam co miałam, wzięłam Enrobioflox. :oops:
Oj, nie zarobi ona na mnie, nie zarobi. :D

tajdzi...
Okrągłe to z warstw głębszych, np. z nerek. Ale... nie mają związku z jego białkiem. Białko jest u Dydka tylko wtedy, gdy jest krew, więc pochodzi z krwi. Ma prawo być przy dużym krwinkomoczu. Już to wyczytałam i wybadałam, biegając prawie co dzień do laboru. :)
Wątroba Dydusia jest git, próby wątrobowe super.
Ospałość... Hmm... :) Kto zna Dydusia ten już o to nie pyta. :D To kot leniwiec. Generalnie ma dwie fazy: dzikie brykanie albo leżenie. Jedna na przemian z drugą. Nie obserwuję zmian w jego zachowaniu ostatnio. Jeśli nie miauczy i nie napina się, jest fizycznie okazem zdrowia.
Wyługowanych tyle co nic, wszystko świeże. Na logikę z cewki lub dolnych partii pęcherza.

A teraz moje samobiczowanie...
Jestem głupią, wredną babą. :oops:
Po 1 nie wpadłam na to, że pierwszy test z paska (odczyn zasadowy) nie ma się nijak do badania moczu (odczyn obojętny, zero fosforanów), a ma się nijak (olśnienie :idea: ), bo już na podstawie tego pH z paska dałam Uro-pet. Więc zachwyt bo badaniu w labie, że fosforanów nie ma był bez sensu. :oops:

Dwa - nie wpadłam na to, że mocz badam wieczorem, po popołudniowym spaniu, a Uro-pet dostaje przy obiedzie, więc... fosforanów nie będzie nawet jeśli były rano. :oops: Olśniło mnie wczoraj. :evil:

Trzy - wyrzuciłam ulotkę i pudło z Uro-petu, więc podaję mu go tak jak Kropie. A Kropie podaję profilaktycznie. :oops:
Durne, tępe babsko zapomniało, że tam jest dawka 1/2 - 1 łyżeczki dwa razy dziennie. Teraz doczytałam u wetki. Chyba sama się zgłoszę do TOZ'u... :evil:

Podsumowując - za mało zakwaszam mu mocz. :roll: Co może dawać efekt w postaci fal ryjącego śluzówkę piasku niewidocznego w badaniu. Jeśli więc faktycznie nie dałam mu Uro-petu przedwczoraj (a nie pamiętam tego) to mogły się gnoje wytrącić i przeryć mu śluzówkę. To mogło dać miauczenie, pieczenie, krew i w konsekwencji białko. :evil:

Jestem świnia i tyle. :? Jak sobie to wszystko w nocy przedumałam, wk... się sama na siebie. :evil:

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Niushonok i 221 gości