Klaudynka dziś w ramach zwracania uwagi na biedne i opszczone kocię urządziłą zapasy w błocie, bardzo była zadowolona z siebie, w przeciwieństwie do mnie, ja nie byłam sprzątając

Chyba umówiła się a Bazylami, bo Bazyle z kolei podobnie, tylko efekt inny bo żwirek drewniany

Sprzatałam i psioczyłam a ona pyskowała tradycyjnie, pyskata się zrobiła przeokrutnie, no i zaczepialska po stokroć bardziej niż poprzednio o ile to wogóle możliwe
Ponadto panienka się przeobraża i już za sekundę powiedzenie o niej Paskud moze być fatalne w skutkach, bo coraz mniej takowego przypomina, główką nabiera okrągłych kształtów, futerko lśni, oczy błyszczą, grzyba ani śladu, ucha piekne, przeobraża się nam panna w łabądka
