tak jak w temacie, znowu u nas pusto i cicho, nie mam co robić, nuuuudy
Transport dla Zary się nie znalazł, więc kochana marinella się ulitowała i w ostatnią niedzielę listopada zawiozła małą do jej nowego domku.
Domek jest nią zachwycony, ale rezydent mniej. Sytuacja wygląda na tyle tragicznie, że potrzebna jest pomoc kropli Bacha
Z Szaraczkiem rozstaliśmy sie w Andżejki

wyłam cały wieczór, serce mialam w kawałkach myśląc, że on myśli iż został oddany, bo go nie kochaliśmy, a ten zdrajca już następnego dnia spał ze swoją nową mamusią w łóżku i jak tu wierzyć w miłość?!
W sobotę jadę łapać pierwszą z 3 kotek chętnych na sterylkę, będzie to nasza pierwsza sterylka i to jeszcze u dziczki, no zobaczymy jak będzie
