Hanek pisze:Widzę, że obie mamy dylemat. Jedno jest pewne, że chcę mu pomóc i jestem na to zdecydowana. Myślę sobie, że jak już byłoby bardzo źle to najwyżej byłby w tym cholernym moim pokoiku a ja szukałabym mu nowego domku. Może już bym troszkę więcej o nim wiedziała i o tym jakiego potrzebuje miejsca na tym świecie. Zresztą już nie wiem sama i mam mętlik w głowie. Wiem, że biedy kociej jest strasznie dużo-malutkim kociakom jest łatwiej znaleźć domek niż kotom dorosłym lub chorym czy kalekim i właśnie ich los jest dla mnie najważniejszy i nimi się najbardziej zawsze przejmuje. Nie jest sztuką wziąć pięknego rudzielca. To co robimy ?
Hanek, robimy tak, i tak transportu do Wa-wy nie załatwimy na już. Jutro Pani Kierownik staje na głowie by dowiedzieć się gdzie jest Iga. Jeśli oni ją gdzieś wywieźli spróbujemy ją odebrać by Kuba i Iga znowu byli razem. Wtedy będziemy musieli wszyscy jakimś cudem znaleźć dom im razem, by już nigdy ich nie rozdzielać. W sobotę wraca Baśia z wyjazdu służbowego, może uda się Kubusia u niej umieścić na tymczasie. U Baśi jest problem z jej kotką, ona potwornie przeżywa nowe koty

Ale jak nie będzie innego wyjścia to tak zrobimy. Niech Kuba u niej moment posiedzi, zobaczymy co będzie. W razie czego kombinujemy transport do Ciebie. Jeśli odzyskamy Igę, to we dwójkę będą mogli siedzieć dalej w schronisku. Jeśli Kuba zostanie bez Igi, będziemy musiały go zabrać, najpierw do Baśi, później ewentualnie do Ciebie.
Ciężko jest coś postanawiać bo nie wiemy dokładnie co w Kubie powoduje tą depresję
