gattara pisze:Zuch chłopiec

, przecież wiadomo powszechnie że firanka to najlepsza zabawka. Moja Wega jak była mała cały czas wisiała pod sufitem na firance, raz na jednej, raz na drugiej łapce oglądała sie przy tym na nas czy widzimy jak się pięknie bawi

, oczywiście wszyscy chwalili jaka jest madra i śliczna

. Sama zrozumiała że tak nie wolno, my niestety fatalnie sprawdziliśmy się wychowawczo

.
Moja Tola i Figa też nie jedzą surowizny. Kiedyś Tola przybiegała zawsze, gdy przygotowywałam mięcho i chciała podjadać, teraz przybiegają, ale jak dostaną surowy skrawek to go macają łapą i patrzą się na mnie, jak na idiotę

za to podgotowane mięsko jedzą i wszelkie gotowe karmy też. Haker faktycznie jest już wielki, bardzo fajnie skacze przy zabawie, poluje na własny cień - słowem porządny kociak się z niego zrobił

Ma bardzo ładne futerko - moja Figunia to miała takie "pierze" jak była mała, włoski jej sterczały, potem jej się wygładziło, myślałam, że tak jest u kociąt (Tola była już wyrośnięta, jak ją braliśmy), a Haker ma już ładne "dorosłe" futro
