Wczoraj w łazience zamieszkało doniczkowe rodzeństwo: Sasanka i Narcyz. Kociaki z giełdy kwiatowej (
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=53244&highlight=).
Rezydenty bardzo zdziwione, Inka już podejrzewa, że coś się święci, bo zbyt często i na zbyt długo zamykam się w łazience. Więc urządza pod drzwiami koncerty, żeby ją też tam wpuścić.
Inka zresztą widziała maluchy przez chwilę w transporterku, jak przyjechały z lecznicy. No ale wtedy była bardziej zainteresowana podrywaniem Galli niż zawartością bagażu
Malucci wypatrzył kociaki przez szparę w drzwiach, kiedy wchodziłam do łazienki. Strasznie się zainteresował i teraz za każdym razem leci za mną i wybiera się do środka, obejrzeć te cuda dokładniej. A żeby nie przeoczyć żadnej okazji do wślizgnięcia się tam, pełni od wczoraj dyżur pod drzwiami łazienki
Blusia i Onet albo jeszcze nie wiedzą o obcych, albo udają, że nie wiedzą.
Blusia zajęta jest głównie grasowaniem na balkonie - wymieniliśmy niedawno okna, kociska mają w drzwiach balkonowych klapkę i mogą swobodnie zażywać spacerów. Blusia najpierw klapki i dziury za nią się bała, ale jednocześnie najszybciej zrozumiała co to jest i do czego służy - teraz śmiga w te i we wte. Malucci z nią. Inka niby też umie, wychodzi chętnie, ale przy powrocie próbuje stosować terror - zamiast przejść przez klapkę, siada pod drzwiami balkonowymi i ryczy znacząco patrząc w moją stronę

Onet jeszcze z klapki nie korzystał, taka kilkudniowa nowość to jeszcze za świeża jest, żeby stateczny, szanujący się krówek do niej podchodził

Pochodzi, poogląda, poobserwuje ją jeszcze ze 3 tygodnie i potem zdecyduje co z tym fantem zrobić
