jest wiec tak ze chorego kota nie widzialam..
widzialam tam tylko jednego bardzo zdrowego...
kryjowka matki wampirkow jest dosc niedaleko tak jak w moim opisie trzeba isc majac po prawej stronie smietniki jeszcze 3 male alejki do najblizszej asfaltowej i skrecic w nia w lewo.przejsc z 200m i rozgladac sie na prawo za monumentalnym strzelistym czarnym marmurowym grobem.z tej asfaltowej alejki trzeba skrecic w prawo bo grob jest w 2 alejce ronoleglej do tej bodajze.
spisalam numer i nawet mam fotki zaraz wrzuce.
a teraz wiadomosc tygodnia kotka jest w
ciazywiec trzeba ja zlapac.
spotklam karmicielke, poniewaz kotka odprowadzala ja do bramy rozstawilam jeszcze klatke ale ona bardzo dobrze ja pamieta-nawet se nie zbliza.z ciekawostek to ze jej ulubiona potrawa jest watrobka a np wolowiny wogole nie je.noi ma kwadratowy brzuch.
nie musze chyba pisac ze jej kociaki nie maja szans na przezycie wiec nie mozna dac im sie narodzic
(jak to fatalnie brzmi
)
malucha nie ma za to przy samej bramie pojawil sie podobno maly czarny kociak z bialym noskiem podobno kuleczka...zadbana i sliczna..
fotki za sekunde/
tak wyglada grob kierbedzia od przodu idac alejka jest on po prawej stronie i widac go z tylu.
http://upload.miau.pl/2/8645.jpg
slupek ktory stoi przy alejce w ktora nalezy skrecic w prawo
http://upload.miau.pl/2/8647.jpg
nr 186
grob o ktorym mowa
http://upload.miau.pl/2/8650.jpg
ej i chyba wkladajac do grobu telefon i swiecac fleszem sfotografowalam nietoperza nie?
http://upload.miau.pl/2/8649.jpg
a tak wogole to srednio tak przyjemnie wkladac lape do odslonietego grobu jak juz jest prawie ciemno...