Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lis 10, 2006 20:04

Agn pisze:
Sylwka pisze: Niektórzy weci są chyba bezduszni.


Nawet dobrym fachowcom się zdarza... :? To podobno częsta przypadłość u chirurgów...


Ja mam ostatnio takie same odczucia :?
Niektórzy weci ( podobno świetni) chyba zapominają, że kot to żywe stworzenie, w dodatku bardzo wrażliwe, a nie przypadek z podręcznika :evil:
W dodatku po naszych ostatnich smutnych doświadczeniach widzę, że w leczeniu kotów czasem postępowanie mniej skuteczne albo "nie aż tak bardzo" zgodne ze sztuką jest lepszym wyjściem i pozwala kotu wrócić do zdrowia. A stres i ból zabija. Nawet jeśli jest związany z terapią :(
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pt lis 10, 2006 20:05

Chyba znowu boli. Jadę po zastrzyk. Lekarka mówiła mi, że można podać drugi po 24 godzinach. Biedna kita.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 10, 2006 20:09

U nas było podobnie, o ile dobrze pamiętam. Chyba trzy dawki były potrzebne, tylko nie wiem, jaki to środek był.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob lis 11, 2006 20:14

Zastrzyk dałam dopiero dzisiaj rano, bo jak wczoraj wróciłam to wyglądała nieźle. Rano znowu była skulona. Po zastrzyku rozluźniła się i spała wyciągnięta. Zrobiła sobie nawet spacer po mieszkaniu. Teraz już jest super. Do tego stopnia, że zaczyna się lizać (ubieram kubrak jak nie mogę pilnować). Siku zrobiła raz wczoraj i raz dzisiaj (naprawdę wielkie). Je i pije sporo. Kupala nie było ale to pewnie normalne. Do dzisiaj jadła intestinala. Dzisiaj dodatkowo dałam jej mięsko i na dodatkowy poślizg bezo-pet. Jedyne co mnie martwi to czerwone dziąsła i dziwnie ciemny język (może od lizania, bo właśnie wtedy zwróciłam na niego uwagę). Dziąsła bywały już takie wcześniej (przechodziło po antybiotykach przy leczeniu gardła). Wyniki badań krwi były bardzo dobre, więc to zapewne przez to, że ona nie lubi gryźć jedzenia i zbiera jej się osad. Wyciapałam jej dziąsła żelem szałwiowym. Nie chcę jej teraz mordować myciem zębów ale jak się brzuch zagoi to nie odpuszczę.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 11, 2006 21:30

Boże ranka jest napęczniała i jak nacisnęłam to ze szwów wyleciała ropa. Ja się zabiję.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 11, 2006 22:14

Kurcze jestem sama, nie mam samochodu, jest święto, do lecznic całodobowych daleko, w portfelu 70 zł (na taksówkę i weta nie starczy), siostra piła wino i nie może mnie zawieźć. Co ja mam do cholery robić.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 11, 2006 22:40

Wycisnęłam ropę z ranki. Wycisnęłam to za dużo powiedziane, bo leciało przy delikatnym dotknięciu. Leciało z okolicy dwóch szwów. Nie bardzo dużo ale to i tak wystarczy aby mnie dobić. Przemyłam woda utlenioną. Zadzwoniłam do całodobowego krakvetu. Lekarz mnie uspokoił, że to się zdarza ale kotka musi dostać antybiotyk. Jeśli się dobrze czuje to może poczekać do rana. Kita czuje się świetnie (ja gorzej). Właśnie powędrowała do łazienki, ostrzyła pazury na koszyku z ciuchami do prania a potem zrobiła kupę. Zrobiłam tym razem dwa wielkie kroki w stronę zawału.

edit: Ja to się chyba nie nadaję do opiekowania zwierzakami. Za bardzo się angażuję i przestaję myśleć racjonalnie gdy się coś dzieje. Brakuje mi spokoju a opanowanie przychodzi trochę późno. Brakuje mi dystansu. A może do tego trzeba dojrzeć a moje świadome życie "kociary" trwa jeszcze za krótko. Nie umiem się pogodzić z tym, że mogłabym czegoś zaniedbać i chyba dlatego panikuję.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 12, 2006 1:01

Jutro koniecznie z samego rańca jedź do weta. W drugiej dobie nie powinno już tak boleć... Może się zebrać nieco wydzieliny, ale lecąca ropa... No cóż nie wiem jak to wygląda w realu, ale z Twojego opisu - niezbyt.
Czy Dongi ma gorączkę? Choć po p.bólowych to może nie mieć...

Trzymam kciuki. Za Twoje nerwy szczególnie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 12, 2006 8:18

Sylwka, trzymaj się.

Brzuszek wetowi pokazać trzeba, ale myślę, że wszystko będzie dobrze :ok: :ok: :ok:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Nie lis 12, 2006 9:08

Zaraz jedziemy do lekarza. Ranka jest dzisiaj sucha ale wyraźnie napęczniała. Myślę, że w środku znowu zebrała się ropa ale to już sprawdzi wet. Kotka czuje się bardzo dobrze. Nie wygląda jakby ją bolało i tak jest już od wczoraj (od zastrzyku). Raczej nie ma gorączki, bo uszy są chłodnawe. Wczoraj była noc dobroci dla mnie. Nie wiem czy wyczuła, że się martwię ale pierwszy raz od dawna miziała się do mnie, wpakowała się na mnie w łóżku i mruczała jak nie Dongi. W końcu przytuliła się i usnęła. Przez pewien czas miałam na łóżku dwa koty 8O, bo i Zenek się dołączył ale zachowując dystans. Musi być dobrze.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lis 12, 2006 10:49

Jasne, że musi być dobrze :D trzymam kciuki :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 12, 2006 11:32

Po wizycie. Lekarka wycisnęła i zdezynfekowała rankę. Trochę ropy niestety się zebrało, ale nie jest źle. Wyglada, że nadkażenie jest tylko powierzchowne. Okolice szwu są napuchnięte ale też nie bardzo. Być może to reakcja na szwy rozpuszczalne. Dongi dostała Betamox (dostałam jeszcze dwa zastrzyki na wynos). Mam delikatnie wyciskać rankę i przemywać wodą utlenioną lub rivanolem. W sobotę, jeśli nic wcześniej nie będzie się działo, mam się zgłosić do ściągnięcia szwów, bo nie ma sensu czekać na ich rozpuszczenie jeśli mogą uczulać. Miała temperaturę 38.2. Kotka spaceruje po mieszkaniu i zachowuje się zupełnie normalnie (aż za normalnie, bo jej się zachciewa skakać). Sytuacja opanowana.
Ostatnio edytowano Pon lis 13, 2006 11:24 przez Sylwka, łącznie edytowano 1 raz

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 13, 2006 7:07

Zmień tytuł - wcale nie jesteś histeryczką.

Dobrze, że sytuacja opanowana.
Kciuki za gojenie.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lis 13, 2006 8:40

Wymiziaj Dongi po łebku :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon lis 13, 2006 9:52

Rozpuszczalne szwy niestety czasem tak robią. Tzn. wywołują taką reakcję alergiczną. Ale to nie rodzi większych komplikacji. Antybiotyk powinien załatwić sprawę.

Ja pamiętam w jaką wpadłem histerię, jak zobaczyłem dziurę w brzuchu Oliwki. Zrobiła się tam przetoka, w reakcji na szwy właśnie. Szybka akcja z Myszami.xww i antybiotyk załatwił sprawę.

Będzie dobrze. Pamiętaj, że poza sprawami medycznymi dla kota po zabeigu najważniejszy jest spokój. :D

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Silverblue i 253 gości