» Śro lis 15, 2006 11:19
Działka
Chętnie przebywa na naszej maleńkiej działce położonej w środku miasta w kompleksie innych działek pracowniczych, bawi się i poluje. Czasem tam nocuje. Natychmiast znika, obchodzi teren i zaczyna chodzić własnymi drogami i tylko podchodzi do nas i się ociera. Ślicznie czeka na nas schowany gdzieś pod krzakami. Lubi przebywać na działce w okresie gdy na krzewach są liście i trawa jest dość wysoka, u sąsiada rosną wysokie paprocie – dobrze osłonięty lubi obserwować otoczenie. Śmiejemy się gdy nagle widzimy i słyszymy że sroki zaczynają ze skrzekiem latać nad jakimś miejscem. Wtedy wiemy że najprawdopodobniej tam jest właśnie nasz Mruczuś a zapamiętały go bo widocznie kiedyś podszedł za blisko jakiegoś gniazda i teraz wszystkie się przed nim ostrzegają i wyganiają go. Doszło do tego że zobaczą go śpiącego spokojnie pod krzakiem na naszej działce i zaczyna się ich krzyk...Mnie też naraził się niejednokrotnie bo uwielbia się kłaść na moich kwiatach. Od czasu do czasu przynosi jakąś myszkę i zaczyna się zabawa w polowanie – podskoki, czajenie się. Niestety zabawa kończy się w chwili gdy myszka przestaje się ruszać a wtedy i Mruczuś całkowicie traci nią zainteresowanie – zjeść może ją jakiś inny dziki kot mieszkający na działkach albo ptak a nasz udomowiony dziki kocurek czeka na swoją porcję pieszczot i podane przez nas jedzenie. Lubię obserwować, gdy niezbyt mu się
spieszy ze zjedzeniem suchej karmy, jak zawartość miseczki wyjadają mu okoliczne jeże.
Podczas wyjazdów poza Warszawę jednak troszkę zaczął zmieniać zwyczaj – kilka razy widziałam, że zjadł upolowaną przez siebie mysz a raz nad brzegu jeziora pobił swój życiowy rekord wielkości – upolował wielką nornicę...
...

...
