Bura Myśka i wspólnicy.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 11, 2006 14:20 Bura Myśka i wspólnicy.

Siedziała pod apteką, kiedy kupowaliśmy leki dla Kiciatka...
Taka drobna, bura, z chudym pyszczkiem. Biały żabocik i skarpetki.
Zagadałam, odmiauczała prawie bezgłośnie, ochrypłym głosikiem. Przechodziła jakaś pani: "O, masz pusto w miseczkach... Poczekaj, zaraz ci coś przyniosę." i zniknęła w drzwiach bloku. A my wróciliśmy do domu ratować nasze Bure Słoneczko...
Słoneczko odeszło... :placz:

A mała bura nie dawała nam spokoju. TŻ zrobił wstępny wywiad.
Kota przyszła jakiś czas temu pod aptekę, straszliwie wychudzona, ciężarna, z raną na grzbiecie. Dobre duszyczki z apteki i z bloku opiekowały się malutką jak mogły: wyleczyły, odkarmiły, dały schronienie w blokowym garażu. Do domu wziąć nie mogły...
Pani farmaceutka (jak się okazało, też ma kota - kocura egoistę ;-) ), opowiedziała też o kociętach, które podobno kotka gdzieś ma w pobliżu. Ale gdzie? Ile?
Zapowiadali ochłodzenie...

Decyzja była szybka: pakujemy do auta cały posiadany "ciężki sprzęt": dwa transporterki, grube rękawice, latarki, mięsko, puszki mocno pachnące i jedziemy!. Może się uda od razu złapać całą rodzinkę? Na jej przyjęcie przygotowaliśmy miejsce w garażu (czystym, ogrzewanym, bez smarów i chemii, za to oddzielonym śluzą wiatrołapu od reszty domu - w takim lokalu całe przedszkole byłoby bezpieczne do czasu znalezienia domków - no i ryzyko podłapania herpesa od naszych "pokatarowych" rezydentów mniejsze).

TŻ, jako lepszy w kontaktach międzyludzkich, wziął na siebie wywiad środowiskowy, a ja pobiegłam pod blokowe garaże sprawdzić czy tam się nie chowa poszukiwane towarzystwo. Było pusto, ale coś stuknęło w śmietniku. Zakiciałam i mała bura była w mgnieniu oka pod nogami, głodna przeraźliwie, nawet nie musiałam jej wołać, tak biegła do misek.
W międzyczasie wywiad wykazał, że kociaki zniknęły: "Nie ma już ani jednego. Od kilku dni". :cry: A było ich cztery. Oswojone, mieszkały w garażu (pod bramą garażową jest szpara, przez którą swobodnie przejdzie dorosły kot), bawiły się z nimi dzieci. Znalazły domy? Zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe...
Nie było na co czekać - skoro nie ma kociąt to mamuśka od razu może jechać z nami. Zwłaszcza, że cycuchy już faktycznie miała wyschnięte. Zostawiliśmy w aptece namiary do nas, gdyby odnalazł się któryś maluch; zresztą i tak planowaliśmy zaglądać tu jeszcze i sprawdzać wieczorami, kiedy apteka nie pracuje.

Kicia była do oddania przez całe dwa dni. A potem....
"Popatrz, ona ma budowę Kiciatka. Taki sam cienki ogonek i krzywiczną klateczkę piersiową".
"I ma cętki".
"Kot w Cętki?"
"Przecież gdyby nie Kot w Cętki to byśmy się o niej nie dowiedzieli. To on ją przyprowadził".
Kot w Cętki to była taka ksywka Kiciatego...

No i mamy nowego kota :D

To było tydzień temu.
Cdn.
Teraz muszę trochę ponadzorować dokocenie.
Ostatnio edytowano Nie paź 31, 2010 15:52 przez Nordstjerna, łącznie edytowano 56 razy

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob lis 11, 2006 15:06

Serdecznie gratuluje! :D
I Wam, i Miss Smietnika!

A foty gdzie?

Ale zagladajcie jeszcze w okolice apteki...
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lis 11, 2006 16:07

Zmieniłam, bo wysłał się niedokończony post, który właśnie pisałam :roll:

Decyzja, że malutka zostaje już zapadła. Mała jest cudowna: to pierwszy kot, który dostrzegł kota w naszym Czarnym Socjopacie. Do tej pory wszystkie koty widziały w nim potwora. I socjopatę właśnie.
I żaden nie chciał się z Czarnym Potworem zadawać.
A ona się go nie boi, subtelnie zaczepia i zachęca do zabawy.
Tylko czy Czarny Gruby Potwór zechce? On ma już 6 lat...
Ostatnio edytowano Sob lis 11, 2006 16:46 przez Nordstjerna, łącznie edytowano 1 raz
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob lis 11, 2006 16:12

Bardzo ladna, apteczno-kocia opowieść...
Jestem pewna, ze Kot w Cętki przyprowadził Was w to miejsce o tym czasie 8)

Koteczka zostaje u Was?

malagos

Avatar użytkownika
 
Posty: 1590
Od: Pon wrz 05, 2005 20:54
Lokalizacja: okolice Makowa Maz.

Post » Sob lis 11, 2006 16:18

Bardzo ladna, apteczno-kocia opowieść...
Jestem pewna, ze Kot w Cętki przyprowadził Was w to miejsce o tym czasie 8)

Koteczka zostaje u Was?

malagos

Avatar użytkownika
 
Posty: 1590
Od: Pon wrz 05, 2005 20:54
Lokalizacja: okolice Makowa Maz.

Post » Sob lis 11, 2006 16:39

Będą, bedą - i foty, i dalsze opowieści, których sie uzbierało z całego tygodnia!
Opowieści, bo z fotkami gorzej - młoda musi mieć piękne fotki, w końcu to Miss ;-) ... a na razie jakieś takie byle jakie wychodzą i ciągle brakuje czasu :twisted:

Dorota, oczywicie że zaglądamy pod aptekę, o różnych porach. Mamy też kontakt sms-owy z paniami z apteki. Tam jest taki opuszczony dom w pobliżu, na szczęście żadne menele tam nie mieszkają, ale jest kupa gratów i śmieci. Niestety, w nocy widziałam tam kunę i mam złe przeczucia co do losu maluszków. A ta rana na grzbiecie Myśki to też mógł być efekt spotkania z kuną - wiem, jak kuna potrafi załatwić koty: w znajomej szkółce krzewów ozdobnych pod Krakowem tak pocięła miejscowe koty, że nie było co ratować :cry:

Na razie cały wolny czas schodzi na psychoterapii i psychoanalizie ;-)
Dopieszczamy rezydentów, odstresowujemy Gwiazdę... i nagle się okazuje, że już noc późna.

Myśka po wizycie u weta, przeglądzie technicznym i teście białaczkowym (rany, ale mi serce waliło, jak wet zakraplał płytkę!) weszła na salony (wcześniej mój niezrównany TŻ spał z nią w garażu na karimacie). Wet ją ocenił na jakieś 3 lata, ale nam się wydaje, że ona chyba jest młodsza, tylko swoje przeszła w życiu. Widać, że ma za sobą coś więcej, niż tylko traumę bezdomności: zachowuje się jak kot domowy, który był "wychowywany". I straszny, długotrwały stres wyłazi z tego maleństwa. Była kotem domowym, to pewne. Ale o tym "domu" można tylko powiedzieć: *&%$$#$$*()(*&&*)_)*&%

Do tej pory nie było w naszym domu kota, którego trzeba uczyć, że mu coś wolno. Że mu wolno cokolwiek więcej, niż tylko leżeć w koszyczku na podłodze. I że po każdej próbie zabawy nie trzeba się chować do kąta w oczekiwaniu na "metody wychowawcze" :evil:

W ciągu ostatniego tygodnia nauczyła się już, że:
wolno spać na fotelach i na kanapie,
wolno się bawić (nawet żywiołowo!),
wolno drapać słupek,
i podkładkę korkową,
wolno wskakiwać na stół,
a nawet gdzieś wyżej.

Nad kolejnymi wolno będziemy pracować.

cdn. :wink:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob lis 11, 2006 16:57

Nordstjerna pisze: (...) wolno wskakiwać na stół,
a nawet gdzieś wyżej.

To mi sie podoba! :twisted:

Biedna kocina. Ale ma szczescie, ze Was spotkala...

Rozumiem, ze Czarny Socjopata to jednak kot?
6 lat? Toz to mlodzik jeszcze! Wczoraj moj Bolek
(13-letnia dziewczyna) bawil sie wlasnym ogonem 8O
Jak kociak. No chyba ze to juz objaw zdziecinnienia :wink:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lis 11, 2006 19:52

Moje pierwsze kontakty z Fotosikiem :?

Obrazek
No siedzę sobie pod stołem i sama nie wiem - bać się, czy nie... :?

Obrazek
W pudełku jakoś bezpieczniej...
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob lis 11, 2006 20:00

Alez ona jest piekna! Rzeczywiscie Miss...

No i noseczek (na pierwszej focie) ma taki... ciekawski.
Jeszcze beda z niej koty! :wink:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lis 11, 2006 20:06

Oswald Czarny Socjopata to jak najbardziej kot. Chyba jakaś dziesiąta woda po persie - z persa zostało futro, które trzeba czesać, bo się filcuje - i okrągłe oczyska, których się boją inne koty.
A poza tym to strasznie fajny facet, śpi w łóżku między poduszkami, gada, kłóci się straszliwie, liże nas i jest cholerykiem.
Tylko z kotami ma nienajlepsze relacje, od początku wszystkie go omijają, nawet jak chce się bawić. To się biedak nauczył bawić sam...
A czasem pacnie kogoś w ogon przy misce albo zaczepia w kuwecie.
Ale co to za zabawa w pojedynkę? To już lepiej poleżeć na parapecie... :(
Może Myśka go rozrusza?
Wczoraj mu się zawalił światopogląd, bo to ONA czaiła się na niego zza drzwi :lol:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Sob lis 11, 2006 20:29

No... mam nadzieję, że będą z niej koty, i to piękne!
W ciągu tego tygodnia już się zmieniła: futerko zaczęło błyszczeć i wyraźnie pociemniało. Wcześniej była bardzo wysypana, pewnie po dzieciach - matowa, bez koloru, deseń zupełnie zatarty. Prawie bez podszerstku. Jak ona by przeżyła takie ochłodzenie?!
Tylko przednie łapki wyglądały jak od innego kompletu: w piękne czarne prążki :D

Ale żeby nie było tak różowo, to jest parę spraw, które nas martwią: młoda kaszle. Robale? Po Strongholdzie nie przeszło, na czwartek mamy zaplanowany Aniprazol.
I bardzo głęboko, nerwowo oddycha. Taki jakiś nerwicowy jest ten oddech, kot aż cały "chodzi". W czasie snu się trochę uspokaja, wydaje się, że z czasem jest coraz lepiej, ale to się zmienia bardzo powoli.
W sumie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby to było nerwicowe - po takich przejściach...

Wet ją osłuchał i nic nie usłyszał. Płuca i serce wydawały się być w porządku. Na razie obowiązuje opcja "nie stresować", zwłaszcza, że kot ma apetyt, załatwia się normalnie, nie jest osowiały.
No i mamy stresa, czy nie jest znowu w ciąży - przydałoby się jej trochę "oddechu" przed sterylką,zaszczepić, no i na pewno zdiagnozować ten oddech, jeśli się nie uspokoi. Jeszcze sterylki aborcyjnej by teraz brakowało :roll:
Ech, jakby dostała rui, to byłabym spokojniejsza...
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie lis 12, 2006 12:58

Dzisiaj mieliśmy kolejny przełom: młoda sama wyszła na poddasze!
Po ponad tygodniu w naszym domu!
Mamy wnętrze bez drzwi, wszystko stoi otworem, ale Myśka jeszcze do tej pory nie była w sypialni, a do łazienki osobiście ją zapraszam, pokazuję, że to fajne miejsce (na razie jej kuwety stoją w wiatrołapie, to pozostałość po izolatce w garażu, no ale kiedyś trzeba będzie je przestawić, bo jeszcze nam jakiś gość wchodząc kota wypuści :roll:)

No i z Oswaldem witają się już noskami bez syczenia. No, może czasem...
Gać też sie powoli przyzwyczaja do nowej sytuacji, teraz chyba nawet bardziej warczy na Oswalda niż na młodą :)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie lis 12, 2006 15:20

Taka niesmiala?
Nie chce Wam sprawiac klopotu? :(
Jeszcze tak do konca nie wie, nie wierzy,
ze jest u siebie w domku?

Biedactwo!

Zobaczysz, ona jeszcze Oswalda wyprowadzi na koty! :twisted:

Zycze szybkich postepow w temacie rozpuszczania Myśki! :ok:
Niech sie wyleguje na Waszym lozku, niech wlazi na stol,
niech poczuje, ze jest czyjas, ze jest u siebie...

I pisz, i foty dawaj! :D
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lis 13, 2006 14:43

Tutaj jestem taaka piękna :-)

Obrazek

A tu żywiołowa ( no to co, że poruszone, za to dynamiczne ;-) )

Obrazek

A tu grrryzę!

Obrazek
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon lis 13, 2006 14:56

Kicia przecudna! :love: :love: :love:
Miała wielkie szczęście, że Was spotkała na swojej drodze!
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: BB_Candy89, kasiek1510 i 115 gości