Elmo, Charli Nowe foty DUŻYCH kotów :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 10, 2006 23:05

z tego co dr G. mowil to oczko i tak juz nie widzi i nigdy juz by nie zmalało. A skoro przynosi cierpienie to po co je ratowac ... "tak dla zasady" ??

Wiec stawiamy teraz na dobrostan malucha!!!! Bez oczka miłosci mu tez nie zabraknie!!! Jak powiedziała moja mama "oprocz oczka jest jeszcze duzo futerka do kochania,cala reszta kotka ,tyyyyyyyyyyyyle kotka ,wiec glowy do gory!" :wink:
Ostatnio edytowano Śro lis 22, 2006 21:10 przez mmya, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Obrazek

mmya

 
Posty: 112
Od: Czw lis 02, 2006 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob lis 11, 2006 1:26

jak trzeba to trzeba
on cierpi
a bez oczka doskonale da sobie radę w domu
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob lis 11, 2006 3:19

Boszsz :placz:
Charli, maleństwo, trzymaj się!
:ok: :ok: :ok: zaciskamy. Musi byc w końcu dobrze!


A na tym zdjęciu oczko naprawdę wygląda na mniejsze...
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob lis 11, 2006 11:06

Wczoraj nie napisałam nic, bo nie byłam w stanie...
Charli ma 48 ciśnienia w oczku - nie jestem sobie w stanie bólu wyobrazić - a i tak dzielnie znosi zakraplanie (nadal zakraplam, bez leków ciśnienie by jeszcze wzrosło)
w poniedziałek jedziemy na usunięcie...
Zrobił się wrzód - kanalik zaczął w końcu odprowadzać produkty przemiany materii, ale zamiast za oczko - to do oczka :(
Mały nie widziałby nigdy na to oczko
zawsze byloby większe
mętne
i bolesne

Powiedział, że nie ma to sensu i choć nie chciał sie początkowo poddać - stwierdził, że bez tego oczka Charli od razu odzyska humor, zacznie rosnąć (nie rośnie ze względu na ból i energię, jaką ponosi, żeby walczyć z bólem :( )

O 12 w poniedziałek trzymajcie za nas kciuki - ja muszę zaraz zadzwonić do szefowej, mam nadzieję, że dostanę urlop :roll:

Niestety muszę wystawić trochę aukcji... Koszt operacji to ok 200-300 zł (i tak dostalam WIELKIE zniżki od kochanego doktora...) ale zaczynają mnie wydatki na Charliego przerastać...

Dziś maly dostał zastrzyk z tolfedynki, umył się, pojadł i właściwie caly czas śpi. Czekam dnia, kiedy zacznie hasać, tak jak Elmo, po mieszkaniu...

Jest ze mnie strzępek tajdzi...


Pytanie do osób mających koty po amputacji oka:
- jak długo się goi?
- rady?
- maci może tak maleńki kołnierz? :roll:
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Sob lis 11, 2006 11:29

odnośnie kołnierza to widziałam kiedyś tak zrobiony z małego, okrągłego pudełka po margarynie. Akurat gówka by mu się do środka zmieściła, a łapką by oka nie zatarł. Tylko nie wiem jak to do obróżki przyczepić, nie pamiętam.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Sob lis 11, 2006 11:34

Po cichu trzymalam kciuki i podczytywalam.. wierzac ze zastane dobre wiesci... a tu :cry:
Ale skoro Malenkiemu ma byc dzieki temu lepiej... to teraz trzymam kciuki za operacje :( i szybka rekonwalescencje :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 11, 2006 12:08

:( :( :(

brak mi słów - ale jeśli tak ma być lepiej to trzymamy bardzo mocno kciuki za charlsa! i tajdzi i mmya

szlonko

 
Posty: 227
Od: Pt wrz 08, 2006 16:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 11, 2006 13:09

Też mi brak słów... Nie odwiedzałam Charliego - Mruczus znowu mi zaczyna chorować....
U syna mamy cały czas zagrożenie jaskrą a kiedyś prawie w wypadku stracił oko... ale narazie jest lepiej...
Trzymam kciuki i w zwłaszcza w poniedziałek pomyślę o Was...
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 11, 2006 14:41

Jutro w samo południe moc gorących myśli. Będzie dobrze :ok:
Powtórzę za pewną moją znajomą, która mówiła:
"faceci, którzy mają bałagan w oczach są niezwykle interesujący".
Wprawdzie mówiła o zezowatych przystojniakach,
ale Twój "bałagan" Charli będzie równie piękny :ok:

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Sob lis 11, 2006 18:54

Majszczur, pojutrze w samo poludnie :wink:
jutro jest niedziela dopiero

ja tez mocno trzymam :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lis 11, 2006 21:14

No to wspomagamy i trzymamy kciuki w poniedziałek- niech w końcu Charliś będzie miał radosne dzieciństwo, bez bólu :(
kolczyki kotki
Obrazek
tornado w Alabamie;P

Blond Tornado

 
Posty: 5322
Od: Pon cze 13, 2005 1:29
Lokalizacja: Poznań/ Birmingham

Post » Sob lis 11, 2006 21:30

Dziękujemy
Bardzo bardzo

Charli codziennie ma nadal zakraplane oczka. Nie robię tego już co 2 godziny, a 2 razy dziennie, jak zalecił lekarz. Teraz musimy tylko nie dopuścić do pogorszenia...
Dziś Charli po zastrzyku się ożywił. Własnie śmiga z Elmo i bawi się myszkami :)
Boję sie poniedziałku i operacji, ale wiem, że to jedyne wyjście
Charli jest już dużo mniejszy - jego rozwój zatrzymał się - bo maly walczy z chorobą oczka, zamiast rosnąć

Mam nadzieję, że już niedługo przerośnie Elma ;)

A Elmo zrobił się najsłodszym kotem pod słońcem. Można z nim zrobić WSZYSTKO, łącznie z tarzaniem nim w dywanie ;) całowaniem brzuszka, buruuburubruurrru w brzuszek i ogólnie jest cudowniasty
Obudziłam się dziś, a pomiędzy nami spał marcel, a na marcelu spał dłuuuuugi Elmo :)

A teraz wlaśnie był wielki "skrzeeeek" pod lodówką - mała ferajna dopomniala się kolacji :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Sob lis 11, 2006 21:49

tajdzi pisze:Boję sie poniedziałku i operacji, ale wiem, że to jedyne wyjście
Charli jest już dużo mniejszy - jego rozwój zatrzymał się - bo maly walczy z chorobą oczka, zamiast rosnąć

tajdzi, denerwujesz się, to zrozumiałe, ale... z drugiej strony,popatrz - Charli będzie w rękach najlepszego specjalisty (który w dodatku przecież umie i chce rozmawiać z opiekunami i na pewne rzeczy na pewno Cię przygotuje). Będzie pewnie trochę trudno, ale skończy się dobrze. Bądźmy dobrej myśli! :ok:

W pamięć wrył mi się przypadek Jednooczki (wtedy Fridy), którą leczyła Emilka. Co prawda nie wiem, czy powinnaś teraz to wszystko czytać, bo jesteś wystarczająco wykończona i podenerwowana, a tam jeszcze cos się komplikowało, ale... koniec końców, wszystko się dobrze skończyło :) Więc ewentualnie, ku pokrzepieniu serc :wink:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=29 ... &start=105


A co do klosza - trzebaby zobaczyć z najmniejszym rozmiarem i ewentualnie może poprzycinać (kombinowałam w tym kierunku, ale przy troszkę większym kotku).
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 11, 2006 22:16

smil pisze:.... z drugiej strony,popatrz - Charli będzie w rękach najlepszego specjalisty ...
A co do klosza - trzebaby zobaczyć z najmniejszym rozmiarem i ewentualnie może poprzycinać (kombinowałam w tym kierunku, ale przy troszkę większym kotku).


Niestety dr. Garncarz wyjeżdża na 3 tygodnie... operację poprowadzi dr Warzecha...
Co do kołnierza - mam najmniejszy mozliwy z kliniki, będziemy jutro przymierzać i zmniejszac, jak się nie uda - będę folijkę do bindowania dokumetów przycinać...

dzięki :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Sob lis 11, 2006 22:27

tajdzi pisze:
smil pisze:.... z drugiej strony,popatrz - Charli będzie w rękach najlepszego specjalisty ...
A co do klosza - trzebaby zobaczyć z najmniejszym rozmiarem i ewentualnie może poprzycinać (kombinowałam w tym kierunku, ale przy troszkę większym kotku).


Niestety dr. Garncarz wyjeżdża na 3 tygodnie... operację poprowadzi dr Warzecha...
Co do kołnierza - mam najmniejszy mozliwy z kliniki, będziemy jutro przymierzać i zmniejszac, jak się nie uda - będę folijkę do bindowania dokumetów przycinać...

dzięki :)


Ale dr Warzecha też na pewno świetnie sobie poradzi :ok:

Gdyby klosz nie pasował, to może stare zdjęcie rentgenowskie? Folijkę do bindowania przerabiałam, troszku za giętka była na Balbinowe łapki :evil:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Maniek19, MB&Ofelia i 275 gości