Odwiedziłam dziś Maciusia.
Mogę napisac tylko jedno:
Maciuś znalazł swój dom.
Czuje się tam świetnie, przytył nawet trochę w ciągu ostatnich dziesięciu dni, tuli się do Justyny i żyje w pełnej symbiozie z Miszką.
Miszka ma niewielkie problemy z uszkami
(Justyna przepraszam jeszcze raz za tę wpadkę z wetką), ale wydaje się, że jest całkowicie zadowolony z obecności Maciejka.
Tacy ludzie jak Justyna i takie domy przywracają wiarę w człowieka w ogóle, i jeszcze w to, że na każdego kota gdzieś czeka ten jego jedyny, wymarzony dom.
Maciuś wiele doświadczył od ludzi, niekoniecznie dobrego i cieszę się, bo pomimo mojego wrodzonego pesymizmu

, wreszcie mogę byc o niego spokojna.
Proszę o przeniesienie Maciejka na "Koty", jeśli Justyna zechce, będzie tam pisała w jego wątku, ale na pewno Maciuś Burasek może już zniknąc z Kociarni, on już nie szuka domu.
