Koty Joanny P.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 20, 2006 1:11

Zapadła decyzja: Łapek z wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=36 ... c&start=60 zostaje u nas...

Postanowiliśmy WRESZCIE mieć jakiegoś kota, któy wziety pod kołdrę tam zostaje i grzeje w boczek:)

No i mam... 4 koty...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 20, 2006 1:20

Ale numer :) Migotka wygląda jak siostra Gigona :) Jak była mała to miała może ciemny pomarańcz na uszkach?

Apropo, widzę że darmowe myszki fioletówki whiskasa do próbek dzięcięcych robią furrorę 8) Moja Giga przepada za nią :lol:
http://fotogalerie.pl/galeria/galeria_cinsio
Basma, Giga, oraz Zenta na placówce
ObrazekObrazekObrazek

cinsio

 
Posty: 363
Od: Czw sty 19, 2006 11:15
Lokalizacja: Pruszków/Warszawa

Post » Pt sty 20, 2006 1:25

jopop pisze:Zapadła decyzja: Łapek z wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=36 ... c&start=60 zostaje u nas...

Postanowiliśmy WRESZCIE mieć jakiegoś kota, któy wziety pod kołdrę tam zostaje i grzeje w boczek:)

No i mam... 4 koty...


Jo :D :D
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18776
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt sty 20, 2006 7:37

:D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pt sty 20, 2006 8:17

cinsio pisze:Ale numer :) Migotka wygląda jak siostra Gigona :) Jak była mała to miała może ciemny pomarańcz na uszkach?

Apropo, widzę że darmowe myszki fioletówki whiskasa do próbek dzięcięcych robią furrorę 8) Moja Giga przepada za nią :lol:


robia robia...
tylkonasza zostala zjedzona :/
znaczy Łacia zjadla sznureczek od myszki... potem go grzecznie wydalila... :/
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Sob lis 04, 2006 21:58

:lol: Zajrzałam z czystej babskiej ciekawości do Twojego podpisu. Chyba jest źdźiebko nieaktualny. :wink:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro lis 08, 2006 19:02

Ejże. Mój podpis jest BARDZO aktualny:) Nadal mam 4 koty, są to właśnie koty opisane w tym wątku:) A że mieszkanie roznosi przy okazji stado tymczasów, to już inna historia, to nie są MOJE koty :)

Ale rzeczywiście dawno nie pisałam. Co się zmieniło?

Migotka, początkowo dzika i nieufna, nadal nie przepada za obcymi. Zwykle jeśli chcę ją komuś pokazać muszę ją wyciagać zza łóżka. Ale po chwili zaczyna się przyglądać obcym, a czasem sama podchodzi. Do mnie przychodzi najchętniej jeśli w ciagu dnia położę się na chwilę. Za to codziennie (a raczej conocnie) przychodzi do Maćka na pieszczoty, zwykle ok. 3-4 w nocy... Niekiedy - wstyd przyznać - wylatuje za to do przedpokoju, bo jest naprawdę nachalna, przytula sie, a jak nie głaszczemy to gryzie w ręce. Delikatnie, ale i tak spać się nie da... a oboje pracujemy... Mnie zwykle nie budzi, bo nie musi :) budzi Maćka, a mnie budzi ruch Maćka głaszczącego kota :roll: Migotka odżywia się wyłącznie suchym i wyłącznie w samotności. Jest zbyt dużą damą, by bić się z motłochem o miskę...

Bomba to koszmarny ugniatacz głowy. Co wieczór ląduje na mojej poduszce i rozpoczynają się podchody. Jakby tu kota zachęcic by położył się po prostu spać, a nie ugniatał włosy... i przy okazji dobrze byłoby żeby nie spał futrem w moim pysku, w końcu jestem alergikiem :roll: Do Maćka na nocne pieszczoty przyszła na razie raz:) dzielnie to zniósł, choć miała nieobcięte pazury... oj, z tymi pazurami to jest kłopot. naprawdę nie radzimy sobie z ich obcinaniem, Bomba przy każdej próbie zrobienia czegokolwiek medycznego zamienia się w syczącą furię i wpada w histerię... nadal chrapie koszmarnie, często sobie również gada do siebie (a że jest niemal niema - są to dziwne odgłosy...) Do obcych czasem przychodzi od razu pod nogi, a czasem zwiewa... jest wyraźnie najniżej w hierarchii w stadzie, często jest goniona przez inne koty (dla zabawy...), wtedy dramatycznie syczy i piszczy. O dziwo, świetnie sobie radzi przy misce, wyjmuje zwykle łapą co lepsze kąski:)

Inar - oj tę, to pamięta każdy z moich gości. To diabeł wcielony. Można jej 100 razy powiedzieć "inar, nie właź na stół", ona doskonale wie o co chodzi, a i tak włazi... ten kot nie zna pojęcia "lęk", żadne krzyki, syczenia, machanie szmatą, spryskiwanie - nie działa... można ją więc tylko zdjąć, a ona i tak zaraz wskoczy :roll: Wskakuje też z uporem maniaka na gości, w tym na listonosza i różnych takich, chyba nektórzy boją się do mnie do domu wchodzić:) Wybiega też na klatkę i próbuje się władować sąsiadce do mieszkania. Niekiedy wychodzę z nią na smyczy na spacer - ale straszliwie irytują ja ptaki, do których nei może się dostać... O dziwo - nie jest typem pieszczocha. Można ją zawsze wziąc na ręce i się z nią pobawić, nie drapie i nie gryzie (ideał jak przychodzą dzieci), ale nie ma zwyczaju się wtulać. Regularnie budzi mnie pacając łapą z wyciągniętymi pazurami w moje oko. A jeśli śpię z poduszką na twarzy - gryzie mnie w palce. Mam po prostu teraz wstać i się pobawić. bez dyskusji. obawiam sie, że próbuje nade mną dominować...

Łapek - zrobił się WIELKIM kotem. ma uparcie problemy z futrem, chyba już jedynym wytłumaczeniem jest nerwica, liże się zwłaszcza gdy wyjadę z domu. On się po prostu liże 15 godzin na dobę. Gdy go wezmę na ręce - ZAWSZE całuje i bodzie (dośc, mocno, wręcz sińce robi!), ale po kilku minutach takiego przytulania zwykle zwiewa. ma też codziennie potrzebę przytulenia się i poleżenia obok mnie, najlepiej z głaskaniem brzuszka:) Na niego jestem najbardziej uczulona (może przez ilość śliny jaką w siebie wciera :roll: ), więc każdy kontakt z nim kończy się swędzeniem i czerwoną skórą... Jest to przy okazji kot nieco niesprawny, tzn chyba jest za gruby po prostu, skacze jak worek kartofli. A że "koci raj" - system półek i drapaków - wisi dokładnie nad naszym łóżkiem - prawie codziennie budzi mnie ciężkie łup... Jest oczywiście koszmarnym żarłokiem, opanował sztukę przysuwania sobie miski łapką jak pojawia się jakiś konkurent do niej...

Wszystkie koty znoszą gości na tymczasie, zwykle awantury kończą się 2-ego, 3-ego dnia. Potem Łapek takiego delikwenta zaczyna wylizywać, a Inar się z nim bawi. Migotka zachowuje dystans (przecież dama nie będzie sie zniżać do takiego poziomu!), a pierdołowata Bomba to sie zwykle dopiero po tygodniu orientuje że jest jakis obcy kot w domu:)

To chyba tyle, jak ktoś mam ochotę poznać na żywo to zapraszam:)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 08, 2006 19:17

:lol: Nie ma co, wesoły autobus przy Was wysiada.

Dzięki za aktualności. Miło poczytać, że nie tylko u mnie jest dom waratów. :twisted:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Śro lis 08, 2006 20:11

jopop pisze: To chyba tyle, jak ktoś mam ochotę poznać na żywo to zapraszam:)

Nie zapraszaj bo wyrkaczesz :twisted:
w końcu przyjadę osobiście żeby zabrać od ciebie moją ksieżniczkę
i tak łatwo się od tego zaproszenia nie wykręcisz :wink:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro lis 08, 2006 22:28

Ha! Już wykrakała! :twisted:
Byłam wczoraj u Jopop z krótką wizytą i pozostaję pod dużym wrażeniem: czworo rezydentów, którzy po wstępnym krygowaniu łaskawie okazali mi się w pełnej krasie oraz kicające wszędzie Zombiaki - widok trudny do opisania :D

Callisto

 
Posty: 1803
Od: Wto lis 29, 2005 10:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 17, 2006 20:39

No tak... pozbyłam się Zombie, moje koty odetchneły z ulgą (nie na długo :roll: ). Jak szalone wyskoczyły do przedpokoju, zaczęły skakać po całym mieszkaniu - ostatnio były głównie zamknięte w sypialni...

Inar kicha nadal, ale już tak nie fafluni wszystkiego gilami.

Bomba dzis w nocy dotrzymywała mi towarzystwa w bezsenności, mrucząc zawzięcie.

łapek usiłował się na mnie uwalić, ale i tak ledwo oddychałam, więc musiał sie przenieść na półkę...

biedne kociska, mają głupią panią...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 17, 2006 20:56

Strrrrrasznie chciałam zobaczyć Zombiaki na żywo.
a teraz jest już za późno, to se ne vrati...ech (a tak na marginesie podobno zwrot 'to se ne vrati' po prostu nie funkcjonuje w czeskim :? )

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Pt lis 17, 2006 21:40

Majszczur pisze:Strrrrrasznie chciałam zobaczyć Zombiaki na żywo.
a teraz jest już za późno, to se ne vrati...ech (a tak na marginesie podobno zwrot 'to se ne vrati' po prostu nie funkcjonuje w czeskim :? )


Nic straconego choć Jopop za nimi chyba nie tęskni :twisted: .Zapraszam do Zalesia. Przyda sie każda para rąk do łapania, miziania i smarowania grzyba.
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Pt lis 17, 2006 22:28

no troszke za nimi tęsknię... na pewno nie na tyle by brac je z powrotem :twisted: ale...

odbiło mi.

:)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 24, 2006 20:03

Witam Jeszcze Was nigdy nie odwiedziłam - w podpisie widzę Galerię a pamiętam że spotykamy się dosć często ale zaległosci natychmiast postaram się nadrobić. Narazie wracam do Sarabi bo przez komputer przegapiłam najważniejsze wydarzenie dnia
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Wix101 i 257 gości