Trzy Niedźwiadki zostały

trzy domki potrzebne
dziś rano Panda zwiał na pokoje...

pół godziny TŻ próbował go złapać pod jadalnianym stołem, a Pandzioch między nogami krzeseł slalomy robił

do tego oczywiście natychmiast zajął się nim wujek Klemens - pograli chłopaki w łapki

a Georg patrzył z oparcia kanapy z wyrazem oczu pod tytułem: "co to jest, to małe, co tak śmiga ?

"
Panda został w końcu ucapiony, kiedy wylazł za zapachem talerza ze śniadaniem
znów był pawik w klatce

usłyszałam nad ranem, że któryś maluch się krztusi, wstałam natychmiast, ale w miejscu "przestępstwa" siedział już i Panda i RudyNosek.... no i dalej nie wiem

poza tym dziwne, że pawiki tylko rano się zdarzają... tak sobie myślę, może jak maluchy są "przegłodzone" po nocy, to jednak jakieś robaki im dokuczają w pustych żołądeczkach?....? no bo jak to wytłumaczyć? Bulimia, czy co?
kupki już superanckie, balaski o odpowiedniej konsystencji

dzieciaki jedzą z apetytem, RudyNosek mruczy jak tylko się ją weźmie na ręce

Wieczorem usiadłam na podłodze i zostałam "obleziona" przez małe koty - nie boją się już nic a nic

cała noc grzecznie śpią (z przerwami na kupki

, których ilość jest zatrważająca

), budzą się i zaczynają drzeć japy jak słyszą budzik

zadziwiająco szybko się uczą
Agacio_rek, a w życiu !

Kleksia jest bardzo grzeczniutka, nie lata po firankach (może dlatego że ich nie mam

) nie drapie i nie gryzie

dziś rano mi się zgubiła w pokoju - rodzeństwo już w klateczce, a jej nie ma. Stoję na środku i dość beznadziejnie wołam "Kleksia, Kleksia, kluseczko" a tu.... leci, toczy się malutka kuleczka, prosto do mnie

cudna jest
ale rozumiem Cię - też mam dwa koty i na trzeciego ani TŻ nie wyrazi zgody ani ja nie mogę sobie pozwolić 