To ja. Tygryś groźny Tygryś. Mam 9 tygodni. Moja broń to mruczenie. Doskonale strzelam też baranki. W razie co umiem stroszyc ogon. Jestem bardzo duży i dzielny.
Myslalem ze jestem sliczny i w ogole. Jak tu sie nie zakochac.
Oni wyrzucili mnie kolo osrodka, przy ruchliwej ulicy. Siedzialem i pakalem. Zapomnialem ze jestem duzy i dzielny. Wolalem mame, nie przyszla. Bylem glodny, bolala mnie glowa.
Gryzly mnie jakies robaki, duzo robakow.
Jak mnie zawolala, przybieglem natychmiast.
Usnalem Jej na szyi, robiąc rzuci z gilonkow na bluzce.
Nie gniewala sie.
W domu nic nie zjadlem, taki bylem zmeczony.
Zasnalem, bezpieczny. Tam gdzie mnie polozyla - na zimnym szklanym stole.
Obudzilem sie w koszyczku, na cieplej poduszce.
Obudzilem sie kolo miseczki z jedzeniem.
Bez strachu, w domu.
Zawsze chce juz sie tak budzic.
Nie chce byc juz sam.
Z Toba, bede dzielnym kotkiem.
Bede Ci mruczal codzien do ucha.
Spal na Twojej glowie.
Bede Cie kochal nede wszystko.
Tylko nie zostawiaj mnie nigdy.
W koncu mam na imie Szcześciarz.



