
Zastanawialiście sie kiedyś ile zbiegów okoliczności musi się zlożyć , żeby znaleźć kota w potrzebie

Wszystko przez cebulę, którą zapominam kupić od dwóch tygodni

Dzisiaj normalny dzień, dojechalam do Okleśnej z zakupami , podjechalam pod brame i ...przypomniala mi sie ta cebula.
I nie wiem co mi strzelilo do glowy, ze muszę się po nią wrócić . A w zasadzie postanowilam ją kupić na miejscu , we wsiowym sklepie

Zamiast wjechać przez bramę na podwórko zawrócilam i pojechalam autem... 100 m, tyle jest do sklepu

Cebule kupilam i moje zle przeczucia się skończyly. Przestalam nawet sama sobie ubliżać , że przez te przejechane 100 m będę musiala jechać dalej 1 km , żeby gdzieś nawrócić, bo gabaryty mojego auta wykluczają wykonanie tego manewru na wsiowej drodze.
Ale znalazlam placyk należący do sklepu gdzie przywożą towar, wycofalam, spojrzalam w lusterko żeby nie zahaczyć o schody i

Pierwsza mysl- zwariowalam od tych kotów , każda szmata na chodniku uklada mi sie w kota ...
Bez drugiej myśli wysiadlam z auta i myslalam , że trupem padnę

Masa blotno-futrzasto-liściowa


Nie wiedzialam czy go auto potrącilo, czy się otrul czy cokolwiek. Zlapalam za futro i z wiszącym cialkiem wparzylam do sklepu, żeby zapytać CZYJ TO KOT


A Pani , że niczyj. Ale go zna, bo leży juz tutaj od mniej więcej DWÓCH tygodni



Nie wiedzialam czy śmiać się , czy plakać, czy paść na miejscu.
Pani dorzucila, ze czasem cos z resztek mu wyrzuca

Wszyscy z kolejki powiedzieli, że tu takiego kota wcześniej nie bylo.
Zaczęlam mówić, że jakby ktoś go szukal, to będzie ... i tu mi Pani przerwala

Musialam patrzeć na nia jak na nienormalną bo ludzie z kolejki ruszyli z pomocą...
My wszyscy wiemy, choć Pani tu jest nowa, ale z tego schroniska...ono tu od lat jest...w telewizji nas pokazują...
Cieszyli sie jak dzieci, a ja myslalam, ze zaraz ten sklep stanie się zbiorową mogilą. Zabiję ich tak jak stoją.
JAK TO JEST MOŻLIWE , że cala wieś wie o schronisku dla kotów 100m od sklepu, a pod sklepem kona kot od dwóch tygodni? Albo raczej skonal, bo mam wrażenie, ze to co przynioslam do domu, to kosci , tkanki i pompa która toczy krew


Nie wiem ilu mieszkańców liczy Okleśna, jutro sobie sprawdzę

Caly dzień ich usprawiedliwiam...odliczylam niemowlęta i niedolężne staruszki, jakiś procent boi się kotów, jakiś brzydzi...rozumiem , że go nie przynieśli


Co najmniej kilka osób przechodzi mi kolo domu do tego cholernego sklepu, mówią dzieńdobry i co? Nikt nie widzial tego kota?
Jakaś nawiedzona wieś ?psychopaci sami ? Nie polaczli faktów, że tu kot a obok schronisko ?
Chcialam ich zapytać, ale tak balam się odpowiedzi, że ucieklam.
A raczej musialam pilnie wyjść, bo pani ze sklepu jeszcze mi dodala, że dobrze , że go biorę, bo my to w domu mamy mozliwość, żeby go uśpić




Nienawidze ich. Nienawidze bardzo.
Kota chcialam nazwać ARO bo tak nazywa się ten koszmarny sklep. Ale zdecydowalam sie na Onion. Bo wszystko przez tą cebulę.
Onion jest w stanie makabrycznym.
Jest pólprzytomny, ale nie reaguje na ból

Mial 41,4 stopni gorączki , slinotok
ropny wyplyw z oczu i nosa, charczący nierówny oddech, bardzo brzydki charakterystyczny zapach z pyska ... jakieś bakterie beztlenowe

tylko skąd, bo zęby w porządku
jest skrajnie odwodniony, ma zapadnięte żyly a skóra tak stwardniala , ze z trudem w niego wbilam iglę
lapki cale poklejone od wycierania zaropialych oczu...do tego przyklejone liście, bloto a wnim wylęgarnia pchel
dostal antybiotyk, witaminy, leki przeciwgorączkowe, kroplówki pod skórę
Najgorsze jest to, że jak próbowalam go wziąć w 2 ręce i dotknelam brzucha , który jest nienaturalnie duzy w stosunku do reszty to spod ogonka strzela dziwna cuchnąca piana , jakby spieniona woda

Pomóżcie co to moze być ?

Myslalam , że moze jednak coś mu peklo z narządów wewn. jakis krwotok, ale nie ma objawów wstrząsu
albo juz jest za późno na jakiekolwiek odruchy



Nie wiem co by mu moglo pomóc ? Chyba tylko kciuki

Obiecalam wetowi, ze walczę 2 doby


Nie mialam sumienia

Musimy spróbować

Lezy na piętrze w odizolowanym pokoju. wszystko wylozone kocami nasączonymi wirkonem, wszędzie maty pod nogami...mam nadzieję, że to nie jest jakaś koszmarna zaraza. Nawet badań krwi sie nie da zrobić

Ponizej Onion