Jest dobrze
Bazylek jest znowu sobą! Może jeszcze nie w 100 procentach tak ruchliwym i wesolutkim, ale już naprawdę malutko brakuje. Chodzi po mieszkaniu, był już na wysokim kwietniku, kręci się wokół miski, wskakuje na wysokości i sprawdza, czy aby nic się nie zmieniło

:)
Rano była jeszcze kroplówka, a po niej wyciagnęli z wenflon z bazylkowej łapki. Zalecono dieta: na razie tylko convalescence oraz rozmoczone chrupki, dostaliśmy też weterynaryjne RC (intestinal). I proszę trzymać kciuki tym razem za mnie - bo Baaardzo Głodny Rekonwalescent próbuje i prośbą i groźba wymóc na nas PRAWDZIWE jedzenie w ODPOWIEDNIEJ ilości

Ale twarda jestem
Kupek nadal mało (dziś jedna, malutka), ale weci kazali przestać się martwić i dać Bazylowi czas. Więc daję, choć wyglądam z niecierpliwością...
No i może ktoś ma doświadczenia w czyszczeniu kotuszkowej sierści z parafiny?? Jest jej tak dużo, że Bazyl sam sobie chyba nie poradzi.
(Jak to dobrze mieć takie problemy, niech nastrój tego weekendu nigdy do nas nie wraca, kysz!)
Dziękuję Wam Wszystkim za ważne rady i dobre słowa. Bardzo ich potrzebowałam.