Radości i rozterki. GINGERS OD STR 99

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 06, 2006 13:42

Zunia bardzo mi przykro :cry: ,pociesz się ofiarowałaś mu miłość ,lepsze życie chociaż krótko ale był kochany,tulę mocno

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 06, 2006 13:48

Wspolczuje

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pon lis 06, 2006 13:52

:cry:

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto sty 09, 2007 9:59

Witam po przerwie, szczerze to nie chciałam tu zaglądać.
Dziękuję wszystkim za żal po Tomiczku ja nadal nie potrafię zapomnieć
ciągle zadaję sobie pytanie dlaczego i co mogłam zrobić?
Ale najlepsze na zmartwienie jest inne zmartwienie.
Punia walczy z grzybkiem jest odseperowana od Tosi i coś widzę, że znowu nas czeka wszystko od początku jeżeli chodzi o integracje moich kotek.Jest mi smutno :cry:
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Wto sty 09, 2007 10:38

Niekoniecznie będzie źle, wszystko trzeba będzie przeżyć...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto sty 09, 2007 10:46

Zastanawiam się ile człowiek może znieść smutków i nieszczęść w krótkim czasie.O wielu rzeczach tu nie pisałam ale tamten rok przyspożył nam bardzo dużo smutków.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Wto sty 09, 2007 10:47

Wbrew pozorom, co nas nie zabije to nas wzmocni...na szczęście mamy Nowy Rok i będzie lepiej...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon sty 15, 2007 22:51

Biedne te moje kotki, żyją sobie osobno Puńka z grzybem i ze mną w sypialni a Tośka z resztą domowników w całym mieszkaniu.Tzn. ja nie siedze cały czas w sypialni.Obie są co drugi dzień spryskiwane bardzo nieszczęśliwe wtedy są a ja je ciągle przykrywam aby się nie przeziębiły.
Tośka nasz dziwny kotek nie lubi być brana na ręce ale nie podrapie tylko się odpycha i mruczy :roll:
A czasami odpycha się i pyskuje - słodkie to jest.Ciągle ma nadwagę pomimo karmy odchudzającej chyba przejdziemy na normalną karmę.
Punieczka natomiast wygląda jak kupka nieszczęścia ale wszystkie wyniki ma idealne no i je, śpi, mruczy i chowa się za tapczan jak widzi tabletki albo spryskiwacz.Jak można za bardzo kochać to ja je właśnie tak kocham.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Wto sty 16, 2007 9:46

Zunia tak czule o nich piszesz jesteś bardzo ciepłą osobą ,serdecznie pozdrawiam

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto sty 16, 2007 11:05

Ale fajnie coś takiego przeczytać :oops:
O dzieciach i zwierzakach nie można inaczej pisać.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Wto sty 16, 2007 11:47

zunia pisze:Ale fajnie coś takiego przeczytać :oops:
O dzieciach i zwierzakach nie można inaczej pisać.


Masz racje nie można ale nie każdy ma tyle ciepła :)
Z całego serca Ci życzę aby kotki zaczeły sie tolerować i oby ten paskudny grzyb Wam dał spokój :evil:

Monika L

 
Posty: 5444
Od: Śro wrz 21, 2005 14:53
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon sty 29, 2007 22:56

Tak, już dwa i pół miesiąca walczymy z grzybem.Jakby mi ktoś powiedział rok temu, że u mnie w domu kot będzie miał grzyba to bym mu kazała sie zbadac.
Punieczka ciągle w sypialni ale wygląda coraz lepiej tylko na uszach coś to cholerstwo oporne.Zaczynam sie zastanawiać czy nie wrócic do naszej starej weterynarz z kliniki, która niestety ma bardzo mało czasu zawsze.
Martwie sie o Tośkę smutna strasznie i chyba ją uszko boli musimy do weta.Nadodatek ma brzydką sierść i jej wychodzi może to poprostu kaloryfery ale biorąc pod uwagę chorobę Puni to zaczynam się martwić.
Skórę Tośka ma czystą może teraz wszystkie koty tracą sierść.Pewnie gdyby nie Punia to bym tego nie zauważyła a tak wpadam w paranoję.
Niech już się to skończy.
Nadodatek mąz jakieś grypsko załapał, syn jest po stawianiu baniek.
No to grzybek ma się teraz szansę wykazać jak tego nie zrobi to znaczy ze to jakiś niegroźny grzybek.narazie nikt nie załapał.
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Nie lut 11, 2007 21:23

Byliśmy u innego Weta.Poszliśmy ze względu na Tośkę bo trzepała uchem ale przy okazji wzieliśmy Punie aby mieć opinię innego weta. Punia wprawdzie na skórze nic już nie miala tylko te uszy ciągle były brzydkie.
U Tośki okazało się, że ma zapalenie ucha, dostała antybiotyk.

Natomiast u Puni grzyba już nie stwierdzono albo za póżno przyszliśmy albo to nie był grzyb tylko reakcja na coś :roll:
Uszy u Puni fatalne - świerzb.
My czyściliśmy uszy dziennie-betadine, ale to co wyciągnął jej wet z ucha... no zdziwiliśmy się bardzo.
Punia w zasadzie od lipca z przerwami miała smarowane uszy Oridermylem-stanowczo za długo, tymbardziej, że nic się nie zmieniało.
Teraz przebieg leczenia jest bardziej drastyczny:
Obie zostały potraktowane Strongdholdem za miesiąc powtórka.
Punia ma czyszczone uszy CANOREM i bardzo przy tym cierpi bo w uszach ma ranki ale przynosi to super efekty.
Do uszu ma wpuszczane zamiast Oridermylu Dexoryl.
Obie przez dwa tygodnie mają zajadać Scanamune.
Mam nadzieję, że nareszcie się to skończy.

Oczywiście Punia jest już wypuszczona i nie kochają się z Tośką.
Tosia straszy Punie, ale nie ma w tym agresji, Punia nie potrzebnie się denerwuje ale jak mam jej to wytłumaczyć.

Kurcze, ciekawe jaki rodzaj choroby skóry miała Punia, to było coś dziwnego i przeleciało przez całego kota.
Takie moje przemyślenia, może to wszystko nie po Tomiku tylko od złego leczenia uszu, ale teraz to sobie mogę gdybać oby tylko się nie wróciło.
Ciekawe dlaczego ten świerzb nie śmierdzi :roll:

Ale sobie popisałam a i tak mało kto czyta :cry:
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Nie lut 11, 2007 21:40

Zunia, dzisiaj niedziela, mało kto był na forum :).

Walczę teraz ze świerzbem, ale nie zauważyłam, żeby świerzb śmierdział.

Trzymam kciuki za Twoje dziewczyny :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie lut 11, 2007 21:53

Dzięki, poprostu czytałam, że śmierdzi :oops:
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 77 gości